Fani lubelskiego zespołu Chonabibe musieli czekać aż cztery lata na kolejne długogrające wydawnictwo swoich ulubieńców. Oczekiwanie to zostało w pełni nagrodzone w ostatnich dniach, bowiem w końcu ukazało się ich trzeci album, zatytułowany po prostu… „Cho na bibe”.
fot. materiały prasowe
Ci, którym wyżej wspomniana nazwa może wydawać się egzotyczna lub po prostu nieznana warto nadmienić, że formacja w swojej twórczości łączy soul, pop, funk, reggae oraz nieograniczone pokłady luzu. I to właśnie ten luz oraz swobodę zespół chce przemycić na swoim najnowszym – najbardziej dynamicznym i roztańczonym – krążku.
W oszczędnych informacjach prasowych album zapowiadany był jako materiał, który idealnie sprawdzi się w trakcie rozmaitych sytuacji towarzyskich: spotkań z przyjaciółmi, imprez z nieznajomymi, szalonych domówek oraz podróży dalekich i bliskich. Potwierdzenie tych słów można było znaleźć w dwóch udostępnionych wcześniej singlach: „Zatańczę” oraz „Kolekcjoner”, które przybliżyły brzmienie samego wydawnictwa.
Po opublikowaniu całości nie mamy z kolei żadnych obiekcji co do tego, że jest to najbardziej dopracowana i zróżnicowana brzmieniowo płyta muzyków z Lublina. Wy możecie również się o tym przekonać słuchając wydawnictwa na swojej ulubionej platformie streamingowej.