„Unoszę się” to premierowy singiel Beniamina Sobańca. Tym razem wokalista powraca w zupełnie solowej odsłonie. Z tej okazji zadaliśmy artyście kilka pytań.
fot. materiały prasowe
Nowy utwór „Unoszę się” nie ucieka od Twoich ostatnich poczynań muzycznych. Czy można powiedzieć, że muzyka blues-rockowa jest fundamentem Twoich działań artystycznych?
Na pewno “Unoszę się” jest dojrzałą kompozycją od strony muzycznej jak i tekstowej. Jeśli chodzi o fundamenty to od małego byłem wychowywany na blues-rockowych kompozycjach, w domu wybrzmiewała taka muzyka. Z tego co pamiętam to na pewno był to zespół Free z genialnym wokalistą Paulem Rodgersem, w sumie słucham tego nawet teraz.
Czy tekst utworu „Unoszę się” opiera się na Twoich osobistych przeżyciach? Czy bardziej powstał on z perspektywy obserwatora?
Opiera się zarówno na osobistych przeżyciach jak i na obserwacjach. Zawsze w swoich tekstach wplatam elementy biograficzne. Ten tekst jest dość złożony, nie mówi tylko o relacji miłosnej, tak jak to jest przedstawione w teledysku, to po prostu jedna z opcji. Głównym tematem tekstu jest przemoc psychiczna, którą można powiązać z różnymi relacjami. Choć nie ukrywam, że chciałem przedstawić przemoc psychiczną wobec mężczyzn, która w obecnych czasach jest wciąż tematem tabu.
Tekst metaforycznie wskazuje też Twój nowy start jako artysty solowego. „Odrzucam ciężkie brzemię”, „przeszłości kurz zrzucam z siebie już, nie patrzę wstecz” – można te słowa odczytywać też w nieco inny sposób, jako próbę odcięcia się od przeszłości?
Jest to w pewnym sensie nawiązanie do mojej przeszłości i nie nazwałbym tego próbą, tylko po prostu to zrobiłem. Odciąłem się od tego, co mi nie pasowało, zatrzepotałem skrzydłami i teraz mogę spokojnie powiedzieć, że się unoszę. 🙂
fot. materiały prasowe
Czy czujesz, że w końcu „wieje dobry wiatr” dla Ciebie? Czy to będzie Twój faktyczny start, który pozwoli Ci rozwinąć skrzydła i pokaże, co naprawdę masz do zaproponowania?
Cierpliwość i pokora to najlepsze z cech dla artysty. Trzeba przemierzyć wiele dróg, niejednokrotnie poczuć smak porażki, ale najważniejsze jest to, by robić to, co się czuje i cierpliwie czekać, aż powieje dobry wiatr. Teraz mogę powiedzieć, że odbiłem się od dna, powstałem z kolan i jestem gotowy by iść dalej i pokazać co mi w duszy gra.
Czy po tych wszystkich doświadczeniach, czujesz, że jesteś teraz bardziej świadomy jako artysta i masz tym razem bardziej skonkretyzowany plan działania na przyszłość?
Po rozmowach z wieloma dojrzałymi muzykami, dotarło do mnie, że już od dawna byłem świadomym artystą i miałem skonkretyzowany plan działania. Dlatego zdecydowałem się na karierę solową. Do niedawna zawsze byłem częścią jakiegoś zespołu i zwykle kończyło się tym, że się dusiłem, bo nie udawało się wdrożyć tego planu, który miałem w głowie. Często w zespołach zdarza się, że dużo osób chce mieć wpływ na ostateczny rezultat artystyczny, a to zawsze grozi, że końcowy efekt bywa kompromisem. Jestem taki, że muszę mieć wszystko ułożone od początku do końca, każdy plan musi być stworzony precyzyjnie, nie może być przypadku. Mam podejście strategiczne do tego, co robię, trochę jak w szachach, muszę przewidywać kilkanaście ruchów do przodu.
A jak z perspektywy czasu patrzysz na wcześniejsze swoje dokonania, szczególnie te najnowsze związane z zespołem Beniamin („Ucieknijmy” i „Podejdź do mnie”)?
