Sitek – „Nowy Vibe” [RECENZJA]

Nasz ocena

Po blisko czterech latach od platynowego debiutu „Wielkie Sny” Sitek wraca z długo wyczekiwanym materiałem. Jak prezentuje się nowy materiał rapera? O tym w dzisiejszej recenzji.

Recenzja płyty „Nowy Vibe” – Sitek (Sony Music Poland, 2020)

18 września swoją premierę miał album, który zapowiadaliśmy już w sierpniu w naszym zestawieniu najbardziej wyczekiwanych polskich rap albumów vol. 8. Sitek to artysta, który gościł już w naprawdę wielu produkcjach i siłą rzeczy jego pseudonim kojarzony jest w całej Polsce. Sam zresztą poznałem go za sprawą gościnnego udziału w utworze Donatan x Cleo „Cicha woda”, gdzie Sitek dograł naprawdę jakościową zwrotkę. Warto też dodać, że było to ponad 6 lat temu.

 

Najnowsze wydawnictwo rapera o tytule „Nowy Vibe” trwa 45 minut i przyciąga uwagę swoją wyrazistością. Ciężko zarzucić monotematyczność, gdyż Adrian umiejętnie porusza tutaj pełen wachlarz tematów, które go dotykają. Na albumie znajdziemy istne perełki jak tytułowy „Nowy Vibe”, zarażający swoją dynamicznością oraz poruszający tematy gonienia za marzeniami, zaufania czy fałszywości występującej w biznesie. Drugim utworem godnym wyróżnienia jest „Czuję Się Całkiem”, który poprzez swój instrumental i bujający refren utrzymuje się w chillout’owym klimacie. Sam tekst traktuje jednak o toksycznej relacji jaka spotkała rapera.

Jeżeli szukamy ciekawych tworów na tym krążku to o to nie trudno. Gorzej prezentuje się natomiast ich jakość. Myślę, że oczekiwania mogły być większe, gdyż „Wielkie Sny” wydane w 2016 roku postawiły poprzeczkę naprawdę wysoko. Czy sprostał naszym oczekiwaniom? Cóż, każdy może mieć inne odczucia, lecz ja czuje niedosyt. Znając wcześniej wydane single jak „Mango” (poruszające tematykę szczerej miłości działającej w obydwie strony), „Co Chcą Zrobić” feat. Sarius (nacechowane dużą pewnością siebie oraz zarzucaniu polskiej scenie hip-hopowej bezmyślnego kopiowania sceny zagranicznej), czy płytkiego „Snajpera” (o materialnym traktowaniu kobiet, używaniu Tindera itp. Z drugiej strony tekst może być przenośnią „zabawy”. Interpretacja dowolna) na albumie wcale nie dzieje się za wiele.

Asłuchalna końcówka płyty zawierająca kompozycje „My Też”, „Wiesz Jak Jest” oraz „Filar” feat. Kasta pokazuje nam niekiedy brak pomysłów towarzyszący powstawaniu tej płyty. Pomijając ją natkniemy się też na bezbarwny „Stres” opisujący szybkość dzisiejszego świata i przytłaczającą nas technologię oraz „Labirynt” feat. JNR, YP mówiący o kruchej psychice nastolatków, o braku zrozumienia, czy niedocenianiu własnego szczęścia.

Na osłodę warto wspomnieć o jeszcze dwóch utworach, które Sitkowi się udały. Jest to agresywne „Albo albo” o pracy, aby osiągnąć sukces i z wymownym wersem „Albo będę biedny, albo zgarnę hajs”. Druga piosenka to „Nie zasnę” feat. Gedz, gdzie panowie naprawdę dobrze ze sobą współbrzmią, a w tekście doszukać możemy się tematyki dotyczącej trudności w drodze na szczyt, aktualnego życia czy leczeniu fobii poprzez pisanie osobistych wersów.

Cała płyta rodzi mieszane uczucia. Jeśli nastawiałeś się na duże boom to będziesz z lekka zawiedziony. Jeśli jednak podchodzisz do niej niezobowiązująco, to krążek „Nowy Vibe” nie brzmi najgorzej. Znajdziesz tutaj letniaki, klubowe utwory, ale też bardziej osobiste kompozycje z trudniejszym tekstem. Jest stabilnie i jeśli byłaby to debiutancka płyta młodego rapera to napisałbym, że czekam na następną. Jest to jednak album artysty, który na rynku muzycznym siedzi już dość dużo czasu i trzeba przyznać, że prawie w ogóle tego nie słychać. Mam nadzieję, że następna płyta będzie bardziej spójna i jakościowa. Ta nie jest zła, lecz jako prezent urodzinowy nikomu bym jej nie kupił.

Mateusz Kiejnig

 

Leave a Reply