“Birds from Another Planet” to premierowy, niezwykle ciekawy album Piotra Scholza, który ukazał się pod naszym patronatem medialnym. Poznajcie naszą recenzję tego wydarzenia.
fot. okładka płyty
Recenzja płyty „Birds from Another Planet” – Piotr Scholz (2021)
Pochodzący z Poznania gitarzysta, kompozytor i dyrygent, Piotr Scholz niejednokrotnie udowodnił swój talent i oddanie muzyce. Mówią o tym nie tylko lata poświęcone nauce i kolejne tytuły naukowe, ale i liczne nagrody, wyróżnienia, a przede wszystkim projekty muzyczne, których jest częścią. Jego najnowszy album, który swą premierę miał 15 października, nie pozwalał więc liczyć na nic innego, jak kolejną odsłonę muzycznego geniuszu artysty.
Nowy album Piotra Scholza to wynik kilkuletniej pracy poświęconej siedmiu symetrycznym skalom Oliviera Messiaena, na których opiera się całość. Album jest utworem w siedmiu częściach, z których każda bazuje na innej skali. Dzięki wplecionym w nie charakterystycznym stylom jazzowym, każda z części uzyskuje odrobinę indywidualizmu, przez co może funkcjonować jako samodzielny utwór.
Kompozycja rozpisana została na big band, a poszczególne partie odegrała podczas sesji nagraniowych grupa utalentowanych muzyków: Maciej Kociński (saksofon sopranowy), Seweryn Graniasty (saksofon altowy), Kuba Marciniak (saksofon tenorowy), Maciej Sokołowski (saksofon tenorowy), Marek Konarski (saksofon barytonowy), Tomasz Orłowski (trąbka), Kajetan Sobieraj (trąbka, flugelhorn), Patryk Rynkiewicz (trąbka), Kacper Grzanka (trąbka), Piotr Banyś (puzon), Adam Kurek (puzon), Wojciech Jeliński (puzon), Gracjan Matouszek (puzon basowy), Dawid Kostka (gitara), Filip Chojnacki (fortepian), Nikodem Kulczyński (kontrabas), Stanisław Aleksandrowicz (perkusja).
Piotr Scholz oprócz bycia autorem koncepcji i kompozycji objął na albumie rolę dyrygenta. „Birds from another planet” czerpiące z dorobku Oliviera Meissiaena przynosi polskiemu jazzowi wybitne 47 minut misternie skrojonych dźwięków. Imponująca zgodność mimo pozornej przypadkowości, słyszalnie oddaje wspominane w tytule ptaki, a dokładniej ich śpiew. Kompozycje mimo skomplikowania nie są trudne w odbiorze i nie trzeba być znawcą, by się nimi zauroczyć.
Stworzenie muzyki ambitnej kompozytorsko, z wartościową genezą, a w dodatku z potencjałem na uznanie wśród laików i pasjonatów, to nie lada wyzwanie. Choć nie wiadomo, czy taki był zamiar Scholza, nie ma wątpliwości, że osiągnął ten rezultat. Czy zawdzięcza to ptasiej pasji Meissiaena? Niewykluczone, w końcu każdy może być oczarowany śpiewem ptaków, nie tylko uznany kompozytor.
Siedmioczęściowa kompozycja Scholza jest świetnym przykładem na to, jak na fundamencie wiedzy i studiów naukowych, można zbudować coś indywidualnego, nie tracąc przy tym na nowatorskości. Co więcej, autor nie poprzestał jedynie na wydaniu albumu. Trwają pracę nad książką artystyczną o tym samym tytule, która przybliży zagadnienie skal symetrycznych, a także opisze proces powstawania płyty i jej koncepcję. Tej jesieni „Birds from Another Planet” to pozycja obowiązkowa dla fanatyków jazzu.
Daria Trojanowska
Płyta “Birds from Another Planet” dostępna jest w sklepie: https://piotrscholzmusic.bandcamp.com/album/birds-from-another-planet-2021
2 odpowiedzi na “Piotr Scholz – „Birds from Another Planet” [RECENZJA]”