Lech Janerka z koncertem we Wrocławiu [FOTORELACJA]

2 Marca, we wrocławskim Narodowym Forum Muzyki, odbył się koncert Lecha Janerki, ostatni z promujących album „Gipsowy odlew falsyfikatu”.

Całość miała miejsce w głównej sali NFMu, pięknie oświetlonej i równie wyśmienicie ozdobionej. Wręcz idealne warunki na koncert, zwłaszcza zamykający trasę. Całości niesmak jednak pozostawił brak poprawnego wykorzystania akustyki tego miejsca – w moim odczuciu było za dużo wysokich tonów, które musiałem zredukować stoperami.

Jak na tę trasę przystało, prócz paru nowości pokroju „Omm”, „Lewituj” czy „Nie śpię”, otrzymaliśmy przekrój twórczości Lecha Janerki w aranżacjach, które znamy i uwielbiamy od lat, nieraz energicznych, czasem spokojniejszych, jednak zawsze bezkompromisowo trafiających do słuchacza.

fot. Adrian Kaczmarek

Nie mogło się obyć Klusa Mitroha i „Historii podwodnej”. Jednak tym utworem, na który zawsze najbardziej czekam jest „Strzeż się tych miejsc”, mający w sobie coś magicznego, hipnotyzującego. To zapewne przez te powolne gitary, które tworzą nastrój, powoli zmierzające do punkt kulminacyjnych, kiedy Pan Janerka odważnym i mocnym głosem zaczyna wykrzywiać „Strzeż się!”.

Będąc (na przestrzeni ostatnich lat: na kilku koncertach Janerki z zespołem, pierwszy raz zabrakło utworu „Jezu jak się cieszę”. Czy żałuję nieobecności tego utworu? Prawdę mówiąc – nie. Nie zrozumcie mnie źle, uwielbiam ten utwór, jednak jego kosztem, na liście znalazło się kilka innych pozycji, których nie mogliśmy uświadczyć chociażby rok temu w łódzkiej Wytwórni, a również niczego im nie brakuje. Mowa oczywiście o takich utworach jak: „Paragwaj” (Piosenki), „Niewalczyk” (Piosenki), „Labirynty” (Ur), które mimo zastanawiającej warstwy lirycznej i oryginalnych kompozycji, nie wpisały się tak mocno w świadomość masowego odbiorcy.

Gdybym jednak miał możliwość dobrania jednego utworu do zbioru koncertowych utworów, postawiłbym na „LA”, ewentualnie „Szksypcze” (oba z albumu Ur).

W trakcie wydarzenia, gdzieś pomiędzy „W naturze mamy ciągły ruch” a „Historią podwodną”, wrocławski artysta podzielił się z nami anegdotą dotyczącą jego 18-tych urodzin, podczas których to cały wieczór jeździł po Wrocławiu tramwajem. Historię tę opowiedział w związku z faktem, iż jedna z uczestniczek koncertu, miała tego dnia, czyli 2 marca swoje 18-te urodziny. Z tej okazji Lech Janerka zadedykował jej wykonanie utworu – „Historia podwodna”.

Na zakończenie zespół pożegnał nas pozytywnie wybrzmiewającym „Wyobraź sobie”, rozładowując emocje towarzyszące przez pozostałe utwory, zostawiając wizję lepszego jutra.

Jak na Lecha Janerkę przystało, koncert był długi (2 godziny) i energiczny. Czuć było, iż granie sprawiało im ogromną przyjemność, a publika odwdzięczyła się wchodzeniem w interakcję, które wywołał lider m.in. buczeniem zamiast klaskania (kto był ten wie 😉 ).

Koncerty Lecha Janerki to wydarzenia, na których warto być, tym bardziej, jeśli mierzi was obecna, popularna muzyka i chcecie spędzić swój wolny czas, obcując z bardziej wymagającą liryką.

Adrian Kaczmarek

 

fot. Adrian Kaczmarek

 

 

 

 

Leave a Reply