„Każdy jest twórcą. Każdy może to w sobie odnaleźć” – Patrycja Kosiarkiewicz [WYWIAD]

Z ciekawą inicjatywą zatytułowaną „Pisz lepiej”  wyszła polska wokalistka i autorka Patrycja Kosiarkiewicz. Artystka wypuszcza pierwszy w Polsce sześciomiesięczny kurs online połączony ze wsparciem osobistym dla autorek i autorów tekstów piosenek. Patrycja dzieląc się własnym doświadczeniem, udzieli kilku cennych wskazówek już 30 marca! Szczegóły można znaleźć w naszej rozmowie. Zachęcamy do lektury.

Strona kursu: https://patrycja.pl/pisz-lepiej/

fot. materiały prasowe

Spotykamy się bardzo nietypowo. Od twojej ostatniej płyty minęły dwa lata i sądziłem, że nasza kolejna rozmowa będzie dotyczyć nowego albumu, a jednak wychodzisz z zupełnie nowym projektem. Chcę ciebie zapytać skąd pomysł na kurs o pisaniu tekstów?

Ponieważ piszę od 30 lat, z czego 25 zawodowo, ponieważ pisuję i dla siebie, i dla innych artystów poruszając się w różnych stylistykach oraz ponieważ jestem również, o czym niewiele osób wie, wykwalifikowanym life coachem, postanowiłam połączyć wszystkie te umiejętności w jednym. Sama wiele bym dała, gdyby lata temu ktoś przyszedł i powiedział mi to wszystko co wiem dziś o pisaniu, tej branży oraz cieniach bycia artystą. Nie ma na rynku zaawansowanych programów online. Mamy znakomite warsztaty TekstMisja w naszym Zaiksie, ale to parę dni zaledwie i w realu. Natomiast moim zamysłem było stworzenie kompleksowego półrocznego programu dla autorów, który przeprowadza krok po kroku przez proces. Bo tym w istocie jest uczenie się pisania – procesem, wchodzeniem w głąb. Wiesz, najważniejszą rzeczą jakiej uczę jest proporcja 30 – 70.

Co to za proporcja, zdradzisz?

Za sukces twojego pisania w 30 % odpowiada twój warsztat, twoje, nazwijmy to, kompetencje rzemieślnicze, a w 70 % twój mindset – podejście do siebie, pisania, świata, procesu. Ma to daleko idące konsekwencje. Zrozumienie tego, ale takie prawdziwe, nie intelektualne, to game changer. Zresztą zasada ta pomaga nie tylko w byciu artystą spełnionym, ale też po prostu szczęśliwym człowiekiem.

No właśnie, skoro przy tym jesteśmy, na ile pisanie tekstów to rzemiosło, a na ile talent? Czy bez tego ostatniego można w ogóle mierzyć się z tą materią?

Talent… Talent idzie z połączenia ze źródłem inspiracji, z Polem. Ludzie szukają tego poza sobą, a to siedzi w środku i prosi o uwagę. Mówi: hej,  może w końcu mnie zauważysz? Każdy jest twórcą. Każdy może to w sobie odnaleźć. Każdy, kto ma do tego smykałkę, może pisać zauważalnie lepiej. Przenieść się o poziom, dwa, pięć, wyżej. Pisanie nie jest dla wybranych. Jest dla tych, który są uważni na momenty aha. Co z tego pisania ma wyniknąć to już zupełnie inny temat. Ja chcę robić programy, kursy, które będą zaopatrywać zarówno w kompetencje twarde jak i miękkie, w takie pełne spektrum zmiany.

A zatem od razu zapytam, czy kurs jest skierowany do osób, które mają już doświadczenie, czy jest przeznaczony także dla tych, którzy wcześniej nie mieli możliwości wykazania się kunsztem pisarskim, a chcieliby dopiero rozpocząć pisanie tekstów?

On jest skierowany do osób, które chcą pisać lepiej. Oczywistym jest, że inna będzie miara lepszego pisania dla osób, które już piszą nieźle, inna natomiast dla tych, które są na początku drogi i dopiero się orientują w tej przestrzeni. Wiem z doświadczenia, że takie kursy przyciągają głównie ludzi, którzy już coś piszą. Mniej, więcej, ale piszą. Zawsze punktem odniesienia ma być to gdzie autor jest dziś, a miejscem docelowym pewien założony cel. Zaznaczam, że bardzo konkretny cel, bo ja akurat mam obsesję na punkcie mierzenia wszystkiego i do tego zapraszam uczestników moich programów – by sobie konkretne cele wyznaczali, a nawet odhaczali w kajeciku poszczególne etapy dotarcia do niego. To bardzo pomaga, bo pokazuje progres.

Czy uczestnictwo w kursie pokazuje kierunek, w którym należy podążać jako autor tekstów? Czy też daje konkretne narzędzia pozwalające na rozwój w tym kierunku także od strony czysto technicznej?

W kwestii „należy” to na pewno zachęca, by iść ku duszy. Bardzo mocno na to stawiam i daję narzędzia, by to zrobić. Na przykład nagrałam specjalną medytację alfa, która ma być takim przełącznikiem do wyższych fal mózgowych alfa, a nawet theta, bo to one wzbudzają się podczas procesów kreatywnych. Ale jeśli pytasz o warsztat, to jasne, ciągle krążymy wokół użytecznych narzędzi pisarskich. Uczymy się rymowania, storytellingu, metod budowania napięcia, używania humoru w piosence, przełamywania tabu, metafory itp. Uczę też metody OW, której używają amerykańscy songwriterzy. Poświeciłam jej cały moduł kursu oraz ebook, któremu dałam zabawny tytuł „O W mordkę jeża”.

