Wspólna płyta Patrycji i Grzegorza Markowskich pt. „Droga” ukazała się 25 stycznia. Tym razem przyglądamy się dokładniej ich muzycznym poczynaniom. Szczegóły w recenzji.
Recenzja płyty „Droga” – Patrycja i Grzegorz Markowscy (Wydawnictwo Agora, 2019)
Wszystko wskazywało na to, że ta płyta musi powstać. Patrycja Markowska spotykała się kilkakrotnie z ojcem Grzegorzem Markowskim na jednej scenie. Nagrali wspólnie „Kołysankę” (cover piosenki Davida Bowiego z polskim tekstem) oraz „Trzeba żyć” na płytę Perfectu. Choć od lat tworzyli własne piosenki, to gdzieś ich drogi się krzyżowały. Jednak wcześniej taki wspólny album nie mógł zaistnieć.
fot. okładka płyty
Patrycja długo pracowała na własne nazwisko, bo wszyscy patrzyli na nią przez pryzmat ojca. Wokalistka pokazała, że potrafi sama zawalczyć o siebie i to fatum w końcu zniknęło. Wydając płytę z ojcem pt. „Droga” nie musi już niczego udowadniać.
Powstały kompozycje na zupełnym luzie, obezwładnione charyzmą obu artystów. Pewnie mogła powstać płyta jeszcze bardziej rasowa, wręcz zdarta surowym rock’n’rollem. Produkcja jednak sprowadziła te kompozycje do chwytliwej „piosenkowości”, co wbrew pozorów nie jest zarzutem.
Nie da się jednak ukryć, że kilka piosenek podkręconych zostało energetycznym, gitarowym brzmieniem („Aż po horyzont”), czy też zostały zaprezentowane w bardziej oszczędnej formie („Droga”). Dobrym zabiegiem było zatrudnienie wielu gości, bo dzięki temu zrodziły się nie tylko sprawne kompozycje (niemały wkład m.in. Macieja Wasio), ale też ciekawe teksty.
Nie oscylują w żaden sposób wokół miłości, bo takie słowa w ustach rodzinnego tandemu mogłyby być pretensjonalne. Jeden z ciekawszych tekstów – napisany przez Michała Wiraszko (Muchy) – dotyka dzisiejszej rzeczywistości i głębokich podziałów („Deja Vu”). W ogóle to najlepszy utwór na płycie. Wartościowy znak pozostawił też Wojciech Waglewski w „Napoju złotawym”.
Zupełnie niekomercyjna kompozycja (muzyka samego Grzegorza) „Kontrablues”, z jazzującym brzmieniem puzonu, to także coś wartego uwagi. „Coraz mniej” przykuwa znów uwagę szlachetnością i zaciszną formą. Czy ktoś słyszał Patrycję śpiewającą aż tak nisko? Wokalistka wspominała, że pierwsza próba nagrania wokalu była jedyną słuszną.
Takiej płyty można było się spodziewać więc nie jest ogromnym zaskoczeniem, że Patrycja nagrała piosenki wspólnie z Grzegorzem Markowskim. Efekt końcowy staje się przyjemnym zaskoczeniem, tym bardziej, że dźwięki tu wydobyte czarują rockowym, czasem bluesowym podtekstem. Nawet takim wyciągniętym z innego kontynentu. I to jest akurat ogromny komplement.
Do tego ich głosy są na tyle charakterystyczne, że świetnie spełniają rolę opowiadaczy różnych historii. I co ważne, każdy z wokalistów skręcił w delikatnie inną stronę. Pewnie takiej płyty nie nagraliby osobno. To wyróżniająca się wartość „Drogi”.
Łukasz Dębowski
*****
Patrycja Markowska: „Nie wiem, kiedy po raz pierwszy zakiełkowała we mnie i w Tacie myśl, żeby nagrywać razem. Myślę, że ten pomysł pojawiał się od lat. Mieliśmy już za sobą pierwsze podejścia, jak choćby „Kołysankę” czy „Trzeba żyć”. Za każdym razem, kiedy stawaliśmy razem na scenie, działo się coś magicznego i niepowtarzalnego. Ciągle jednak nie czułam się gotowa do nagrania całego albumu. Przełomem był nasz wyjazd do Hiszpanii. Tata zabrał gitarę, ja ukulele. Piliśmy wino i jamowaliśmy razem.”
„Wysłałam te szkice do zaprzyjaźnionych muzyków. Pierwszy był Maciek Wasio. W kilka godzin odesłał pierwszy szkic piosenki. Zgromadziliśmy wokół siebie ludzi, których lubimy i szanujemy i z którymi muzycznie nam po drodze. Braliśmy z Tatą czynny udział w powstawaniu każdej demówki i każdego dźwięku. Praca szła jak burza. Brak ciśnienia i oczekiwań wobec siebie i tej płyty spowodował, że powstawał materiał prawdziwy i bardzo nam bliski. Ta płyta jest dla mnie dowodem, że z przyjaźni i miłości powstają najlepsze rzeczy…” kontynuuje wokalistka.
Płyta jest wyjątkowa, niesamowita , bardzo wewnętrzna, wrażliwa, tak jak Patrycja i Pan Grzegorz, są to dobrzy ludzie, tworzą wspaniałe rzeczy, lekarstwo dla duszy i przyciągają takich samych ludzi dlatego tworzyło tę płytę tylu wyjątkowych muzyków, a te dźwięki, np kontrabas dociera w najgłębsze pokłady mojej duszy i serduszka tak jak głos Patrycji w utworze CORAZ MNIEJ, po prostu boski i przenikliwy, właśnie dzięki tej płycie możemy na chwile wejść w świat tych artystów nie tylko artystyczny ale i prywatny, ich emocje, lęki ich wrażliwość, GRATULUJĘ, kocham,
Odkąd ją mam to mój 6 letni syn niczego innegoinnego nie chce słuchać. Jest od dawna fanem Perfectu a w tym duecie rodzinnym jest zakochany. A ja wcale się temu nie dziwię. Cudowna płyta i wspaniałe wykonanie.