„Miłość Ci wszystko wybaczy” to niezwykły klimat lat dwudziestych. Piosenki z pierwszych polskich filmów i rewii na nowo zinterpretowały Emilia Sitarz i Ewelina Sielska-Badurek. Zapraszamy na nasz wywiad, z którego dowiecie się o genezie powstania tego albumu.
fot. materiały promocyjne (okładka płyty)
„Miłość Ci wszystko wybaczy” to płyta nietuzinkowa, sięgająca do piosenek z lat 20. Czy można powiedzieć, że przyświecała jakaś idea nagrania właśnie tych mniej popularnych już dzisiaj utworów?
Miłość, zarówno moja jak i Emilii do polskich piosenek z lat 20tych sprawiła, że sięgnęłyśmy po te piosenki. Niewątpliwie obchody 100-lecia odzyskania Niepodległości były zapłonem. Zmobilizowały bowiem nas do przygotowania i nagrania tych utworów.
Co jeszcze… te piosenki bardzo dobrze mi się kojarzą. Jako dziecko z utęsknieniem czekałam na polskie filmy przedwojenne nadawane w TV (nie było wtedy YT, czy DVD). Były one dla mnie dawką pozytywnej energii.
Czy zamysłem było to, żeby piosenki krążyły wokół miłości, która jest motywem przewodnim tej płyty?
To jest główny temat piosenek wykonywanych w tamtym okresie! Nie mogłyśmy przed nim uciec.
To niesamowite, te piosenki śpiewali wykonawcy, którzy dopiero co przeżyli wielką wojnę. Mimo to tak pięknie śpiewali o miłości!
W jaki sposób dokonuje się selekcji piosenek na taki właśnie album? Przed jego nagraniem dużo słuchały Panie muzyki z tamtych czasów?
Tak, rzeczywiście znałyśmy, słuchałyśmy, zetknęłyśmy się z wieloma piosenkami. Początkowo, po transkrypcjach i aranżacjach, opracowałyśmy prawie 30 piosenek. Ja najchętniej nagrałabym wszystkie… Na szczęście Emilia jest dużo bardziej rozsądna i pomogła wyselekcjonować te najlepsze, najciekawiej brzmiące w naszym wykonaniu.
Na tej płycie najwięcej kompozycji możemy znaleźć Henryka Warsa. Czy to celowy zabieg czy raczej przypadek sprawił, że to właśnie jego piosenek jest najwięcej?
Piosenki Henryka Warsa są najbardziej rozpoznawalne spośród piosenek z tamtego okresu. Poza tym, że są ciekawe i ładne, to są to bardzo wartościowe kompozycje. Kompozytorzy z okresu międzywojennego byli znakomitymi twórcami! Powinniśmy o tym pamiętać.
Na pewno znajdują się na tym albumie piosenki, które są z jakichś powodów szczególne. Czy można wskazać takie utwory, które mają jakieś wyjątkowe, albo bardziej osobiste znaczenie?
Szczególny utwór to bez wątpienia „Bo to się zwykle tak zaczyna”. Gdy po raz pierwszy wykonałam go w wersji żeńskiej, Emilka powiedziała: „no w końcu! … kobieta porzuca, a nie wzdycha, tęskni, przebacza zdrady…” Sęk w tym, że jestem jedną z nielicznych kobiet, które wykonują ten utwór… Zazwyczaj śpiewają go mężczyźni …
Większość tych piosenek znalazła się w pierwszych polskich filmach. Czy zainteresowanie takim repertuarem wynika też z zamiłowania filmami z tamtych czasów?
Tak, zdecydowanie tak. Obie uważamy, że w tamtym okresie tworzono jedne z najzabawniejszych polskich komedii romantycznych.
Czy jest coś takiego w piosenkach lat 20. minionego wieku, czego brakuje we współczesnej muzyce?
Myślę, że optymizmu, prostoty w przekazywaniu swoich uczuć, niewstydzenia się okazywania swojej naiwności, jako osoby zakochanej…
Czy nagranie takiej płyty stanowiło jakieś wyzwanie? Czy przełożenie ich na nieco inny wokal było trudne?
Piosenki z okresu dwudziestolecia międzywojennego były bardzo często wykonywane przez śpiewaków operowych! Jednego wieczoru śpiewali oni operę, drugiego brali udział w rewii, a kolejnego byli aktorami w filmie. Większość wokalistów tamtego okresu miała gruntowne wykształcenie muzyczne. Dlatego też dużo tych piosenek jest skomponowanych w ten sposób, że łatwiej jest je wykonać śpiewakowi operowemu…
Większość z nas dziś ma „w uchu” współczesną muzykę pop. Te osoby są przyzwyczajone do „rozrywkowej artykulacji wokalnej”. Można jednak posłuchać wykonań z tamtego okresu i samemu przekonać się, że większość z nich była śpiewana nieco inaczej. My tą płytą wracamy tak jakby do źródeł.
Z drugiej strony, bez wątpienia dla mnie jako wokalistki klasycznej przygotowanie tych wykonań stanowiło konieczność zmodyfikowania swojej klasycznej techniki wokalnej. Jednakże nie zanadto…
Czy nagrywając te piosenki pojawiły się jakieś trudności z pokazaniem ich w nieco inny, bardziej współczesny sposób?
Myślę, że właśnie dzięki wykorzystaniu stylistyki wokalnej klasycznej one nie do końca zostały przedstawione we współczesny sposób…
Czy zostały nagrane takie piosenki, które nie znalazły się na tym albumie? Czy na koncertach można usłyszeć coś więcej, co wykracza poza ten album?
Opracowałyśmy znacznie więcej piosenek… Chcąc pokazać je na koncertach, musiałybyśmy chyba zorganizować koncert 3-częściowy. Tym bardziej, że jak do tej pory, na koncertach piosenki przeplatałam ciekawostkami dotyczącymi warszawskich rewii, czy filmów z których one pochodzą.
Czy mają Panie jakieś oczekiwania względem tej płyty? Co stanowiłoby sukces w przypadku albumu „Miłość Ci wszystko wybaczy”?
Uśmiech na twarzach słuchaczy.
Czy można liczyć na kontynuację tego wyjątkowego projektu, jakim jest „Miłość Ci wszystko wybaczy”?
Oh, to nasze marzenie!!!
Wiele piosenek rozrywkowych z tamtego okresu jest zapomnianych, wartościowych i naprawdę wartych przypomnienia. To nasza radość, że możemy się do tego przyczynić.