„Z czasem zaczęliśmy inaczej słuchać i postrzegać muzykę” – nasza rozmowa z zespołem Sonbird

Sonbird powstał w Żywcu w 2015 roku z inicjatywy Kamila Worka oraz Maćka Hubczaka. W marcu 2016 roku do zespołu dołączyli Dawid Mędrzak z Tomkiem Kurowskim. W wakacje ukazała się ich debiutancka EPka.

Zespół wkrótce rusza w kolejną trasę koncertową. Mieliśmy okazję porozmawiać o koncertach, planach na przyszłość, ale też o inspiracjach. Znalazło się również miejsce na kilka wspomnień… Zapraszamy na naszą rozmowę z Dawidem Mędrzakiem i Kamilem Workiem.

fot. materiały promocyjne

 

Ile kilometrów jest z Żywca na Hel?

Dawid: Na pewno bardzo dużo. Około dziewięciu godzin jazdy. „Hel” to nasz najnowszy singiel. Pokonaliśmy ten odcinek drogi i nagraliśmy tam nawet teledysk. To znaczy część klipu powstał też w drodze na Hel i w trakcie naszego koncertu na Openerze w Gdyni, gdzie wystąpiliśmy na Open Stage w ramach otwarcia tegorocznej edycji.

Całkiem sporo koncertujecie. Objeździliście też już niemal wszystkie festiwale.

Kamil: Nie narzekamy. Tak szczęśliwie się złożyło, że mamy dużo koncertów. Objeździliśmy już prawie wszystkie festiwale, oprócz Woodstocku i Orange Warsaw Festival. Dobrze wspominamy też tegoroczny występ na OFF Festivalu.

Gdzie grało Wam się najlepiej, lub też z którego festiwalu mieliście najwięcej korzyści?

Dawid: Jeśli chodzi o korzyści, to czas ten dopiero przyjdzie. Dopiero po jakimś czasie przychodzi odzew na temat tego wszystkiego, co teraz dzieje się w naszym życiu koncertowym. Wiele pracujemy i jeździmy tam, gdzie nas chcą. I to jest dla nas najważniejsze. Naszą największą korzyścią jest to, gdy ludzie przyjdą na nasz koncert i starają się pozytywnie odbierać naszą muzykę. Docieramy do coraz większego grona słuchaczy i to nas cieszy. Wszędzie grało nam się dobrze i każdy z festiwali był dla nas bardzo ważny.

Kamil: Podoba nam się profesjonalne podejście do wydarzeń, które mają miejsce w ramach jakiegoś festiwalu. Z największym profesjonalizmem spotkaliśmy się podczas Męskiego Grania. Tam wszystko jest rygorystycznie przestrzegane, nie ma obsów, wszyscy pilują, żeby całość odbyła się w swoim czasie. Jest czas na próbę, to ta próba musi odbyć się o wyznaczonej godzinie. Nie lubimy sytuacji, kiedy organizator coś przesuwa. My jesteśmy zawsze punktualni.

A jak przedstawia się Wasza setlista festiwalowa?

Dawid: Koncerty festiwalowe są nieco krótsze niż regularne granie w innych miejscach. Podczas Męskiego Grania we Wrocławiu zagraliśmy pięć utworów, opartych o nasz repertuar. Trzy, które są już znane – „Głodny”, „Ląd” i „Hel”, a także dwa, które znajdą się na płycie. Jeden z nich ukazał się na naszym pierwszym demo. Gramy go jednak w znacznie odświeżonej wersji. To już jest inny numer niż wtedy, gdy pierwotnie powstawał.

fot. Adam Słomiński

Kiedy tak naprawdę powstał zespół Sonbird? Przecież wcześniej działałeś Dawidzie też w zespole After the Sound?

Dawid: Początkowo próbowałem działać w obu projektach. W końcu przyszedł moment, że musiałem zrezygnować z pierwszego zespołu, żeby zacząć poważnie traktować Sonbird i to on wymagał ode mnie większego zaangażowania. A ja chciałem rozwijać się i pracować w tym zespole, dlatego dla mnie decyzja była bardzo prosta.

Pierwsza EPka „Wspomnienia z poprzedniego życia” ukazała się na początku Waszej działalności w 2016 roku. Wtedy śpiewałeś też po angielsku.

Dawid: Na tamtej Epce, choć tak naprawdę traktujemy to jako nasze pierwsze demo, znalazła się po angielsku jedna piosenka pt. „Help?”. Zagraliśmy też w tamtym czasie utwór „Garden”, który został zarejestrowany w wersji live. I teraz my do niego wracamy i znajdzie się na płycie w języku polskim. Zależy nam jednak na tworzeniu w naszym ojczystym języku. I właściwie od początku chcieliśmy pisać po polsku.