A to wszystko ćwiczy autor na konkretnych przykładach – na przykład na własnych tekstach? I na czym będzie polegać „wsparcie osobiste” w programie?

Na własnych, jak najbardziej. Albo na takich, które autor już stworzył lub tworzy w swojej własnej praktyce albo na materiałach kursowych, do których będzie miał dostęp. Tu w żadnym razie nie chodzi o uczenie się teorii, ale o pracę na żywym organizmie piosenki. Jeśli chodzi o wsparcie osobiste, to ta edycja mojego programu jest absolutnie wyjątkowa. W tym sensie, że będę bardzo blisko moich kursantów, będziemy mieć dużo interakcji, pracy na zamkniętej grupie na Facebooku oraz zamkniętych mastermindach online. Będę też zapraszać innych twórców, by się dzielili z nami swoim doświadczeniem. Grupa ma być z założenia kameralna, bo jakby taka nie była, nie mogłabym dać uwagi wszystkim. Potrzebuję tej interakcji, by korygować kurs i zmieniać koordynaty jeśli okaże się to konieczne, po to, by w rezultacie  stworzyć maksymalnie użyteczną matrycę dla większej grupy osób w przyszłości, gdy już nie będę tak osobiście angażować się w tę pracę. Dodatkowo mam pakiety z sesjami 1-1, na których można otrzymać asystę lub wsparcie, w zależności od potrzeb indywidualnych, ale one są bliskie wyprzedania. Takie sesje jeszcze bardziej tę pracę podkręcają, wiadomo.

Czy omawianie pisania tekstów można rozpatrywać na przykładzie już istniejących w szerokim obiegu – wskazanie błędów, dotarcie do istoty i pewnych wniosków? Czy teoria idzie w tym przypadku z zaawansowaną praktyką, która pokaże faktyczny kierunek rozwijania swoich umiejętności?

Uczyć się najlepiej na własnych błędach. Tak myślę. Nie cudzych. Bo jak się uczymy na cudzych, to głównie krytykujemy zamiast się uczyć. Bardzo bym sobie życzyła, żeby ta branża się w końcu ucywilizowała i żebyśmy patrzyli na siebie nawzajem z życzliwością. Bo gdy mówię, że jakaś piosenka jest chujowa, to co tak naprawdę mówię już nie tylko artyście, który ją stworzył, ale całej grupie osób, której się ona podoba? To jest to nasze polskie piekiełko. Ciągłe umniejszanie, heheszki, mój gust jest lepszy niż twój itd. Tym też zajmujemy się na kursie, ponieważ twórca musi być przygotowany na konfrontację.  Czyli, widzisz, ja w ogóle nie uprawiam teoretyzowania, to bezużyteczne. Chodzi o praktykę. Chodzi o to, by pozwolić duszy mówić i by JA jak najmniej w tym przeszkadzało. Ale wiesz, rozwijanie umiejętności to jedno. Ważne jest również odpowiedzenie sobie na ważne pytanie – po co ja to robię. Co ma się z tym wydarzyć. Jaki jest mój długoterminowy cel i jak mogę go zrealizować. Jest tylu sfrustrowanych artystów, którzy tworzą, ale nie potrafią wyjść do świata ze swoją sztuką względnie wychodzą, ale zderzają się ze ścianą. O takich dwóch personach w nas opowiadam na bezpłatnych webinarach. Mamy w sobie artystę, który siedzi na wifi Pola i mamy tego atencjusza, który chce uwagi, informacji zwrotnej od świata. I chodzi o to, i ja tego uczę, że tych dwoje koniecznie musi się ze sobą dogadać, żebyś ty był spełniony jako artysta – twórca.

Czy kurs pozwala na uzyskanie umiejętności związanej ze wszechstronnością pisania tekstów? Czy nauka pozwala na tyle otworzyć głowę, żeby nie pisać wciąż w ten sam sposób, wpadając we własną pułapkę tworzenia jedynie w ściśle określonej przestrzeni?

A widzisz, trafiasz z tymi pytaniami. O tym też opowiadam na webinarze. Oczywiście, że posiadanie własnego stylu jest dużą wartością. Ale gdy idzie o profesjonalizację, pisanie dla różnych artystów i tym samym, brzydko po marketingowemu mówiąc, do różnych targetów, przydają się zróżnicowane umiejętności. I właśnie dlatego uczymy się warsztatu. To mi się kojarzy z tym słynnym wierszem Tuwima: Jak Leśmian napisałby „Wlazł kotek na płotek” (śmiech). Zatem na przykład jeśli pisujesz od lat, ale nigdy nie pisywałeś storytellingowo, to na kursie odkryjesz dla siebie takie właśnie narzędzie. Jeśli np. uważałeś dotychczas, że aby coś napisać, musisz najpierw przeżyć cierpienia młodego Wertera albo coś w tym rodzaju (śmiech), to na tym kursie pokażę ci, że jest inna droga. Jeśli zawsze piszesz o rozczarowaniu, to może napiszesz dla odmiany coś pozytywnego i przełamiesz swoje przekonanie, że z tego 'może wyjść jedynie kicz. Itd. Itd.

Jakie najbliższe plany?

Na razie pełne skupienie na programie, ale już w czerwcu wypuszczam nową EPkę Hulaj Dusza w dwupaku z płytą, o której wspomniałeś na początku tej rozmowy, czyli „Ogólnie chodzi o to”. Jak pamiętasz, jej promocja zbiegła się z początkiem pandemii i nie zdołaliśmy wtedy wydać jej w postaci cd. Teraz nadrobimy i będzie dużo niespodzianek dla fanów.

Rozmawiał: Łukasz Dębowski

Oficjalna strona artystki: www.patrycja.pl

Strona kursu: https://patrycja.pl/pisz-lepiej/

 

 

Leave a Reply