Bartek Królik – „Pan od muzyki” [RECENZJA]

Nasz ocena

Bartek Królik prezentuje pierwszy w pełni solowy album – „Pan od muzyki”. Kompozytor i wokalista, wiolonczelista, basista oraz producent muzyczny, który stoi za sukcesem między innymi takich gwiazd jak Sistars, Agnieszka Chylińska, Łąki Łan, Edyta Górniak, Natalia Kukulska, Tede, O.S.T.R., tym razem zdecydował się mówić „własnym głosem”. Poznajcie naszą recenzję tego wydarzenia.

Recenzja płyty „Pan od muzyki” – Bartek Królik (Agora Music, 2020)

„Pan od muzyki” to solowa odsłona Bartka Królika, na co dzień współpracującego chociażby z Agnieszką Chylińską. Artysta znany z wielu projektów (Sistars, Plan B, Natalia Kukulska, Łąki Łan) postanowił wreszcie ułożyć w piosenki własne fascynacje muzyczne. I robi to w całkiem zręczny, a przede wszystkim przekonujący sposób.

Trochę nie do końca jest to pierwszy album z muzyką Bartka, gdyż warto przypomnieć, że muzyk nagrał w 2019 roku całkiem udaną płytę projektu Spoken Love. Wtedy współtworzył go z Markiem Piotrowskim, który także tym razem miał niebagatelny wpływ na formę „Pana od muzyki”.

Muzycznie mamy do czynienia z żywym graniem, r’n’b, rytmiką instrumentów, soulowych zaśpiewów (wokalne wsparcie m.in. Udoo) i funkujących, często porywających motywów. Słychać fascynacje choćby Jamesem Brownem, aż po mniej popularnego Prince’a, tego z lat 90. Całość ma w większości pozytywny przekaz, często buja, a nawet porywa ciepłym brzmieniem.

Przykuwają uwagę przebojowe zaśpiewy i nienaganna produkcja. Każdy utwór posiada też smaczki, w postaci zapętlonych motywów, wciągającej melodyki, a nawet jazzującej elegancji („Sobą być”). Nie ma w tych piosenkach ogromnej siły przebicia, a nawet zdarzają się propozycje zbyt podobne do siebie, niemniej wynika to z cykliczności pewnych pomysłów, powtarzalności rytmiki, ale też ze stylowego charakteru całej płyty.

Czasem Bartek ucieka w bardziej szalone rewiry „Ręka” (energia bliska Łąki Łan) lub pojawiają się spokojniejsze, piosenkowe momenty, które wydają się bardziej osobistym przekazem artysty („Nad rzekę”, „Zapamiętać wszystko”).

„Pan od muzyki” to album pełen pasji, dużego zaangażowania, ale też luzu, który dostarcza tym kompozycjom ujmującej swobody. Bez nadęcia na coś wielkiego wyszła Bartkowi Królikowi całkiem zgrabna płyta, którą można cieszyć się przez długi czas. I nawet jeśli powrócimy do niej po wielu latach, może dostarczyć wciąż wiele przyjemności, bo czerpie z uniwersalnej klasyki pewnych gatunków muzycznych, które jak się okazuje wcale się nie starzeją. To też najbliższy jemu album, wyzwalający dokładnie tyle emocji, ile on sam włożył w te piosenki własnych odczuć oraz przemyśleń. I na szczęście każdy utwór jest w języku polskim.

Łukasz Dębowski

 

Tracklista:

1. Z ręką na sercu
2. Raj
3. Więcej Pary
4. Niski ton
5. Ten tłusty bit
6. Sobą być
7. Chodź
8. Historia
9. Nad rzekę
10. Ręka
11. Zapamiętać wszystko
12. Zostaw go!

 

Jedna odpowiedź do “Bartek Królik – „Pan od muzyki” [RECENZJA]”

Leave a Reply