Kamil: Na początku mieliśmy pomysł, żeby pisać też angielskie teksty. Usłyszeliśmy wtedy bardzo budujące nas słowa – „twórzcie w języku, w jakim śnicie”. I to nas skłoniło, żeby bardziej skupić się na polskich słowach. Co nie znaczy, że kiedyś nie powrócimy też do idei tworzenia po angielsku. W tym języku można się bardziej ukryć.

A jak Wy patrzycie na siebie z początków? Czujecie, że się rozwijacie?

Dawid: Ja w ogóle nie pamiętam siebie sprzed dwóch, trzech lat. Czuję, że praca, którą wykonaliśmy to była bardzo długa droga, pomimo, że to nie byl jakiś bardzo długi czas. Mieliśmy przyspieszony kurs dojrzewania. Wszystkiego uczyliśmy się od początku. Gdy teraz patrzę na naszą pierwszą EPkę, to tak naprawdę było krótkie demo. Nie mieliśmy do czynienia wtedy z żadną pracą producencką. Nie posiadaliśmy też żadnej wiedzy na temat pracy w studio nagrań. Pomału zdobywamy także umiejętności w tym zakresie.

Kamil: Z czasem zaczęliśmy inaczej słuchać i postrzegać muzykę. Piosenki, które kiedyś słuchaliśmy mają dla nas teraz inny wydźwięk. Słyszymy instrumenty, które wcześniej gdzieś nam ginęły. Bardzo rozwinęliśmy się pod kątem świadomości muzycznej. Dużo pracy w studio, z producentem, ale też nabieranie doświadczenia scenicznego kształtuje nasze postrzeganie pewnych rzeczy. Muzyka stała się dla nas jeszcze bliższą materią. Te dwa lata odkąd razem gramy wiele w nas zmieniło. W nas samych czujemy ten rozwój.

Jako zespół tworzycie wszystkie kompozycje. Jednak gdzie tak naprawdę jest u Was początek tworzenia? Od kogo wychodzą pierwsze pomysły?

Dawid: Najczęściej Kamil rzuca pierwszy pomysł i dopiero wtedy zaczynamy pomału dokładać własne rzeczy. Wspólnie uzgadniamy, czy coś jest wartościowe, czy też nie. Kiedy budujemy razem kompozycję już na początku myślimy, czy nie ma w tym przekombinowania, czy da się z tego stworzyć fajną piosenkę.

Skąd pomysł na wydanie „Sonbird EP”? Zespoły wydają mini albumy, ale wersje fizyczne nie ukazują się zbyt często.

Kamil: Właściwie trzeba zacząć od tego, że jest to znak rozpoznawczy naszej wytwórni Jazzboy. To jest ich pomysł. Jednak cieszymy się, że do tego doszło, bo ta EPka jest naszym zapisem stanu, w którym teraz się znajdujemy. Znalazły się tam nasze trzy single. Do tego są dwa bonusy – „Ląd” w wersji live i rework „Głodnego”. To są takie ciekawostki, które tworzą tylko i wyłącznie tę naszą EPkę, więc skoro mieliśmy możliwość wydania jej fizycznie, byliśmy do tego od początku jak najbardziej przekonani. Przy okazji chcieliśmy dać już coś naszym fanom zanim ukaże się pełny album. Nasi słuchacze dopytywali, więc jest to też ukłon w ich stronę.

A co można już powiedzieć na temat całej płyty?

Dawid: Na pewno można zdradzić, że będzie cała po polsku i ukaże się niebawem. Będziemy też nadal intensywnie koncertować i jesienią zaczniemy przemycać kolejne nowe kompozycje.

Jak czujecie się w roli supportów? Bo większość Waszych koncertów musieliście dzielić z innymi zespołami. Jesteście już w stanie sami zawalczyć o publiczność?

Kamil: Graliśmy wiele supportów i traktowaliśmy je jako nasze pełnoprawne koncerty. Dobrze wspominamy trasę z Happysad. Mieliśmy z nimi dwie trasy – zimową i wiosenną. Zagraliśmy w sumie osiem koncertów. Pomału wkraczamy w etap solowych koncertów, które będą promować nasz debiutancki album. Trzeba też wspomnieć o naszym managmencie, układającym nasze koncerty pod kontem grania supportów, ale też pojedynczych, mniejszych, lecz naszych własnych występów.

