„Stany Zjednoczone”, czyli synth-popowa tęsknota. Karol Ossoliński z nowym singlem [RECENZJA]

Singiel “Stany Zjednoczone” promuje trzeci album pt. “Ogień miłości” Karola Ossolińskiego. Ten utwór – do którego powstał teledysk – to nostalgiczny powrót do lat 90-tych.

fot. Kamila Makarewicz

To, że Karol Ossoliński ma sentyment do lat 80. i 90., udowodnił już wielokrotnie. Stąd w jego nowym singlu „Stany Zjednoczone” wyczuwamy klimat, który może kojarzyć się z minionym czasem. Kompozycja jest jednak świeża, głęboko współczesna w oprawie aranżacyjnej, gdzie na pierwszy plan wysuwa się mocno zaznaczone brzmienie instrumentów klawiszowych. Tym razem jest jeszcze potężniej, wyraźniej – w charakterystycznej oprawie, gdzie energetyczne dźwięki dają o sobie znać w każdym momencie trwania tej propozycji. Nie zakłóca to jednak przekazu, który – jak zawsze w przypadku artysty – ma swoje uzasadnione miejsce. Dlatego, odsłuchując tej piosenki, nie mamy wrażenia, że jest ona o niczym.

I choć dotyka ona tematu miłości, to ważna staje się właśnie ta nostalgiczna podróż w czasie, którą podkreśla zręcznie zaprezentowany teledysk (obraz w jakości filmów z kaset VHS to świadomy zabieg). Na tym tle wyłania się znamienny, starannie wyostrzony wokal twórcy, mającego spójną wizję tego, co chce opowiedzieć poprzez tekst i muzykę.

Jeśli połączymy ten utwór z jego poprzednimi singlami, ukazuje się nam spójna wizja artystyczna, mająca swoją faktyczną wartość. I choć Karol balansuje na granicy muzycznego kiczu i wpadającej w ucho melodyki, to nigdy nie przekracza granicy dobrego smaku. Nawet jeśli dostajemy – tak jak w tym przypadku – delikatne disco z synth-popowym zacięciem, czujemy doskonałą realizację i produkcję muzyczną, za którą odpowiada Marek Dziedzic (także miks i mastering).

Karol Ossoliński odsłania coraz więcej kart związanych z jego nowym, bardziej otwartym na słuchacza albumem. W końcu tym razem otrzymujemy stylową propozycję – świetnie zrealizowaną, mającą także potencjał komercyjny. Okazuje się, że wychodząc z pewnej niszy, można tworzyć dobre piosenki, będąc jednocześnie w zgodzie z samym sobą i własnym spojrzeniem na to, co może wydawać się znane. Dlatego singiel „Stany Zjednoczone” to doskonałe uzupełnienie trwających właśnie wakacji.

[rec. Łukasz Dębowski]

*****

„Nasze stany lękowe to stany zjednoczone” – śpiewa Karol Ossoliński w nowym, poruszającym singlu, który łączy emocjonalny synth-pop z pulsującym disco i nostalgicznym powrotem do lat 90. „Stany Zjednoczone” to nie tylko historia miłości, która przetrwa niepokój – to także muzyczna podróż do czasów beztroski, automatów do gier i pierwszych letnich zauroczeń.

Na tle miękkich syntezatorów, tanecznego bitu i oszczędnej produkcji rozbrzmiewa wokal pełen czułości i niepokoju. To utwór, który łączy światło i cień, kontrasty i jedność.

Tekst, zbudowany na opozycjach („jak ogień i lód / jak jawa i sen”), prowadzi do refrenu – wyznania o miłości, która staje się schronieniem.

Klimat retro nie kończy się na dźwiękach. Teledysk do utworu, stylizowany na lata 90., przedstawia Karola i jego partnerkę jako młodą parę ślubną, przeżywającą słodką ucieczkę od codzienności – w salonach gier, w parku rozrywki, na tle rozrywkowego stylu życia i amerykańskich kadrów. To świat wyjęty z kultowych seriali pokolenia VHS – „Beverly Hills 90210”„Przyjaciele”„Saved by the Bell”.

„Ta piosenka to afirmacja bliskości. Nawet kiedy się boimy, możemy się zjednoczyć. Chciałem połączyć emocjonalną prawdę z lekkością, którą pamiętam z dzieciństwa – kiedy muzyka była kolorowa, taneczna i dawała poczucie wolności” – mówi Karol.

Singiel „Stany Zjednoczone” dostępny w serwisach cyfrowych: https://mugo.lnk.to/StanyZjednoczoneRadioEdit

 

Przebojowo i z charakterem. Karol Ossoliński prezentuje utwór „Mam dla Ciebie miłość” [RECENZJA]

Leave a Reply