Stara szkoła po krakowsku – album „Give Me a Ride” zespołu Diapositive [RECENZJA]

Nasz ocena

W lutym tego roku ukazał się pierwszy długogrający album “Give Me A Ride” zespołu Diapositive Band. Singlem promującym jest utwór o tym samym tytule. Poznajcie naszą recenzję tego wydarzenia.

fot. okładka płyty

Recenzja płyty „Give Me a Ride” – Dapositive (2020)

Nie od dziś wiadomo, że zanim zacznie się tworzyć coś samodzielnie, najpierw należy odpowiednio przestudiować temat. Znajomość technik, sposobów, narzędzi, trików używanych przez dawnych mistrzów, pozwala na świadome wykorzystywanie ich, łączenie i przeplatanie, a w końcu tworzenie czegoś własnego, co stanie się charakterystycznym znakiem rozpoznawczym.

Lekcje z historii bluesa bezbłędnie odrobili członkowie krakowskiego zespołu Diapositive, a swoje postępy w nauce utrwalili na pierwszym długogrającym albumie zatytułowanym „Give Me a Ride”. Ta płyta to zdecydowanie ukłon w stronę rockowo-bluesowych gigantów jak Creedence Clearwater Revival, czy Mountain, jednakże ukłon grupy stojącej mocno na własnych nogach.

Album to godzinna podróż po pięciu latach muzycznych poszukiwań i szlifów. Dwanaście utworów składających się na tę spójną całość to dowód na to, że zespół ma dużo do przekazania i pozostaje nam się jedynie domyślać, ile odrzuconych finalnie pomysłów umknęło bardziej spragnionym słuchaczom. Na pierwszym planie w muzyce Diapositive figurują gitarowe brzmienia. Rytmiczne, ostre, mocno przesterowane, serwujące pomysłowe riffy, czasem ujarzmione na potrzeby ballad. Trudno więc nie przyznać, że wynik pracy gitarzystów jest największym atutem tego zespołu.

Panowie Piotr Nawrocki i Jakub Pytka skutecznie potrafią przyprawić słuchacza o miarowy ruch kręgów szyjnych. Kontrastem dla ostrego brzmienia instrumentalnego jest krystaliczny wokal Anny Kopeć, co dla jednych będzie atutem, dla innych zgrzytem. Nie można jednak odmówić pani Annie talentu i dobrze opanowanej techniki. Wokalistka dobrze radzi sobie z anglojęzycznymi tekstami, co wśród polskich artystów jest coraz popularniejsze, jednak wciąż nieoczywiste. Swoim głosem przywodzi mi na myśl Samanthę Fish, która również świetnie radzi sobie w towarzystwie mocniej grających gitar, mimo dość gładkiej barwy głosu. Diapositive przemycili dla swoich odbiorców kilka rytmicznych niespodzianek (pierwsza już w trzeciej minucie), co wspaniale dodaje finezji poszczególnym utworom. Mimo to, trochę brakło mi popisu perkusji pod zarządem Grzegorza Fiebera, a i basowe solo Pawła Szarnickiego na pewno byłoby miłym dla ucha akcentem. Słuchając utworów grupy i obserwując ich pomysły, można śmiało założyć, że okazja na wykorzystanie tych dwóch wskazówek na pewno się znajdzie.

Moją uwagę spośród dwunastu numerów na trackliście przykuły pozycje 4 i 7. Pierwsza z nich to tytułowy „Give Me a Ride”, gdzie gitara naprzemiennie „gada” z wokalem, a ciekawe solo zasługuje na oklaski. Przebija go jedynie utwór „Too Far Gone”. Diapositive bardzo dobrze radzi sobie w tych „ociężałych” klimatach. Słuszna długość tego nagrania jest jedynie zaletą.

„Give Me a Ride” to światowo brzmiący album. Bardzo przemyślana i uporządkowana praca, dobrze przedstawiająca grupę. Zespół wie co chce grać i przekazuje to słuchaczom w jak najlepszym wydaniu. Mimo czasowej przerwy koncertowej życzę muzykom, aby na liście „ogranych” polskich (i nie tylko) festiwali bluesowych mogli odhaczyć sobie wszystkie po kolei, samodzielnie zjeżdżając Polskę wzdłuż i wszerz. A płyta? Z powodzeniem mogłaby gościć na falach radiowej Trójki, gdyby nie ostatnie kadrowe zawirowania i brak bluesowego dowództwa Jana Chojnackiego. Postaram się podreperować ten uszczerbek przy pomocy domowego odtwarzacza, do czego zachęcam wszystkich, którzy dotarli ze mną do końca tej recenzji.

Daria Trojanowska

 

Skład:
Anna Kopeć – wokal
Piotr Nawrocki – gitara, wokal
Jakub Pytka – gitara, wokal
Paweł Szarnicki – bas
Grzegorz Fieber – perkusja

 

*****

Tracklista:

1. J.A.C.K.

2. Holding On

3. So High

4. Give Me a Ride

5. Closer

6. Star

7. Too Far Gone

8. Oblivious Crime

9. Forevermore

10. The Wall’s Burning

11. Glory

12. Moonwalk

 

fot. materiały prasowe

 

2 odpowiedzi na “Stara szkoła po krakowsku – album „Give Me a Ride” zespołu Diapositive [RECENZJA]”

  1. Fajna płyta, tu się zgadzamy! Ale dla mnie Diapositive są podobni bardziej do Scorpions niż CCR. Ballady to ich moc. A najlepszym na płycie utworem jest Glory. To jest coś w rodzaju ich „Child in Time”: rewelacyjna solówka Nawrockiego. Emocje jak na karuzeli, naprawdę szarpiący duszę utwór. Jak będzie okazja postawię Nawrockiemu za tę solówkę piwo 🙂. Too Far Gone jest też bardzo dobry: taki sabbathowy nastrój w połączeniu z nastrojem Parplowych „Fools”. Tak mi się to jakoś kojarzy. A z rockerów lepszy od tytułowego – bardziej bujający, bardziej pod wspólne koncertowe śpiewanie – jest „Star”.

Leave a Reply