“Dżaman spotyka orkiestrę” to premierowy mini album Dżamana. Artysta stworzył projekt, w którym połączył live-looping z instrumentarium orkiestry kameralnej. Jednym z singli promujących to wydarzenie został nowy utwór „Mefa”. Poniżej prezentujemy krótką rozmowę z artystą na temat premierowej EPki.
Nową EPkę Tomasza Dżamana – “Dżaman spotyka orkiestrę” zapowiadały dwa single: Mefa oraz polskojęzyczny utwór Hermetyczni. Twórczy minimalizm Dżamana został w tym projekcie przełamany poprzez udział orkiestry kameralnej. Tym samym charakterystyczne dla muzyka połączenie gitary akustycznej z loopami i elementami elektroniki zostało wzbogacone o brzmienie instrumentów smyczkowych. Utwory zostały zarejestrowane na żywo podczas koncertu w Bazylice oo. Dominikanów w Lublinie.
fot. materiały prasowe
EPka “Dżaman spotyka orkiestrę” zawiera w sobie pierwiastek muzycznego eksperymentu, ponieważ po raz pierwszy powstał projekt, który połączył live-looping z instrumentarium orkiestry kameralnej.
Od czego rozpoczyna się planowanie, a później realizację tak dużego i oryginalnego projektu, jakim było nagranie albumu “Dżaman spotyka orkiestrę”?
Planowanie rozpocząłem od kontaktu z osobami, które wzięły udział w przedsięwzięciu i to już na początku tego roku. Od Przemka Packa, który się podjął aranżacji, aż po osoby takie jak ojciec Grzegorz Dąbkowicz, który zgodził się użyczyć przestrzeń Bazyliki pod to wydarzenie. Później wybranie utworów i aranżacje do nich było długim, ale i przyjemnym procesem.
Co było najtrudniejsze w realizacji tego projektu, w którym możemy usłyszeć orkiestrę Przemysława Pacaka?
Najtrudniejszy był sam dzień koncertu połączony z nagraniem Live-sesji. Biorąc pod uwagę małą ilość czasu i fakt, że nagrywaliśmy materiał w funkcjonującym kościele, sprawiało nam trochę stresu, czy aby wszystko będzie nagrane na odpowiednim poziomie. Plus to, że mieliśmy z orkiestrą tylko jedną próbę przed samym koncertem. Na szczęście wszystko się udało i nawet takie problemy jak awaria dysku i szukanie pendrive’a, żeby dokończyć rejestrację materiału, nie przeszkodziły nam w nagraniu dobrego materiału.
Czy istniało jakieś niebezpieczeństwo związane z zestawieniem orkiestry kameralnej z akustycznym i elektronicznym brzmieniem? Jak szukałeś sposobu połączenia tych na pozór odrębnych światów, żeby żaden z nich nie był nadmiernie wybijający się ponad inne?
Istniało. Natomiast dużo czasu spędziliśmy już na etapie aranżacji, żeby wszystko razem się ze sobą dobrze zgrywało. Końcowy miks był zrobiony bardzo przejrzyście i też stworzył pewnego rodzaju spójny klimat. Każdy instrument pełni w tej aranżacji odpowiednią rolę i dopełnia pozostałe. Ten efekt udało się osiągnąć i z tego jestem bardzo zadowolony.
Zdecydowałeś się na wydanie dwóch singli promujących to wydarzenie („Mefa” i „Hermetyczni). W jaki sposób wybiera się utwory promujące tak specyficzny projekt?
Są to moje dwa nowe utwory, dlatego naturalnie chciałem je zaprezentować jako single. Dodatkowo są od siebie różne. Pierwszy jest po angielsku, bardziej matematyczny, po prostu mocniejszy. „Hermetyczni” napisany po polsku, miał być natomiast utworem lirycznym, akustycznym, złożonym z dwóch części opowieści.
Czy ułożenie tych utworów na tej albumie miało tworzyć jakąś uporządkowaną muzyczną opowieść? W jaki sposób układa się kompozycje na takim albumie od strony czysto muzycznej?
Tak. Album rozpoczyna „Mefa”, czyli mocniejszy akcent – pod koniec naprawdę dużo się dzieje w utworze. Drugi „Another Time”, najdłuższy utwór jest podróżą po melancholijnych dźwiękach, gdzie na słuchacza czeka dużo punktów kulminacyjnych, napięcie odpuszcza na rzecz siły dźwięków. Utwór „Hermetyczni” przełamuję swoim minimalizmem, żeby pod koniec naprowadzić słuchacza na bezpieczne dźwięki. Spokojne „Tharmi”, przenosi słuchacza w piękne miejsce i tam już go zostawia do końca albumu.
Co według Ciebie jest największą wartością albumu „“Dżaman spotyka orkiestrę”? Czy zgodzisz się z opinią, że to unikatowy projekt, jakiego na polskim rynku muzycznym brakowało?
Dla mnie, największą wartością jest jego przestrzeń, wrażliwość, moc poszczególnych dźwięków i moc połączeń dźwięków akustyki z elektroniką. Jestem zadowolony, że udało mi się stworzyć utwory w nowych aranżacjach, które oddychają. Dla mnie jest to projekt unikatowy i dążyłem w swoich staraniach, by połączyć światy dźwięków z różnych bajek. Czy dla słuchaczy będzie to unikatowy projekt, to już ocenią oni sami.
Album promują dwa single – „Mefa” oraz „Hermetyczni”: Bazą do napisania tego utworu jest problem z utrzymaniem bliskich relacji. Szczególnie pandemia zweryfikowała dużo związków, które nie przetrwały próby czasu. Mam poczucie, że wiele osób zamyka się na drugą osobę, ale też na siebie samego. – Dżaman