“Prokrastynacja” to premierowy utwór alternatywno-rockowego zespołu Przechery. Do utworu powstał klip, który także w wyraźny sposób obrazuje charakter bandu.
Lekki zgrzyt, zaburzona melodyka, punkowo-rockowa energia i przekaz przykuwający uwagę od pierwszego słowa. Tak właśnie prezentuje się nowa propozycja szaleńców z zespołu Przechery. Panowie wiedzą jak zrobić zamieszanie, trzymając przy tym należyty poziom artystyczny. Słychać, że to, co robią sprawia im niewątpliwą frajdę i całość jest totalnie spójna z ich pomysłem na siebie. Poza tym w kawałku „Prokrastynacja” jest namiastka charakterystycznego dla nich poczucia humoru, choć sam tekst wydaje się trafną i dosyć poważną obserwacją na temat tego, jacy jesteśmy – po co robić coś dzisiaj, skoro można zacząć od jutra?
fot. materiały promocyjne
Każdy z nas ma przecież postanowienia, ale stają się one planami na nasze „jutro” (wielokrotnie powielane w tekście piosenki). Muzyka tworzy swego rodzaju formę, ale nie brak w niej spontaniczności, szczególnie w drugiej części, gdzie pojawiają „rozpierduchowe” solówki. W takim graniu jest metoda, bo po przesłuchaniu tej propozycji możecie być pewni, że o Przecherach nie zapomnicie. A „Prokrastynacja” prawdopodobnie jest dopiero rozgrzewką przed tym, co nam zaprezentują w przyszłości. W tym przypadku kreatywność jest ich siłą. To nie jest żadne disco techno, przesłanie w stylu Paulo Cohelo, ani szum spokojnych fal. Tutaj jest po prostu ogień!
*****
“Jesteśmy partyzanckim zespołem z jednym jak dotąd koncertem na swoim koncie (jednym, ale w trzech odsłonach, zagraliśmy na przesłuchaniach, półfinałach i finałach przeglądu młodych kapel “Rockowania” organizowanym przez PIK). Nagraliśmy swoje demo i w pełnym rynsztunku chcieliśmy wyruszyć w swoją pierwszą trasę koncertową, niestety sytuacja epidemiologiczna w kraju zmusiła nas do pozostania w podziemiu.” – PRZECHERY
Pod osłoną nocy i w pełnej konspiracji dokonali spektakularnego włamania. Najpierw przebrnęli przez zasieki z wulgarnymi komentarzami.
Później ominęli patrol zakładu pogrzebowego A.S Bytom, bezszelestnie zmyliliśmy radary Jerzego Urbana, by w końcu dostać się do kwatery głównej Internetu. Dwóch strażników pożegnało się z życiem, jeden się stawiał, ale zmiękł gdy Paweł zagroził skapiszonowaniem mu mordeczki a reszta potulnie udostępniła nam swoje miejsce na serwerach. Tym oto sposobem, w Internetach pojawił się pierwszy Przecherski teledysk. Tak było, nie ściemniają. Fanie i fanowie (Zgadza się, ukradli ten tekst od zespołu Ludojad, tylko głupi by nie skorzystał, trzeba było pilnować) nacieszcie swoje oczy „Prokrastynacją” by technicolor (R w kółeczku).
*****
fot. materiały prasowe