Stylowo i z charakterem. Soniamiki i Łukasz Lach w utworze „L’amour est doux” [RECENZJA]

Po dłuższej przerwie powraca Soniamiki, prezentując stylowy utwór „L’amour est doux”, nagrany wspólnie z Łukaszem Lachem.

fot. Aleksandra Foster

Długo czekaliśmy na nową twórczość Soniamiki, która po dłuższej przerwie powraca w towarzystwie Łukasza Lacha, prezentując niezwykle stylowy utwór „L’amour est doux”. To już nie ta sama dziewczyna, która rozkochała słuchaczy m.in. przebojową „Lemoniadą” (ta piosenka ma dziś ponad milion wyświetleń na YouTube!), lecz dojrzała artystka — bardziej świadoma, choć wciąż posiadająca młodzieńczą iskrę. Stąd wyczuwalna szlachetność jej nowego singla, a także niewątpliwa świeżość, potwierdzająca, że wokalistka posiada wyczucie tego, co w muzyce alternatywnej czy elektro-popowej może być istotne.

Obok lekkości kompozycyjnej i subtelnie zarysowanej melodyki pojawiają się starannie zaaranżowane akcenty, które w pozornej monotonii potrafią urzekać. Należy do nich nadająca charakteru linia gitary oraz delikatna rytmika, ożywiająca strukturę muzyczną utworu. Sama kompozycja to efekt współpracy Łukasza Lacha z Maciejem Werkiem (Hedone), co jest potwierdzeniem jakości tego – na swój sposób nośnego – kawałka. Całość została otulona przyjemnym nastrojem, który udało się przy tej okazji zbudować. Niby jest dosyć niszowo, ale z dużą otwartością na odbiór potencjalnego słuchacza.

Zaskakuje, z jaką świadomością artystka odnajduje się w przekazie rozpisanym w języku francuskim. Nie powinno to jednak dziwić, jeśli weźmiemy pod uwagę inspiracje i kontekst samej piosenki. „W 2022 roku byliśmy na tyle oczarowani francuską Katalonią, że postanowiliśmy przedłużyć nasz pobyt z jednego miesiąca na prawie dwa lata” – tak zaczyna się ta historia, która ukształtowała tekst do tej propozycji (słowa: Soniamiki & Łukasz Lach). Stąd tyle ciepła, swobody i… miłości otulającej wymowę artystyczną tego przedsięwzięcia.

Miejmy nadzieję, że twórcy zagoszczą z nami na dłużej, bo tak zwiewne, a zarazem pełne estetycznej elegancji utwory, stanowią o sile nie tylko ich muzyki. Przy okazji – to świetny numer na okres wiosenno-letni, dodający czaru późnym, przygasającym popołudniom. La vie en rose!

P.S. Dopełnieniem całości jest bardzo dobrze zrealizowany klip. Teledysk stworzono w ramach warsztatów operatorskich pod kierownictwem WSSiP – Wyższej Szkoły Sztuki i Projektowania w Łodzi.

[rec. Łukasz Dębowski]

*****

W 2022 roku byliśmy na tyle oczarowani francuską Katalonią, że postanowiliśmy przedłużyć nasz pobyt z jednego miesiąca na prawie dwa lata. To nic nadzwyczajnego, ludzie podejmują spontaniczne decyzje każdego dnia, ale dla mnie taki obrót spraw był na tyle energetyzujący, że musiała z tego powstać piosenka.

”Ciepły wieczór w naszym wynajmowanym mieszkaniu w Perpignan, mamy ochotę na wino, nie możemy znaleźć korkociągu. Pukamy do sąsiednich drzwi i tak poznajemy sąsiadkę, która towarzyszy nam przez kilka dni do naszego planowanego powrotu do Polski.

Jeździmy razem na plażę. Podczas jednego ze wspólnie spędzanych wieczorów, nasza koleżanka rzuca z wyraźnym entuzjazmem, że fraza „Une piscine de rosé”, którą nucę sobie pod nosem powinna znaleźć się w naszej piosence – i że powinna to być właśnie ta melodia, której słuchamy razem, czyli dawna piosenka Łukasza. Parę dni później jedziemy razem do Tautavel, gdzie zostajemy przedstawieni uroczym mieszkańcom. Poznajemy między innymi parę, która zatrzymała się w Tautavel dwa lata temu, bo tu zepsuł im się samochód w drodze do Hiszpanii. Nasz planowany powrót do Polski nie następuje. Instalujemy się w Tautavel, gdzie z oddali zerka na nas magnetyczny szczyt Canigou.

Po powrocie w 2023 roku, wraz ze wzrostem tęsknoty za tym czasem, tworzymy wspólnie z Łukaszem piosenkę. „Une piscine de rosé” – basen różowego wina, staje się jej częścią.”

„Une piscine de rosé” zaklęcie wypowiadane przez całą piosenkę, to wariacja na temat Rosé Piscine orzeźwiającego koktajlu, który zwykle latem pije się na południu Francji. Spory kieliszek wypełniony różowym winem i dużą ilością kostek lodu. Pojawia się w piosence naprzemiennie z ikonami kultury francuskiej i wyznaniem, że „gdy tracę twoją miłość jestem jak szalone dziecko”. Piosenka „L’amour est doux” podkreśla efemeryczną naturę życia. Jak sen, nic nie trwa wiecznie. Życie jest hologramem.

Słuchaj singla „L’amour est doux” w serwisach cyfrowych: https://adm.ffm.to/lamourestdoux

 

fot. okładka singla

Leave a Reply