„Jestem raczej przeciwnikiem przerostu formy nad treścią” – nasza rozmowa z MaJLo

“Re_covery” to drugi album trójmiejskiego artysty MaJLo, który sam skomponował i wyprodukował wszystkie utwory. Mieliśmy okazję zadać kilka pytań wokaliście. Zapraszamy na naszą rozmowę z MaJLo.

fot. materiały promocyjne

Twoja nowa płyta „Re_covery” od strony muzycznej oraz tekstowej wydaje się bardzo osobista. Przez to jest niezwykle emocjonalna. Czy wszystko co zawarłeś na tym albumie pochodzi z Twoich doświadczeń?

Osobistość tego albumu jest złożona. Muzyka i teksty powstały na skutek własnych doświadczeń, ale również obserwacji doświadczeń innych ludzi, które po części stały się później i moje. Teksty są metaforyczne i nie opisują konkretnych historii, które spotkały mnie lub podmiot liryczny.

Są raczej poruszeniem pewnych myśli, idei i odczuć, które siedzą mi w głowie.

A wszystkim zarządza czas, który jest trochę motywem przewodnim tego albumu.

Piosenki wydają się jakby nie mogły funkcjonować bez kolejnej. Mamy do czynienia z zamkniętą opowieściami całością. Czy można mówić o nierozerwalnej spójności tej płyty?

Miałem duży problem by zachować spójność tej płyty. Stwierdziłem, że podczas produkcji kolejnego utworu nie będę sugerował się poprzednim. Trzymałem się oczywiście koncepcji albumu jako całości, ale nie zwracałem szczególnej uwagi na to, czy utwór będzie pasował charakterem do pozostałych. Budowanie spójności płyty zostawiłem sobie na koniec, operując kwestiami brzmienia.

Myślę, że kontekst poszczególnego utworu jest w tej sytuacji ważny. Przykładem jest chociażby pierwszy singiel „I Cannot Change For You” bazujący na formie, treści i brzmieniu archaicznej ballady o miłości. Jednak w kontekście poprzedzających utworów, bogatych w elektroniczne brzmienia, glitch’e i inne niekonwencjonalne rozwiązania, ta ballada zabrzmi wręcz awangardowo.

Czy Twoje inspiracje, które nawiązują do czystego songwritingu (Elton John, Billy Joel itd.) były bezpośrednim założeniem przy komponowaniu nowych piosenek? Jako ostatni na krążku pojawia się jednak utwór Paula Simona. Chciałeś zamieścić cover, żeby zaznaczyć tę formę tworzenia?

Myślę, że inspiracje nie były bezpośrednie i nie dotyczyły stricte twórczości tych artystów. Założenie dotyczyło sposobu komponowania piosenek; ich wylewności, emocjonalności i melodyjności. W tym wszystkim osadzony był głęboki i szczery tekst, zazwyczaj o miłości. Te elementy sprawiają, że utwory wspomnianych songwriterów wciąż wywołują we mnie emocje. Jedną z takich piosenek jest zawarty na płycie „Bridge Over Troubled Water” Paula Simona. Wiedziałem, że chcę umieścić na tym albumie swoją wersję jakiegoś bliskiego mi utworu. Stało się to podkreśleniem koncepcji „re_covery”.

Pomimo spójności tego albumu znajdują się tu elementy bardziej współczesne np. „The Time”. Na jakiej zasadzie starałeś się w premierowych utworach zawrzeć nowoczesną formę?

To również jest spowodowane inspiracjami. Poza szeroko rozumianą „klasyką” i brzmieniem instrumentów akustycznych, które stanowią pion dla mojej twórczości, staram się szukać nowoczesnych rozwiązań. Elektronika zainspirowała mnie stosunkowo niedawno. Nie miałem z nią do czynienia podczas mojej instrumentalnej przeszłości. Poznając ten świat, widzę więcej możliwości w kwestii kompozytorskiej. Zazwyczaj elektronika stanowi dopełnienie moich utworów i pojawia się szczątkowo.

W przypadku „The Time” było inaczej. Jest tam dużo elektronicznych brzmień i modulacji, które nadają brudny charakter utworu.

Czy zawsze początek Twoich kompozycji wychodzi od instrumentów żywych tj. gitara lub pianino?

Przeważnie tak. Te instrumenty po prostu dobrze znam. Jest mi łatwiej poruszać się po klawiaturze i gryfie niż gdybym miał zaczynać tworzyć muzykę przy użyciu innego instrumentu. Myślę, że te instrumenty weryfikują też charakter utworów. Zdarza mi się zaczynać produkować w oparciu o bit perkusji, bądź linię basu. To zależy od tego co jest priorytetem piosenki.

Czy nie miałeś pokus do zaproszenia na płytę gości? Czy nie chciałeś zaburzać koncepcji, która wydaje się silnie związana tylko i wyłącznie z Twoją osobą?

Nie przesadzajmy z tym konceptualizmem. Nie chciałbym skupić uwagi jedynie na idei. Lubię tworzyć i odkrywać drugie dno, ale nie chciałbym, żeby kwestie związane z koncepcją stały się ważniejsze niż sama muzyka. Jestem raczej przeciwnikiem przerostu formy nad treścią i staram się najpierw zagrać dźwięk niż uprzednio go omówić. Jeśli chodzi o gości to miałem taki pomysł jednak nie byłem do tego przekonany. Płyta powstawała szybko i intensywnie, a myśl o zaproszeniu innego artysty gdzieś się odłożyła. Być może będzie to dobry pomysł na premierowy koncert albumu!

Sam przyjąłeś zaproszenie od Reni Jusis i można Cię usłyszeć na jej płycie „Ćma”. Nie miałeś oporów zmierzenia się z zupełnie inną formą muzyczną?

Muzyka klubowa nie jest mi obca. Swego czasu słuchałem jej regularnie. Zaproszenie od Reni do wspólnego utworu bardzo mnie ucieszyło, ponieważ lubię podejmować się nowych wyzwań. W piosence chodzi o kontrast, dlatego mimo tanecznego charakteru piosenki, nie musiałem się szczególnie „przestawiać”. Największym wyzwaniem było wspólne wykonanie „So Far” na klubowej scenie w Warszawie. Taka forma koncertu dotychczas była mi obca. Wspominam ten moment bardzo pozytywnie i dziękuję Reni za zaproszenie!

Dlaczego zdecydowałeś się tylko na jeden tekst w języku polskim? Łatwiej jest wyrażać swoje emocje poprzez angielski?

Nie ukrywam, że wolę śpiewać w języku angielskim. Tu chodzi bardziej o dźwięczność, miękkość i płynność tego języka niż kwestie wyrazowe. Człowiek często uczy się przez naśladowanie swoich idoli. Tak samo było ze mną. Moje pierwsze inspiracje muzyczne wywodzą się z Zachodu, a artyści których słucham śpiewają po angielsku. Ucząc się śpiewać, sięgałem po angielskie teksty piosenek, które słuchałem na co dzień. To naturalne.

Angielski jest uniwersalnym językiem, który pięknie wiąże się z melodią. Zdecydowałem się napisać piosenkę po polsku gdyż chciałem spróbować to zrobić. Chęć przyszła naturalnie i póki co nie pojawiła się już później. Nie wykluczam, że napisze jeszcze nie jedną piosenkę w języku polskim, jednak nie zastanawiam się kiedy nadejdzie ta chwila. Świadomie wybrałem
język angielski jako główny nośnik treści na tej płycie.

Jedna odpowiedź do “„Jestem raczej przeciwnikiem przerostu formy nad treścią” – nasza rozmowa z MaJLo”

Leave a Reply