
fot. materiały prasowe
Jeszcze niewiele o niej wiemy, choć już teraz dała się poznać jako kreatywna wokalistka o czystym, eterycznym głosie, która ma pomysł na muzyczny sens własnych propozycji. Mowa o debiutującej Tori Bieńko – młodej twórczyni, która dzięki lekkim wokalizom opowiedziała nam pozornie słodką historię o wchodzeniu w dorosłość, ale też o „miłości do uroków popkultury”. To oczywiście pewne uproszczenie, choć kilka wersów tekstu piosenki „Życzenia ksylitolem płynące” zwraca naszą uwagę. Do najciekawszych należą słowa:
„Po trupach do celu / Przy szansach bliskich zeru / Po ciałach umarłych / Gdy jeszcze nie umarli / Zajadam złe kulty / Teorie i nurty (…)”.
Trzeba przyznać – brzmi to wymownie, a że zostało napisane wprawnym językiem, nie budzi większych zastrzeżeń. Wokalistka opowiada z własnej perspektywy, odnosząc się do codzienności jako obserwatorka tego, co dzieje się dookoła niej, ale wydźwięk całości jest dosyć uniwersalny („Po co była mi ta dorosłość / To wszystko mnie dzisiaj przerosło”).
Sam utwór powstał we współpracy z Fabryką Hitów (produkcja: Emil Toczyński), mamy więc do czynienia z profesjonalnie ukazaną propozycją, która z jednej strony bawi, a z drugiej skłania do refleksji. Jej niezobowiązujący charakter może jest zbyt lekki, ale sprawia, że łatwo zaprzyjaźnić się z tą krótką historią. To taki „dziewczęcy pop”, ale z charakterem i treścią, która nie pozwala nam przejść obok tej piosenki obojętnie, nawet jeśli forma muzyczna nie jest bardzo angażująca. Zapewne znaczenie ma także to, że utwór luźno bazuje na napisanym przez wokalistkę monodramie „Herbatniki, Eklerki, Lody, Pralinki” w czasie nauki w Studium Aktorskim Art Play Doroty Pomykały. To w pewien sposób poszerza jego czytelnie zaprezentowany przekaz.
„Życzenia ksylitolem płynące” to dopracowany debiut, w którym na uwagę zasługuje zarówno świadoma konstrukcja tekstu, jak i spójna warstwa produkcyjna. Lekkość wokalu Tori Bieńko została dobrze osadzona w nowoczesnym, przestrzennym aranżu, utrzymanym w stylistyce niebanalnego popu z wpływami muzyki elektronicznej. Jeśli kolejne realizacje zachowają tę jakość i kierunek, artystka może stać się jedną z ciekawszych postaci młodej sceny w Polsce. Choć tak naprawdę, jaki będzie jej kolejny krok – przekonamy się być może wkrótce.
[rec. Łukasz Dębowski]
*****
fot. materiały prasowe