„Improopera” to projekt tworzony przez dwoje artystów z pozornie dwóch różnych od siebie światów muzycznych: Aleksandrę Opałę – śpiewaczkę operową oraz Piotra Matusika – pianistę jazzowego. Album jest już dostępny w katalogu wytwórni płytowej REQUIEM RECORDS / Opus Series. Poznajcie naszą recenzję tego wydarzenia.
Recenzja płyty „Improopera” – Aleksandra Opała & Piotr Matusik (REQUIEM RECORDS, 2021)
Czy możliwe jest połączenie klasycznego, ale jakże ciepłego mezzosopranu z brzmieniem syntezatorów i fortepianu w wybitnych pieśniach kompozytorów – Czajkowskiego, Szymanowskiego, Ravela i Niewiadomskiego?
Odpowiedź na to pytanie można znaleźć, słuchając niezwykle ciekawego projektu „Improopera”, który stworzyli wybitna śpiewaczka Aleksandra Opała i niezwykle interesujący pianista jazzowy Piotr Matusik.
Jak można przeczytać w opisie do płyty – „Improopera” to poszukiwanie uniwersalnego języka sztuki. Choć w tym przypadku to także synteza wydawać by się mogło, nieprzystających do siebie światów muzycznych. Dzięki łamaniu pewnych form klasycznych kompozycji i łączeniu ich w harmonicznie nowy układ dźwięków, a także poprzez dodanie znaczących chwil improwizowanych, udało się wyjść poza pewną strefę komfortu. To dało zaskakujący efekt, który jednak został wykorzystany z należytym szacunkiem do pierwowzorów.
Niewątpliwy kunszt, a także staranność wykonania w klasycznym odniesieniu, nie sprawia wrażenia zbyt dalekiej ucieczki w stronę, która mogłaby budzić wątpliwości, co do pomysłów, które na tym albumie zostały wykorzystane. Doskonałe wyważenie pewnych zabiegów, nie zabrało również poszczególnym utworom lekkości. Trudno też nie wyczuć przestrzennego brzmienia, które dodaje uroku poszczególnym wykonaniom.
Ważne jest także to, że nic nie utrudniło znalezienia wspólnego dialogu pomiędzy artystami, co przy takiej koloraturze mogło być trudne. Przecież zaprezentowana płaszczyzna artystyczna dawała swobodę w bardziej indywidualnym odbiorze pewnych niuansów, a jednak udało znaleźć się wspólny język, który tak mocno określa ten album. I jest on mocno wyczuwalny chociażby w najdłuższej propozycji, która się na nim znalazła („Ja li w polie da nie trawuszka była” Czajkowskiego). Więcej improwizacji Piotra Matusika, albo też mocniejszego podkreślenia jego indywidualizmu wykonawczego, odnajdziemy w niezwykle sprawnie poprowadzonej kompozycji Karola Szymanowskiego („Lecioły zórazie”). Intryguje także rozpoczynający całość utwór „Uwoz mamo roz”, gdzie syntezatorowe brzmienie przyjmuje koloryt organów.
Warto jednak zwrócić uwagę, że muzyk wykorzystał także fortepian Fazioli, który podkreśla siłę każdego dźwięku. Jednak w takim charakterze tego projektu, ten instrument nie staje się przytłaczający, choć miejscami dodaje należytej powagi.
Jazzowe harmonie wyzwoliły w klasycznych kompozycjach wiele nieodkrytych przestrzeni, które udało się obojgu artystom na nowo zagospodarować. I to często w zjawiskowy wręcz sposób, nadając wszystkim utworom innego, zupełnie ponadczasowego charakteru. Otwartość i umiejętność odnalezienia się Aleksandry Opały w dosyć ryzykownie zbudowanych konstrukcjach budzi niemały podziw. „Improopera” to projekt tak niezwyczajny, że chciałoby się wypatrywać jego dalszej kontynuacji. Przy takim talencie i otwartości, można domniemywać, że byłby to kolejny sukces artystyczny.
Łukasz Dębowski