Gebinet Looster z debiutanckim krążkiem

Nasz ocena

Zespół Gabinet Looster powstał 6 lat temu w Londynie. I to właśnie tam sami organizowali sobie koncerty oraz małe festiwale. Na przestrzeni lat grali wspólnie z HEY, Kult, Strachy na Lachy, Dezerter.

Aż w 2016 roku wyjechali do Gdańska, żeby nagrać pierwszą płytę. Więcej w dzisiejszej recenzji.

3 marca 2018 Gabinet Looster zagra koncert w warszawskim klubie Palladium, jako support grupy Strachy na Lachy.

Recenzja płyty Gabinet Looster – „Po stu laty” ( BUCH, 2017)

Historia powstania zespołu Gabinet Looster jest nietuzinkowa. Na londyńskiej ziemi spotkała się grupa ludzi, których nagle połączyła muzyka. Pochodzą z różnych części Polski, ale to właśnie emigracja spowodowała, że trafili na siebie, co zaowocowało ich debiutancką płytą pt. „Po stu laty”.

Te piosenki nie są niczym nowym, bo panowie czerpią garściami z dorobku muzyki rodzimych wykonawców, tworzących w obrębie polskiego undergroundu, czy też muzyki gitarowej. W podejściu do tworzenia własnego repertuaru słychać wyraźne odniesienia do lat 90, ale z uniwersalnym symptomem komponowania prostych piosenek z przekazem.

Czuć w nich tęsknotę za ojczyzną, czy też spajanie historii na podstawie bardziej ogólnych bolączek, co czyni ich otwartymi na różnorodną publiczność. W warstwie muzycznej zespół zrezygnował z doszlifowania tego materiału w studiu i uzupełnianiu go przesadnymi aranżacjami, które nie miałyby przełożenia na koncerty.
Całość została nagrana „na setkę”, stąd wyraźne, akustyczne brzmienie.

Sięgając po konkretne piosenki warto zatrzymać się przy jednej z najciekawszych na tym krążku. „Łezka” ukazuje zespół w najlepszej formie. Takiego kawałka nie powstydziłby się nawet Kult. Poprzez energię i sekcję instrumentów dętych, zbliża ich do dokonań wspomnianego zespołu.
Ten utwór ma jednak też inne oblicze, gdzie po drugiej minucie następuje wyciszenie i dramatyzm piętnować zaczynają też inne elementy, które warto samemu wyłapać.

„Nie czas” mógłby się znaleźć na jednej z płyt Pidżamy Porno, a przecież w kolejnych piosenkach słychać też elementy reggae i bluesa.

Pomimo łatwych do uchwycenia odniesień w ich muzyce, już dziś można mówić o indywidualizmie Gabinetu Looster. Przez lata wspólnego grania nie tylko jako support oraz poszukiwania własnej muzycznej drogi, udało im się stworzyć namiastkę czegoś własnego. I to właściwie należałoby postawić za punkt odniesienia poznając ich twórczość.

Niebagatelny wpływ na to ma także charakterystyczny wokal Adama Szczebla, odpowiedzialnego też za teksty. „Po stu laty” to płyta głównie dla miłośników gatunku, ale z przebłyskiem na coś więcej.

Łukasz Dębowski

Leave a Reply