Dawid: Nie mieliśmy przykrych doświadczeń z tego powodu, że byliśmy supportem. Zawsze byliśmy traktowani bardzo dobrze i dobrze dogadywaliśmy się z artystami, przed którymi mieliśmy okazję wystąpić. Podchodziliśmy do nich z szacunkiem, ale też z normalnością, nie udawaliśmy, że jesteśmy mega zajarani tym co robią, chociaż tak naprawdę większość z nich była dla nas ważna ze względu na ich twórczość. Graliśmy też dwukrotnie przed Organkiem – na Festiwalu Supportów i na Festiwalu TAKSIDI w Alpach. Spędziliśmy tam z nimi bardzo fajny czas. Mamy też dobre wspomnienia z zespołem Lemon.

To, że dużo koncertujecie powoduje większe zainteresowanie Waszym zespołem. Czujecie, że coraz więcej się o Was mówi?

Dawid: Jest nam bardzo miło, gdy widzimy nawet najmniejsze wzmianki na nasz temat. Pracujemy nad tym cały czas i gdzieś to samo przychodzi. W stosunku do nas są coraz większe oczekiwania, ale też my sami przed sobą mamy większe oczekiwania. Chcemy nadal się rozwijać. Nie czujemy presji, wszystko idzie w dobrym kierunku.

Opowiedzcie jeszcze o Waszej przygodzie w pociągu. Niecodzienna sytuacja, bo swego czasu zagraliście tam swój koncert?

Dawid: Na ten pomysł wpadliśmy my i nasz menagment. Nawiązaliśmy współpracę z Kolejami Regionalnymi na trasie Żywiec – Sucha Beskidzka. I był to pociąg, który normalnie kursuje, ale zainteresowanie koncertem było tak duże, że podstawili nam pociąg „papieski”, czyli jeszcze wyższa półka. Wynajęliśmy sprzęt nagłośnieniowy i udało się to spiąć w całość. Zagraliśmy wtedy dwa sety po osiem piosenek.

Inną ciekawostką jest to, że na Festiwalu Supportów zagraliście piosenkę „Jezioro szczęścia” Bajmu. To też dosyć niecodzienna sytuacja. Skąd taki pomysł?

Kamil: Sytuacja bardzo zabawna. Wymogiem konkursu na Festiwalu Supportów było wykonanie piosenki artysty pochodzącego z Małopolski. Bajm jednak nie jest z Małopolski. Zaczęło się więc od tego, że znaleźliśmy „Jezioro szczęścia” w wykonaniu Chłopców z Placu Broni. Nie wiedzieliśmy wtedy, że ten utwór pochodzi z repertuaru Bajmu. Nieświadomie zrobiliśmy więc cover coveru. Na szczęście wszystko przeszło bez przeszkód.

Ze względu na profil naszego portalu chciałbym zapytać, co Wam podoba się w polskiej muzyce? Jakich wykonawców słuchacie?

Dawid: Słucham bardzo dużo polskiej muzyki, ciężko wymienić wszystkich. Na pewno wśród ulubionych wykonawców mogę wymienić Hey, Myslovitz, Melę Koteluk, Korteza, Krzyśka Zalewskiego i Comę. W tym momencie w Polsce dzieje się bardzo wiele dobrego. Zresztą sam fakt, że mogliśmy uczestniczyć w Męskim Graniu, gdzie dodatkowo zauważyliśmy na żywo ogromną klasę polskich artystów. Z konkretnych płyt bardzo dużo słuchałem „Happiness Is Easy” Myslovitz i „MURP” Hey’a. Znalazłem tam dużo inspiracji.

Kamil: Istnieje też wielu polskich muzyków, o których nie wie jeszcze zbyt wielu ludzi. Z tych znanych uwielbiam „Mój dom” Korteza i „Tu” zespołu Lemon. Doceniam też Happysad.

Rozmawiał: Łukasz Dębowski

Premiera EPki zespołu SONBIRD

Jesienna trasa koncertowa zespołu:

28.09 Kraków – Solvay Nocą
https://www.facebook.com/events/233390554176168/

22.10 Warszawa – Klub Stodoła / Open Stage
https://www.facebook.com/events/2696669507225324/

24.10 Wrocław – Stary Klasztor
https://www.facebook.com/events/230190854483059/

25.10 Poznań – Blue Note
https://www.facebook.com/events/186396328733044/

08.11 Toruń – Klub NRD
https://www.facebook.com/events/1113203458836770/

15.11 Rzeszów – Klub Vinyl
https://www.facebook.com/events/416326412223817/

16.11 Gliwice – Klub Studencki Spirala
https://www.facebook.com/events/1864032187011753/

22.11 Gdańsk – Bunkier
https://www.facebook.com/events/2104133563237023/

25.11 Bydgoszcz – Kuźnia
https://www.facebook.com/events/550705435351941/

07.12 Lublin – Dom Kultury
https://www.facebook.com/events/2132434983750488/

Leave a Reply