10 maja pojawi się wspólny album Miki Urbaniak i Victora Daviesa pt. “Art Pop”. Na płycie znajdą się w utwory największych gwiazd światowego popu. Z tej okazji mieliśmy okazję zadać kilka pytań artystom.
Płyta, która została zainspirowana rozmową z Quincy Jonesem, nawiązuje zarówno do sztuki, jak i muzyki. W książeczce można obejrzeć neoimpresjonistyczne obrazy Victora Daviesa, idealnie komponujące się z mocnym brzmieniem albumu. Krążek ukaże się pod naszym patronatem medialnym.
fot. materiały prasowe
Czy to prawda, że gdyby nie Quincy Jones, ta płyta nie wyglądałaby tak samo? To on mocno zainspirował Was do wizji tego albumu?
Cóż, Quincy był bardzo entuzjastycznie nastawiony do nas i po prostu uświadomił nam, jaki to świetny pomysł. Jego komentarze zainspirowały nas do kontynuowania tego projektu.
Czy na Waszej wspólnej płycie znalazły się piosenki, które wynikają tylko z Waszych wspólnych zainteresowań i fascynacji muzycznych? Czy znalazły się też na niej piosenki, które po prostu pasowały do koncepcji tego albumu?
Obie sytuacje. Nie umieszczalibyśmy piosenek na albumie, które by nam się nie podobały. Zostały wybrane, ponieważ je lubiliśmy i miały dla nas sens. Staraliśmy się stworzyć zróżnicowany wybór różnych stylów, aby zobaczyć, jak moglibyśmy je zmienić, umieszczając w nich nasze charakterystyczne wartości. Było przy tym dużo dobrej zabawy.
Wiele z tych piosenek pochodzi z repertuaru zespołów rockowych (Sterephonics, Guns N’Roses, Kings of Leon). Czy przekornie wybraliście takie piosenki, które będą bardziej zaskakujące w popowych wersjach? I dlaczego to pop stał się punktem wyjścia do tych utworów?
Fakt, są to posągowe piosenki, które znamy i może to robić po prostu większe wrażenie. Również fakt, że mamy do czynienia z rockowym stylem, stał się dodatkowym artystycznym wyzwaniem i może być zaskoczeniem dla każdego, kto zna oryginały.
Tylko dwie piosenki zaczerpnęliście z polskiego repertuaru. Czy to dlatego, że polskie piosenki były dla Was większym wyzwaniem?
Oboje urodziliśmy się i wychowaliśmy w krajach anglojęzycznych i tylko Mika mówi po polsku, więc było dla nas bardziej naturalne i oczywiste, że zaśpiewamy po angielsku. Dlatego też, wybrane przez nas utwory są angielskimi przebojami i tylko śpiewanie ich w oryginalnym języku jest słuszne.
Dlaczego z polskiego repertuaru wybraliście akurat te dwie piosenki? Czy słuchacie w domu polskiej muzyki, a w szczególności Maryli Rodowicz i Czesława Niemena?
Czesław Niemen to jeden z artystów z Polski, którego podziwiamy najbardziej. Miał taką pasję w swoim śpiewie. Kochamy również Marylę. Ja, Victor, pisałem piosenki dla Maryli. Uwielbiamy piosenkę „Ludzkie gadanie” i wiemy, że jest to ważna piosenka dla Polaków.
„Sen o Warszawie” został całkowicie zmieniony. W Polsce kult Czesława Niemena jest ogromny. Nie boicie się opinii, że za daleko posunęliście się w tej interpretacji? Pojawia się w niej przecież syntetyczny bit, a nawet angielski tekst Victora.
Myśleliśmy o tym. Naszym zdaniem było to interesujące i trochę ryzykowne, ale sprawiło to, że praca stała się dla nas dodatkowo ekscytująca. Przeróbka utworu jest zawsze komplementem dla artysty i pisarza, a przełożenie go częściowo na język angielski może potencjalnie spowodować, że więcej osób spoza Polski usłyszy i dowie się o Niemenie. Zrobiliśmy to z szacunku i miłości i mamy nadzieję, że jego wierni fani to dostrzegą.
Pierwszym singlem została piosenka „Pop Life” z repertuaru Prince’a, którego dorobek artystyczny jest bardzo duży. Czy mieliście problem z wyborem tej jedynej piosenki Prince’a? Czy w ogóle mieliście problem z wyborem repertuaru? W końcu przekrój jego piosenek jest ogromny.
