Maria Klamann i Wojciech Hoffmann (Turbo) w utworze “Czas nie zawróci” [RECENZJA]
“Czas nie zawróci” to utwór z nadchodzącej EPki Marii Klamann zatytułowanej “Emocje niedopowiedzenia”, która ukaże się na przełomie listopada/grudnia tego roku. W utworze gościnnie zagrał solo gitarowe Wojciech Hoffmann – lider i gitarzysta legendarnej grupy TURBO.
Maria Klamann stawia tym razem na proste, klasyczne brzmienie rockowe, które w dzisiejszych czasach nie jest już tak oczywistym wyrazem artystycznym. Przy tym artystka posługuje się niewspółczesnymi środkami w sposób umiejętny i zdecydowany, co pozwala odnaleźć w utworze „Czas nie wróci” pełnię dojrzałości, ale też zawodowego podejścia do tematu. I to nie tylko dzięki udziałowi Wojciecha Hoffmana, który dołożył niebagatelne solo gitarowe w drugiej części sprawnie poprowadzonej kompozycji (za muzykę odpowiada sama artystka).
fot. materiały prasowe
Ważne są także wzajemne wpływy interpretacji tekstu i techniki wokalnej, które w tym przypadku stają się rzeczywistym dopełnieniem całości. Gitarowa muzyka rockowa oparta została na ekspresji, ale podkreślającej samą melodykę kompozycji. To ona stanowi o istotności tego utworu, bo dzięki niej wyraz artystyczny, którym posługuje się Maria nabiera kolorytu, a co za tym idzie nadaje mu dodatkowej jakości. Budzi podziw rozmach, jakim ta premierowa propozycja została naznaczona, ale też zaskakuje zdecydowanie odnośnie kierunku muzycznego, w którym artystka chciałaby podążać. Dosyć niemodne zapatrywania, czy też nawet pójście pod prąd alternatywnym gatunkom związanym z muzyką gitarową, zaczęło zdecydowanie rozbudzać apetyt na więcej. Także czekamy na kolejne odsłony twórczości Marii Klamann.
*****
Maria Klamann – od czasu kiedy stawiała pierwsze kroki muzyczno-wokalne na deskach Ośrodka Kultury w Czersku minęło już trochę lat. Szukając swojej drogi artystycznej wokalistka uczestniczyła w wielu przeglądach i festiwalach piosenki. Już jako nastolatka pisała teksty, do których najpierw w myślach, a później grając układała melodie. Nawet kilkuletnia przerwa w śpiewaniu (bo dla rodziny zawsze warto zmienić i zmodyfikować plany) temu nie przeszkodziła.
Teraz ucząc swoje dzieci, że warto mieć marzenia i dążyć do ich urzeczywistnienia, postanowiła być dla nich jeszcze bardziej wiarygodna i realizować swoje marzenie by śpiewać. Udało jej się z pomocą przyjaciół nagrać i wydać EP-kę „Deszczowa” z czterema piosenkami. Nagrana i wydana na tej EP-ce piosenka „Maski” gościła przez przeszło 30 tygodni na Liście Przebojów Radia Plus Gryfice.
“W mojej duszy od zawsze były mocniejsze dźwięki niż te, które odważyłam się wydać za pierwszym razem. Teraz więc, mimo ograniczeń, które spowodowane są obecną sytuacją, nagrywam nowe piosenki z mocniejszą rockową nutą i aranżacją. One jeszcze bardziej pokażą, co mi w duszy gra. Po nagraniu anglojęzycznej „Silence About Us”, którą pierwotnie napisałam 21 lat temu (wtedy po polsku), przyszedł czas na jeszcze bardziej rockowy pazur…” – jak informuje Maria.
„Czas nie zawróci” to utwór, do którego artystka po raz pierwszy skomponowała muzykę do nie swoich słów. Tekst napisał i podarował jej przyjaciel – “w tych kilkunastu wersach było coś, co sprawiło, że postanowiłam to nagrać”.
Kończące solo gitarowe, specjalnie dla tego utworu, skomponował i nagrał lider i gitarzysta legendarnej grupy TURBO – Wojciech Hoffmann. “Czas nie zawróci” to piosenka o tym, co tracimy z każdym pożegnaniem, z każdą porażką, a przede wszystkim z wiecznym rozpamiętywaniem. To co minęło niech tam zostanie. Jak śpiewał Mercury: „dziś jest naszą wiecznością”, a każde jutro przyszłością…
5 odpowiedzi na “Maria Klamann i Wojciech Hoffmann (Turbo) w utworze “Czas nie zawróci” [RECENZJA]”
„za muzykę odpowiada sama artystka” hahahaHA
Wpierw dowiedzcie się kto tak naprawdę jest odpowiedzialny za powstanie tego utworu w tej postaci aranżując całość od A do Z
Artystka wniosła tylko linie melodyczną i biedne piano.