Dwa bardzo dobre single, z których jestem dumny. Z perspektywy czasu myślę, że mógłbym je ugryźć trochę inaczej pod względem produkcyjnym i wyciągnąć z nich trochę więcej. Od wydania tych utwór minęło już prawie dwa lata. Teraz mam inną świadomość pracy w studio i produkowania utworów muzycznych, ale mogę szczerze powiedzieć, że są to moje dwa ulubione utwory, które stworzyłem. „Unoszę się” oczywiście też, ale to wiadomo. 🙂
Do utworu „Unoszę się” powstał teledysk w reżyserii Beaty Kobieli. Czy jakieś Twoje pomysły zostały ujęte w tym klipie, bo powstał on w zakątkach Beskidu Małego, skąd pochodzisz? Czy jednak realizację teledysku zostawia się profesjonalistom i nie należy wtrącać się do ich wizji artystycznej?
Ja tam tylko stałem i wyglądałem 😀 Ale tak na poważnie to przedstawiłem ogólny zarys tego, co można by było przedstawić w teledysku, resztę oczywiście zostawiłem profesjonalistom. Na pewno chcieliśmy stworzyć historię, która uwydatni przekaz zawarty w tekście.
Kto pomógł Ci w realizacji utworu „Unoszę się”? Czy można wymienić jeszcze kogoś, kto pomógł Ci zmaterializować Twoją obecną wizję artystyczną?
Tym razem współpracowałem z profesjonalnymi muzykami i producentem z Trójmiasta. Znakomicie rozumieliśmy się pod każdym względem, współpraca przebiegła gładko i w dobrej atmosferze.
fot. kadr z klipu
Czy można powiedzieć, że nagrałeś utwór, który chciałbyś usłyszeć w rozgłośniach radiowych? Jakiej muzyki słuchasz na co dzień? Jaka muzyka jest dla Ciebie ważnym źródłem inspiracji?
Tak, można tak powiedzieć. Ten utwór jest szyty na miarę i myślę, że słuchacze by się nie obrazili, gdyby podczas jazdy do pracy, „Unoszę się” płynęło z radioodbiorników.
Jeśli chodzi o muzykę, czy artystów, którymi się inspiruje, i których słucham, to mógłbym napisać pokaźną listę, dlatego pozwolę sobie ująć to tak: nie ograniczam się do danych gatunków muzycznych czy konkretnych artystów, staram się słuchać wszystkiego, co piękne i niesie za sobą jakąś historię czy przekaz. Ważne jest dla mnie, by utwór miał dobrze dobraną warstwę muzyczną, wokalną i tekstową. Bardzo skrócona lista czego słucham: Hozier, Gary Clark Jr. Justin Timberlake, Harry Styles, Free, The Doors, Ray Charles, Niall Horan, John Mayer…
Co z perspektywy czasu wyniosłeś dla siebie z programów talent show? Czy z jakiegoś powodu szczególnie ważny był dla Ciebie udział w „Must Be the Music”? Czy w ogóle Twoje pojawienie się tam dało Ci jakieś nowe możliwości?
Przede wszystkim, uświadomiłem sobie, że to początek mojej muzycznej drogi. Zobaczyłem z bliska jak wygląda i funkcjonuje show biznes. Była to dla mnie cenna lekcja.
W ostatnim czasie pojawia się bardzo wielu artystów. Co jest najtrudniejsze w kwestii przebicia się ze swoimi piosenkami? I czy czujesz, że cały czas musisz walczyć o własne miejsce na polskiej scenie muzycznej?
Myślę, że nie jest to takie trudne, bardziej chodzi o to, jakim artystą chcesz być i co chcesz przekazać odbiorcom. Jeśli masz coś do powiedzenia i jesteś pewny tego co robisz, to znajdziesz swoje miejsce. Muzyka to na pewno nie walka, a jeśli chcesz przebić się ze swoimi piosenkami to bądź prawdziwy.
Co jest dla Ciebie miarą sukcesu artystycznego? I co byłoby dla Ciebie sukcesem w odniesieniu do nowej piosenki „Unoszę się”?
Miarą sukcesu artystycznego są odbiorcy. Jeśli oni poprzez moją twórczość poczują i zrozumieją co chcę im przekazać, to będzie to dla mnie największa nagroda.