„Miłość Ci wszystko wybaczy” to niezwykły klimat lat dwudziestych. Piosenki z pierwszych polskich filmów i rewii na nowo zinterpretowały Ewelina Sielska-Badurek i Emilia Sitarz. Poznajcie naszą recenzję tego albumu.
Recenzja płyty „miłość Ci wszystko wybaczy” (2019)
„Miłość Ci wszystko wybaczy” to projekt wyjątkowy, bo odwołujący się do twórczości różnych artystów, tworzących w latach 20 ubiegłego wieku. To odświeżenie piosenek będących klasyką, o której wciąż przecież pamiętają kolejne pokolenia.
Za projektem stoją dwa wybitne talenty. Ewelina Sielska-Badurek, czyli wokalistka posługująca się w sposób klasyczny głosem na poziomie kameralistyki. Natomiast Emilia Sitarz to pianistka, występująca na wielu salach filharmonii i innych ważnych miejscach kultury (Carnegie Hall, NOSPR itd.). Połączenie tych dwóch osobowości nadało płycie wyjątkowego charakteru. Całość została przedstawiona w klasycznej, dosyć oszczędnej formie.
Poszczególne melodie niesione są na dostojnym głosie wokalistki i starannie, lecz swobodnie zakreślonych dźwiękach pianina. Stąd na pozór skromna prezentacja stała się najlepszym punktem wyjścia do tych piosenek. Brak współczesnych naleciałości oddaje ducha tamtych czasów, a przy tym podkreśla klimat po prostu przepięknych kompozycji. Wydobyto z nich szlachetność i elegancję, które wtedy były podstawą dobrej piosenki.
Przecież znajdziemy tu utwory skomponowane m.in. przez Henryka Warsa, Jerzego Petersburskiego i Michała Ferszko. Wiele z nich mogliśmy usłyszeć w filmach z tamtych czasów. Któż nie pamięta chociażby piosenki „Sex appeal” z „Piętra wyżej”, która do dziś doczekała się bardzo wielu interpretacji. Album wypełnia klasyka, która do dziś mogłaby konkurować z najlepszymi kompozycjami muzyki popularnej. „Miłość Ci wszystko wybaczy” kojarzona z nieodżałowaną Hanką Ordonówną, znajduje zdecydowanie przekonującą interpretację na tej płycie. Wiele z tych pieśni aż same proszą się o przypomnienie. Stąd nie mogło zabraknąć „Odrobiny szczęścia w miłości”, nie uciekającej od oryginalnej wersji, a kiedyś wykonywanej przez Tolę Mankiewiczównę oraz Adama Astona, a także po latach z powodzeniem odświeżanej przez chociażby Irenę Santor i Bohdana Łazukę.
Warto dodać, że zmyślne wykonanie tych piosenek zostało połączone głównym tematem, a mianowicie krążymy wokół miłości. To ona jest motywem przewodnim wszystkich utworów, które zostały wybrane na ten album.
Do teraźniejszych wykonań obu pań chciałoby się dodać jedynie odrobinę trzasków płyty winylowej, ale kto wie, być może powodzenie tego projektu sprowokuje do wydania tego materiału na czarnym krążku.
Subtelność i szyk nie zostały w żaden sposób zaburzone. A to już ogromny sukces albumu „Miłość Ci wszystko wybaczy”. Po drugiej stronie skrupulatnie odwzorowującego charakter tamtych brzmień, czyli zespołu Młynarski-Masecki Jazz Band, stoją obie Panie, które bez wdawania się w szczegóły postawiły na prostotę oraz w pełni kameralny styl. I wyszło im to jak najbardziej bardzo dobrze.
Łukasz Dębowski
Płytę można kupić pod linkiem: