12 lutego ukazał się album zatytułowany „Polska Płyta” katowickiego zespołu Koziguar. To doskonała propozycja dla miłośników ambitnej elektroniki. Więcej dowiecie się z naszej recenzji tego wydawnictwa.
Twórczość duetu to muzyka elektroniczna wędrująca pomiędzy housem, synthpopem i muzyką klubową z silnym przywiązaniem do klasycznej “piosenkowej” formy utworów.
Recenzja płyty „Polska Płyta” – Koziguar (2021)
Muzyka elektroniczna ma wielu reprezentantów nie tylko na polskiej scenie muzycznej. Dlatego umiejętne tworzenie w takim gatunku to jedno, drugie to nadanie własnym pomysłom czegoś więcej, co podkreśli indywidualizm twórcy. Duetowi Koziguar udało się urzeczywistnić to na pierwszym pełnoprawnym albumie zatytułowanym „Polska Płyta”.
Płyta jest dosyć krótka, bo zawiera sześć utworów, ale jak się okazuje to wystarczy, żeby pokazać oryginalność opartą na kilku mocnych akcentach, które tworzą charakter poszczególnych piosenek. Podejście zespołu do takiej materii nie jest oczywiste, szczególnie gdy ich kompozycje wykraczają poza oczywistą formę elekropopu, a tak dzieje się chociażby w „Zaufaj”, gdzie nastąpiło zderzenie syntetycznych brzmień z bardziej progresywną, nawet punkową energią.
Nieograniczona wolność twórcza pokazuje, że duet potrafi pisać utwory z dużym rozmachem, stapiając w jedną całość wiele zaskakujących koncepcji. Najlepiej dowodzi temu kawałek „Sto wojen”, w którym klasycznie brzmiące klawisze łączą się z żywiołowym, klubowym mariażem artystycznym. Jednocześnie zespół starał się zachować piosenkowy kształt, który bardzo dobrze obrazują dwa leżące na odległych biegunach utwory – „Skroń” i „Martwię się”.
Poza tym Koziguar nie ucieka od polskich tekstów (co też sugeruje tytuł płyty), bez obciachu opisując spostrzeżenia związane, m.in. z otaczającą nas rzeczywistością („Martwię się”). Nie robi tego w sposób wyszukany, ale nie posiłkuje się też wyświechtanymi metaforami, dzięki czemu każda opowieść wypada przekonująco i niebanalnie. To, co jest jeszcze ważne w twórczości zespołu to nieszablonowa przebojowość, która być może nie zostanie zaakceptowana przez rozgłośnie radiowe, ale posiada potencjał sprawdzający się na klubowych parkietach.
Zwykle w tego typu projektach ucieka się od „słowiańskich” naleciałości, a Koziguar zrobił z tego zaletę, która mocno odcisnęła się na ich albumie „Polska Płyta”. Zespołowi udało się bez obciachu zaszczepić namiastkę „polskości” w gatunku, który swego czasu był bardziej przynależny do twórców spoza naszego kraju. I chociażby dlatego ten projekt zasługuje na szersze zauważenie i docenienie nietrywialnych założeń zespołu.
Łukasz Dębowski
fot. materiały prasowe
REWELACYJNY ALBUM! Spora świeżość na polskim rynku!