WaluśKraksaKryzys – wspomnienie debiutu „MiłyMłodyCzłowiek” [RECENZJA]

Nasz ocena

Po wydaniu nagrywanego metodą prób i błędów debiutu „MiłyMłodyCzłowiek” zadzwonił do niego Błażej Król i powiedział: „Hej, jestem twoim fanem”. Przy okazji premiery nowej płyty „ATAK” projektu WalaśKraksaKryzys, wspominamy ich pierwszy album.

fot. okładka płyty

WaluśKraksaKryzys – „MiłyMłodyCzłowiek” (Trzy Szóstki, 2019)

26 września ubiegłego roku, zespół WaluśKraksaKryzys został laureatem konkursu „Rytmów w sieci 2020”, którego właściwa nazwa brzmi „Rytmy Młodych” i towarzyszy od lat jarocińskim festiwalom. Jednak przez sytuację epidemiologiczną, formuła została zmieniona. Zanim to nastąpiło, grupa dała się poznać szerszej publiczności przy okazji Męskiego Grania 2020.

Tam zostali zaproszeni do Żywca przez Błażeja Króla. Zagrali razem utwór „Tuż przed północą” z drugiej płyty Walusia „ATAK”, której premiera nastąpiła dzisiaj (tj. 23 kwietnia).

Z okazji tej premiery pragniemy przypomnieć Wam krążek, którym zadebiutował młody i charyzmatyczny muzyk.

„MiłyMłodyCzłowiek”, bo to o nim mowa, został nagrany w prostych, domowych warunkach, bez udziału zaawansowanych studiów nagraniowych. Jednak nie jest to żadną ujmą. Album brzmi bardzo dobrze i niebywale autentycznie.

Podróż z Miłym Młodym Człowiekiem rozpoczyna „Tlen”, wzbudzający od pierwszych słów niepewność. Co innego w końcu (oprócz gniewu), mogą wywołać wersy:

„Ciesz się bracie, że za darmo mamy tlen
To nie będzie oczywiste za kadencję lub dwie”.

Im dłużej trwa utwór, tym bardziej trafność przemyśleń Walusia daje do myślenia. Bynajmniej nie przez niejednoznaczność tekstu, który jest raczej jednoznaczny, a przez zaserwowanie nam pytań, na które odpowiedzi są trywialne, jednak nie wszyscy są ich świadomi. Uczucie niepewności nasila kompozycja, prosta, oparta o kilka instrumentów i ich dźwięków, jednak spełnia swoje zadanie, bez zbędnych popisów umiejętności, hipnotyzuje.

 

„MiłyMłodyCzłowiek” to zbiór przemyśleń młodego mężczyzny, na temat otaczającej go rzeczywistości, poświęcający każdy utwór osobnemu zagadnieniu. Taki zabieg sprawia, iż ich przekaz jest jeszcze bardziej klarowny. Od wcześniej wspomnianej, niepewnej sytuacji politycznej, tematy prowadzą przez sprawy sercowe, wewnętrzne rozdarcia, a także odwołują się do zachowań społecznych.

Jednym z problemów naszych czasów są social media i rzeczywistość, która jest w nich przekoloryzowana, wręcz idealna, a także zwykłe udawanie, że wszystko jest wyśmienite. Waluś przedstawił swój punkt widzenia tego zagadnienia w minimalistycznym, jednak wyrażającym wiele emocji numerze „Dziwne dźwięki”, podsumowując takie kreacje słowami: „Na siłę są szczęśliwi, a ja nie mogę”, dając do zrozumienia słuchaczowi, iż codzienność sporej części społeczeństwa to nie tylko chwile usłane różami, to także trudy w relacjach międzyludzkich czy utraty bliskich osób.

Moje emocje podczas odsłuchu są podobne, jak przy materiale Lecha Janerki – „Historii Podwodnej”, wzbudzającym niepewność o jutro, tylko momentami dając promyki szans na lepszy dzień. Z jednej strony przeraża ten fakt, z drugiej pokazuje, jak oboje artyści potrafią oddać realia swoich czasów. Odnotować jednak należy, iż Waluś częściej porusza tematykę relacji miłosnych.

Słowa: „Czy mnie stać by czas na was / Odbijać od chwil gdzie ludzie nie traktują mnie jak głupi żart” wydają się być sensem utworu „NaNoże” – pytaniem o to, czy powinniśmy przebywać w otoczeniu, które traktuje nas jako osobę do wyśmiania, albo idąc dalej, analiza nad tym, jak nas ludzie postrzegają – czy relacja z nimi jest dla nas zdrowa. Dobrze jest czasem zaznać takiej chwili refleksji, którą zaserwował nam wokalista.

„Tlen” wraz z „WszystkoŹle” tworzą swoistą klamrę, która spina niespełna 46 minut z „MiłymMłodymCzłowiekiem”. To przez powiązanie tematyczne tych utworów. W drugim z wymienionych, Waluś kwituje osoby w podobnym wieku:

„Chce uratować świat, ale wiem że nic nie zmienię. Bo moje pokolenie jest odporne na myślenie”, wskazując na kolejny problem dzisiejszych czasów, odcięcie młodych, zaślepienie modą, ich bierność, zamiast działania, zmieniania świata na lepsze, zostawiając to innym, na „jutro”.

Cechą, która dla jednych odbiorców może być wadą staje się mała różnorodność kompozycji. Wiele z nich jest bardzo podobnych, co może męczyć. Jednak w opozycji staną osoby, którym ten zabieg się spodoba, nazywając małą różnorodność spójnością, dzięki czemu odsłuch albumu może być niewątpliwie przyjemnym doznaniem, gdzie porywa warstwa liryczna i na swój sposób unikatowy głos Walusia. Bliżej mi do drugiej grupy, traktującej krążek jako integralną całość.

Słuchając „MiłegoMłodegoCzłowieka” na myśl przychodzi mi „Kilka Numerów o Czymś” Małpy. Oba albumy reprezentują inne gatunki, jednak łączy je jakość, która nie ustępuje krążkom tworzonym przez weteranów swoich gatunków. Wspomniana jakość Małpie utorowała drogę do „legalnego” wydania demówki („Kilka numerów o czymś” początkowo pełniła taką rolę), stającej się pełnoprawnym i kultowym krążkiem. Walusiowi z kolei pomogło pojawienie się na głównej scenie Męskiego Grania, obok tak wyjątkowej persony, jaką jest Błażej Król. Artysta z Gorzowa Wielkopolskiego dał do zrozumienia osobom interesującym się Męskim Graniem, a także swoim fanom, iż warto przyjrzeć się bliżej twórczości Walusia.

Całość, to kapitalne 46 minut materiału, który z biegiem lat nie stracił na aktualności. Można domniemywać, że liryka, momentami prosta, mogłaby stać się głosem pokolenia, dając młodszym pokoleniom wspomnienie tego, jak mogła wyglądać końcówka lat 10-tych obecnego wieku. Ten album to taka swoista pocztówka minionych lat.

Adrian Kaczmarek

 

fot. materiały promocyjne

 

Leave a Reply