14 kwietnia w Starym Klasztorze we Wrocławiu odbył się koncert Meek, oh Why?a, promujący najnowszy album „Offline”.
fot. Adrian Kaczmarek
Mikołaj wraz ze swoim zespołem rozpoczął koncert od pierwszych numerów z listy albumowej, powoli wprowadzając zgromadzonych w koncertową podróż. Utwory nie różniły się znacząco od tego, co znamy na albumach. Jednak jest pewien aspekt, który wyraźnie odmienił odbiór tych wyjątkowych kompozycji – głos Macieja Porady z zespołu. Klawiszowiec obdarzony wręcz „anielskim” głosem, nadal pewnego chóralnego sznytu wydarzeniu. Można było zresztą wyczuć, iż Mikołaj z miłą chęcią oddaje mu przestrzeń, choćby w trakcie wykonywania „Zachodu”, bądź „Nocnego nieba”.
Nie zabrakło kilku utworów z poprzedniego albumu, jak „Billy Bounce” czy właśnie „Zachód”, podczas którego zwrotkę Sarsy wykonała publiczność. W trakcie samego koncertu, Mikołaj wielokrotnie wchodził w interakcję z widownią, opowiadając chociażby krótkie historie związane z wybranymi utworami.
Ogromną ucztą dla oczu stanowiła oprawa wizualna, której znaczącym wyróżnieniem były ramki wokół muzyków. Warto wyróżnić również pracę Radka Gładyszewskiego, reżysera dźwięku, dzięki któremu odbiór wykonywanych utworów był tak przyjemny (tj. wokale nie zostały zagłuszane przez dźwięki instrumentów).
Meek zagrał dwa bisy – pierwszym zostało „Nocne niebo”, którego słowa znał chyba każdy. Natomiast drugim, po ponownym zaproszeniu na scenę został mikołajowy freestyle, oparty o kilka słów. W tym czasie artyście towarzyszył basista i perkusista. Tematyki co prawda nie zdradzę, jednak jak na Mikołaja przystało było to lotne i angażujące dla słuchaczy.
Po dwóch bisach i kilkunastu minutach przerwy, Mikołaj wyszedł do oczekujących słuchaczy, a właściwie fanów, poświęcając każdemu z nich sporo czasu i uwagi, podpisując przy tym płyty, jak i pstrykając pamiątkowe fotki. 😊
Adrian Kaczmarek
fot. Adrian Kaczmarek