Twój wkład jest taki, że utwór gdyby dalej był przez ciebie i u ciebie robiony, to nie ujrzałby światła dziennego do końca roku lub poszedł by melodycznie w kierunku disco polo… autorem muzyki, linii melodycznej jest Maria i to ona wraz z Tobą ten utwór aranżowała, Ty miałeś go wyprodukować, ale… To ona powiedziała ci co i jak ma wyglądać i dzięki temu powstała ta aranżacja JEJ KOMPOZYCJI, którą dopracował i świetnie, w dwa dni, a nie w pół roku jak u Ciebie i końca nie było widać, zmiksował ktoś inny…
Bardzo proszę się doedukować! Pan Grzegorz Bartosik nie rozróżnia kim jest kompozytor, kim aranżer, a kim producent? Muzyka i linia melodyczna w utworze „Czas nie zawróci” jest mojego autorstwa. Komponowałam to sama bez udziału Pana. Wspólnie z Panem to aranżowałam, dobór instrumentów, a nawet przejść perkusyjnych. Motyw piano mój, Pan aranżował linie basu, skrzypiec, gitary finalnie nagrał Pan Łukasz Bizoń, a solową Wojciech Hoffmann. Brak porozumienia z Panem, ciągły stres który towarzyszył przy współpracy, oraz wymuszenie na mnie przy wcześniejszej produkcji bym uznała Pana za współkompozytora „Silence about us” co jest oczywiście nieprawdą, bo utwór powstał 21 lat temu, gdy jeszcze Pana nie znałam i tworzyłam go sama. Zgodziłam się bo wierzyłam w przyjaźń… Niestety dalsza współpraca z Panem była już niemożliwa i skutkowało to jej zakończeniem i produkcje „Czas nie zawróci” finalnie dokończył Jakub Słubik, który jest odpowiedzialny za miks i mastering. Maria Klamann
Mój powyższy komentarz dotyczył wypocin pana Grzegorza, dla którego dodanie dźwięku, czy instrumentu pod cudzą kompozycję = bycie kompozytorem i współautorem. Maria Klamann bardzo delikatnie opisała to, jak wyglądała współpraca z tym panem. Dodam tylko, że zanim kompozycja trafiła do tego pana, Maria powiedziała mi jaka jest koncepcja aranżacji i jak widzi ten utwór. On to ubrał w dźwięki, a potem zaczęła się droga przez mękę. Od marca do sierpnia nic nie można było zrobić, a każda wersja przesłana przez niego coraz bardziej odchodziła od tego, co chcieliśmy z Marią osiągnąć jako efekt finalny… niestety żadne argumenty nie docierały… na szczęście to już przeszłość i „nie wróci już”…
„za muzykę odpowiada sama artystka” hahahaHA
Wpierw dowiedzcie się kto tak naprawdę jest odpowiedzialny za powstanie tego utworu w tej postaci aranżując całość od A do Z
Artystka wniosła tylko linie melodyczną i biedne piano.
Muzyka: Maria Klamann
Aranżacja: Maria Klamann, Grzegorz Bartosik
Twój wkład jest taki, że utwór gdyby dalej był przez ciebie i u ciebie robiony, to nie ujrzałby światła dziennego do końca roku lub poszedł by melodycznie w kierunku disco polo…
autorem muzyki, linii melodycznej jest Maria i to ona wraz z Tobą ten utwór aranżowała, Ty miałeś go wyprodukować, ale… To ona powiedziała ci co i jak ma wyglądać i dzięki temu powstała ta aranżacja JEJ KOMPOZYCJI, którą dopracował i świetnie, w dwa dni, a nie w pół roku jak u Ciebie i końca nie było widać, zmiksował ktoś inny…
Bardzo proszę się doedukować! Pan Grzegorz Bartosik nie rozróżnia kim jest kompozytor, kim aranżer, a kim producent? Muzyka i linia melodyczna w utworze „Czas nie zawróci” jest mojego autorstwa. Komponowałam to sama bez udziału Pana. Wspólnie z Panem to aranżowałam, dobór instrumentów, a nawet przejść perkusyjnych. Motyw piano mój, Pan aranżował linie basu, skrzypiec, gitary finalnie nagrał Pan Łukasz Bizoń, a solową Wojciech Hoffmann. Brak porozumienia z Panem, ciągły stres który towarzyszył przy współpracy, oraz wymuszenie na mnie przy wcześniejszej produkcji bym uznała Pana za współkompozytora „Silence about us” co jest oczywiście nieprawdą, bo utwór powstał 21 lat temu, gdy jeszcze Pana nie znałam i tworzyłam go sama. Zgodziłam się bo wierzyłam w przyjaźń… Niestety dalsza współpraca z Panem była już niemożliwa i skutkowało to jej zakończeniem i produkcje „Czas nie zawróci” finalnie dokończył Jakub Słubik, który jest odpowiedzialny za miks i mastering.
Maria Klamann
Mój powyższy komentarz dotyczył wypocin pana Grzegorza, dla którego dodanie dźwięku, czy instrumentu pod cudzą kompozycję = bycie kompozytorem i współautorem. Maria Klamann bardzo delikatnie opisała to, jak wyglądała współpraca z tym panem. Dodam tylko, że zanim kompozycja trafiła do tego pana, Maria powiedziała mi jaka jest koncepcja aranżacji i jak widzi ten utwór. On to ubrał w dźwięki, a potem zaczęła się droga przez mękę. Od marca do sierpnia nic nie można było zrobić, a każda wersja przesłana przez niego coraz bardziej odchodziła od tego, co chcieliśmy z Marią osiągnąć jako efekt finalny… niestety żadne argumenty nie docierały… na szczęście to już przeszłość i „nie wróci już”…