Planety – „W poszukiwaniu zagubionego świata” [RECENZJA]

Nasz ocena

“W poszukiwaniu zagubionego świata” to tytuł debiutanckiej płyty i drugiego singla zespołu Planety. Ich muzyka to połączenie alternatywnego popu, folku i poetyckich tekstów w jazzującej konwencji. Poznajcie naszą recenzję tego wydarzenia.

fot. okładka albumu

Recenzja płyty „W poszukiwaniu zagubionego świata” – Planety (2022)

29 sierpnia 2022 okazał się wielkim dniem dla zespołu Planety. Zduńskowolska grupa wkroczyła wówczas na rynek fonograficzny z debiutem „W poszukiwaniu zagubionego świata”. Album to 11 autorskich kompozycji i tekstów, a całość utrzymana jest w konwencji albumu koncepcyjnego, gdzie utwory opowiadają swego rodzaju historię, a motywy liryczne i muzyczne przewijają się wielokrotnie w czasie jego trwania.

Motywem przewodnim płyty jest poszukiwanie samego siebie, swojego miejsca w świecie, a także szukanie w nim szczęścia, mimo rozczarowań. „W poszukiwaniu zagubionego świata” utrzymany jest w klimacie alternatywnego popu z folkowym korzeniem i jazzową ambicją. Single promujące wydawnictwo nakreślają jego styl, pozostawiając jednak miejsce na niespodzianki.

Jestem” wypełnia zwiewna nadzieja i świeżość, utwór tytułowy prezentuje jazzową odsłonę Planet, zaś „Niepogoda” szarpie mnie swoją melancholią za najczulsze struny i wzrusza. Zagłębiając się w resztę tracklisty jesteśmy w stanie poznać więcej odsłon grupy. Choć album rozpoczyna się dość łagodnie, słuchacz stopniowo przygotowywany jest na coraz większe dawki silnych emocji. Również brzmieniowo podaje się nam z piosenki na piosenkę coraz wyraźniejsze syntetyczne brzmienia elektroniczne osadzone na kanwie organicznych instrumentów akustycznych. Korelują one z astralnymi motywami przewijającymi się przez całość. Interesująca kompozycja czeka na nas pod numerem czwartym – „Dlaczego drzewa nic nie mówią” prezentuje iście teatralny niepokój, będąc przy tym mocno wizualnym utworem. W połowie albumu zaczynamy przyspieszać, a „Myśli z papieru” stają się przedsmakiem tego, co przed nami. Na pozycji ósmej grupa umieściła taneczny numer „Potrzebuję ciebie”, tworząc idealny klimaks. Trzy kolejne utwory wyhamowują, by zakończyć na relaksującym „Wrastam”.

Warstwa wokalna debiutanckiego albumu Planet jest lekka jak piórko. Julia Wojtaszek finezyjnie interpretuje poetyckie teksty, wykazując się przy tym niewymuszoną i niezmanierowaną delikatnością. Dzięki temu kompozycje zdają się schludne i nieprzesadzone. Dodatkowo teksty utworów pozbawione są przaśności i metaforycznych zgrzytów, nie są też przy tym przeintelektualizowane. Jedynym zarzutem zdaje się mały udział wokalny Kamila Kaczmarka, który w duecie z Julią nadaje utworom dodatkowego kolorytu.

W poszukiwaniu zagubionego świata” to album spójny brzmieniowo i uroczo zionący młodością. Choć bardzo blisko mainstreamu pojawiały się już podobne brzmienia, myślę, że Planety znajdą jeszcze skrawek przestrzeni dla siebie, szczególnie, że celują w ambitne aranże i mało przewidywalne kompozycje. Miło będzie obserwować rozwój tej grupy.

Daria Trojanowska

 

fot. materiały prasowe

Leave a Reply