Marta Bijan z piosenką „Lot na Marsa” i nasze „6 na 6”, czyli nowy cykl sześciu pytań do…

„Lot na Marsa” to najnowszy singiel Marty Bijan, który jest zapowiedzią jej debiutanckiego albumu, zatytułowanego „Melancholia”.

Jednocześnie rozpoczynamy serię krótkich wywiadów „6 na 6” i na okoliczność premierowej piosenki zadaliśmy Marcie sześć krótkich pytań. O to, co nam odpowiedziała.

 

 

fot. Tomasz Wilczyński

 

1. „Lot na Marsa” to Twoja czwarta propozycja muzyczna, którą mogliśmy poznać na przestrzeni trzech lat. Która z tych piosenek („Lot na Marsa”, „Poza mną”, „Mówiłeś”, „Śpiąca królewna”) najbardziej odzwierciedla klimat Twojej debiutanckiej płyty?

Ciężko stwierdzić, ponieważ płyta to lekki misz-masz, od samego początku mojej muzycznej drogi i skromnego pianina po dziś dzień, gdy mam już w głowie konkretny obraz tego, jak chciałabym brzmieć aranżacyjnie. Przez ostatnie lata ukochałam sobie muzykę filmową i widzę, że zaczynam z niej coraz więcej czerpać, przemycać do piosenek dziwne, mroczne syntezatory i dźwięki, tak jakbym pracowała nad soundtrackami. Robię to niemal nieświadomie, dopiero po skończonym utworze, słuchając samej aranżacji, myślę sobie ,,To mogłoby być ścieżką dźwiękową w jakimś dreszczowcu”. To, co na pewno łączy wszystkie utwory to tytułowa melancholia.

2. Dlaczego tak długo (licząc od udziału w X-Factor) musimy czekać na Twój debiutancki album i kiedy ostatecznie on się ukaże?

Album ukaże się jesienią tego roku (o ile nie spadnie meteoryt na magazyn z egzemplarzami płyt dzień przed ostateczną dystrybucją, co absolutnie by mnie nie zdziwiło). Co do samych powodów oczekiwania, było ich wiele i wiem, że nie zabrzmi to wiarygodnie, ale sama nie mogłam się już doczekać płyty.

3. Za muzykę i słowa do Twojej najnowszej piosenki odpowiadasz sama. Czy podobnie będzie z pozostałymi piosenkami na płycie?

Tylko ,,Śpiąca Królewna” została skomponowana przez inne osoby, reszta utworów jest w pełni autorska.

4. Twoje propozycje muzyczne wydają się bardzo osobiste. Czy nie miewałaś wątpliwości, że oddajesz w nich zbyt dużą część siebie, odsłaniasz się za bardzo?

Bycie artystą w jakiejkolwiek dziedzinie to pewnego rodzaju emocjonalny ekshibicjonizm i myślę, że każdy, kto obiera taką drogę w swoim życiu, powinien być na to przygotowany. Gdybym pisała o obcych mi emocjach i zjawiskach, nie byłabym autentyczna i pewnie nie osiągnęłabym tego, co mam. Mam swoje granice i nie mówię o wielu sprawach publicznie, ale twórczość rządzi się innymi prawami. Daje duże pole do interpretacji, jest wyznaniem w przebraniu.

5. Jak określiłabyś zależność muzyki od tekstu? Co jest dla Ciebie ważniejsze?

Słucham dużo muzyki bez wokali, ale jeśli już są to zwykłe piosenki, to skupiam się głównie na tekście. W moich utworach też liczy się bardziej warstwa tekstowa. Natomiast ogólnie nie jestem w stanie wybrać, bo kocham zarówno muzykę, jak i wsłuchiwanie się w słowa.

6. Ze względu na profil naszego portalu zdradź nam, w jakiej polskiej płycie ostatnio się zasłuchujesz? Co zrobiło na Tobie wrażenie na polskim rynku muzycznym?

Na pewno LemOn ,,Tu” to mój numer jeden, kocham każdy dźwięk tej płyty, a wrażliwość w głosie Igora doprowadza mnie do skrajnych emocji. Cieszę się, że nie ma na niej typowych radiowych hitów. Na co dzień nie słucham rapu, nie znałam twórczości Taco Hemingway’a ani Quebonafide, ale mój chłopak kupił ,,Somę 0,5 mg” TACONAFIDE i muszę przyznać, że choć na początku broniłam się rękami i nogami, zostałam kupiona i ja. Teraz oczywiście czekam z niecierpliwością na płytę Dawida Podsiadło.

Leave a Reply