Prince ma wiele niesamowitych piosenek, ale to ten utwór natychmiast naturalnie pojawił się i od razu z nami został. Czuliśmy się dobrze z takim wyborem jego twórczości. Jeśli chodzi o wybieranie piosenek na album, było to naprawdę łatwe i wybory były dokonywane szybko, abyśmy mogli stworzyć fajny projekt. Nie myśleliśmy długo nad wyborem repertuaru.
Victor Davis zajmuje się w sztuce różnymi rzeczami. Oprócz muzyki, tworzy też obrazy, które znajdą się w książeczce płyty „Art Pop”. Czy można powiedzieć, że któraś dziedzina sztuki jest Ci bliższa i dla Ciebie ważniejsza?
Victor postrzega zarówno muzykę i sztukę tak samo – jako ekspresję w różnych gatunkach. Najważniejszą rzeczą jest znalezienie ujścia dla tej ekspresji, niezależnie od tego, czy jest to muzyka, czy film.
Oboje udzielaliście się w wielu projektach muzycznych m.in. można Was usłyszeć na płytach Smolika. Czy to, że częściej od jakiegoś czasu działacie solowo oznacza, że nie chcecie być już utożsamiani jako twórcy sesyjni, gdzie pojawiacie się tylko jako goście?
Victor zaczynał jako artysta solowy, a dla mnie Miki, wcześniejsza praca była naturalną drogą do projektów solowych. Nagrywanie solo jest większą odpowiedzialnością, ale także niesamowitą przygodą.
Czy kolejną odsłoną Waszej twórczości będą autorskie kompozycje? Czy płyta „Art Pop” to jednorazowa przygoda?
Oboje mamy pomysły na nasze kolejne projekty solowe. Jednak „Art Pop” jest albumem, który chcemy regularnie kontynuować.
Is it true, that if not for Quincy Jones, the album wouln’t look the same? He inspired you with the vision?
Well, he was very enthusiastic about hearing us perform together, and just made us realize what a great idea it was. His comments inspired us to go ahead with this project.
Songs on the new album – did you put all of them there because you love them or are there some song, that just felt right with the concept?
Both. We wouldn’t put songs on the album that we didn’t like. They were chosen because we liked them and they made sense. We tried to make a varied selection of different styles to see how we could make them different, and put our own flavor and angle on them. It was a lot of fun.
Many of the songs are made by rock bands (Stereophonics, Guns N’Roses, Kings of Leon). You chose them because they would be more suprising? Why pop is in the center of whole thing?
The fact that they are memorable famous songs we knew would make more of an impact. Also the fact that the styles are rock originally created an artistic challenge and would be a surprise to anyone who knows the originals.
Only 2 songs are polish. Is it because they where bigger challange?
We were both born and raised in English speaking countries, and only one of us speaks polish, so it was kind of obvious, and thought it would be more natural if we sung in English. Also, the songs we chose are English, and singing them in their original language felt right.
Why those 2 songs? Do you listen to polish music, especially to Maryla Rodowicz i Czesław Niemen?
We both adore Czesław Niemen.That is one of the artists from POLAND that we admire the most. He had such passion in his singing. We love Maryla also. I, Victor, have written for Maryla. We love the song „Ludzkie gadanie” and know that it’s a special song for polish people.
„Sen o Warszawie” is totally changed. In Poland cult of Czesław Niemen is huge. Aren’t you scared of the opinion, that you took it to far with his song? English lyrics or synth beat may be to much for his fans.
We did think about it. Our view was it would be interesting and it’s a bit of a risk, but that’s what makes it exciting. Remaking a song is always a compliment to the artist and the writer, and having it partially in English we thought could potentially have more people outside of Poland hear and know about Niemen. We did it out of respect and love and hopefully his really faithful fans will see that.
The first single is „Pop Life” originally by Prince. His repertoire is really big, did you have a problem with choosing one song? And the same question to the whole album – where there problems with choosing the list of songs to record for the album?
Prince has so many amazing songs, but this one instantly struck a chord with us. It felt right. With regards to choosing songs for the album it was really easy and the choices were made quickly so that we could keep it a fun project and not over think it.
Victor is dealing with different domains of art. Which of them is most importartant?
Victor sees them as both the same thing music and art, expression just in different forms. The most important thing is having an outlet for expression whether it’s music art or film.
Both of you have been a part of different projects. The decision to go solo was made because you don’t want to be seen in guest roles?
Victor started as a solo artist as for me, Mika, it was the natural way of things to move towards solo projects. There’s more responsibility, but it’s also more of an adventure.
Are you thinking about next album? Do you try to compose your original material? Or „Art Pop” ist just one time adventure?
All of the material we usually do is original. We both have ideas for our next solo projects.
But the art pop them duet albums we want to carry on as a regular project.