Nowy singiel Poli Rise i Andy’ego Warda „Don’t You Love Me”

Nowy singiel „Don’t You Love Me” Poli Rise & Andy’ego Warda to wprowadzający w taneczny trans, popowo-elektroniczny utwór. Mówi on o rozstaniu, stracie, bólu i traumie związanymi z utratą miłości.

Emocje te podkreślone są w pełnym symboliki, artystycznym teledysku autorstwa Pauliny Kowol.

Polsko – australijski duet Pola Rise & Andy Ward, w swoim czwartym singlu z nadchodzącego wydawnictwa, kontynuuje eksplorowanie emocji, związanych z byciem w relacji z drugim człowiekiem. Utwory układają się w opowieść o jej różnych odcieniach. Pierwszy singiel – „Higher”, mówił o najbardziej ekscytującym momencie związku – uniesieniu, które daje początek miłości.

fot. materiały prasowe

„Mama said” ostrzegał przed toksycznym uczuciem, We Are Done opowiadał o szantażach emocjonalnych, które sobie nawzajem czasem fundujemy. Premierowy singiel „Don’t You Love Me” to rozstanie, moment w którym obietnice, które składają sobie kochankowie nie zostają spełnione.

„Emocje, które zawarliśmy w tym utworze jednoznacznie kojarzą mi się z jednym z trudniejszych okresów w moim życiu. Rozstanie to zawsze bardzo trudny emocjonalnie czas. To zawód, odrzucenie i ogromna bezsilność. To również decyzja, która po pewnym czasie staje się coraz bardziej ugruntowana, że trzeba się pozbierać i iść dalej. Mi to zajęło bardzo dużo czasu, ale teraz wiem, że wszystko jest etapem, który trzeba przejść. Było mi to potrzebne i musiało mnie przygotować do dalszej drogi. Z dzisiejszej perspektywy cieszę się, że tę drogę przeszłam, bo nauczyła mnie pokory, cierpliwości i spokoju.” – Pola Rise

„DYLM to taneczny utwór dla złamanych serc. To wspomnienie dawnej miłości i namiętności. Uczucia, które przeminęło” – Andy Ward

Pola Rise i Andy Ward rozpoczęli współpracę kilka miesięcy temu. Artyści wspólnie tworzą zupełnie nową przestrzeń dla swojej muzyki pomimo pandemicznych utrudnień i braku możliwości konwencjonalnego spotkania. Muzycy pracują zdalnie, co wymaga dużo więcej sił, skupienia i dyscypliny. Utwory, które powstają w Brisbane i Warszawie, to zderzenie dwóch muzycznych światów, różnych doświadczeń, wrażliwości i emocji.

 

Leave a Reply