KA1 – „Oddech”

Nasz ocena

26 kwietnia ukazał się drugi album w dyskografii jazz-rockowej grupy KA1, w składzie której są m.in. muzycy cenionej formacji SUOVA. Poznajcie naszą recenzję płyty „Oddech”.

KA1 to warszawski skład poruszający się w klimacie jazzującego rocka. Zespół założyli przyjaciele ze studiów i sąsiedzi z bloku przy ulicy Kamiennej 1 (stąd nazwa KA1).

Recenzja płyty „Oddech” – KA1 (wydanie własne, 2019)

Na początku trzeba wspomnieć kto wchodzi w skład formacji KA1. A są to muzycy znani z zespołu SUOVA – Arcadius Mauritz oraz Artur Pruziński. Panowie powiększyli jednak znacząco skład i nagrali całkiem udaną płytę pt. „Oddech”.

W ich piosenkach na pierwszy plan wysuwa się czytelne brzmienie żywych instrumentów, które oddaje klimat tych bądź co bądź oszczędnie zaaranżowanych kompozycji. Nie da się ukryć, że piosenki balansują gdzieś pomiędzy jazzową elegancją, a bardziej wysmakowaną muzyką popową, a nawet rockową.

Nie znajdziemy tu syntetycznych dźwięków, które tak często wkradają się w podobne produkcje muzyczne. Arcadius Mauritz zaprezentował klawisze oparte na klasycznych rozwiązaniach, wprowadzających wręcz namiastkę retro stylu („Przestrzeń”). Zderzenie dwóch różnych wokali – bo całość została nagrana na dwa głosy – wprowadza też nieco mniej oczywisty klimat. I trzeba przyznać, że Monika Wierbiłowicz posiada poetycki głos, które w takiej formie muzycznej sprawdza się całkiem przyjemnie. Bardziej niejednoznaczny wydaje się jednak męski pierwiastek wokalny Damiana Całki, który zmieniając tembr swojego głosu, na różne sposoby interpretuje poszczególne piosenki („Dotyk mgły”). Pełnię wokalnych możliwości Damiana usłyszymy jednak w bardziej emocjonalnym „Pełnym oddechu”.

Znajdziemy tu też kilka akustycznych momentów, gdzie jest więcej przestrzeni na tytułowy „oddech”. Do nich należą spokojniejsze, bardziej oszczędne w prezentacji instrumentów „Jaskółeczka” i „Dziewczynka”. W nich na pierwszy plan wysuwają się gitary i delikatna rytmika perkusji. W tym drugim kawałku dodatkowo usłyszymy Chór Wydziału Fizyki UW, który zaznaczył swoją obecność także w „Arkadii”.

Czasem brakuje elementów, które nadadzą tym piosenkom czytelnej charakterystyki zespołu KA1 i większej głębi. Niemniej ten materiał broni się całkiem dobrze. Jeżeli szukacie odskoczni od muzycznej rutyny, to dobrze trafiliście.

Łukasz Dębowski

 

Leave a Reply