Simona de Rosa i Confusion Project – „Feathers” [RECENZJA]

Nasz ocena

23 marca 2025 ukazał się wspólny album włoskiej wokalistki jazzowej Simony de Rosy i polskiego trio jazzowego Confusion Project. Płyta jest swoistym hołdem dla kultury a poniżej można znaleźć naszą recenzję tego wydarzenia.

fot. okładka albumu

Recenzja płyty „Feathers” – Simona de Rosa i Confusion Project (2025)

Choć wspólny album „Feathers” włoskiej wokalistki Simony de Rosy i polskiego trio jazzowego Confusion Project jest projektem eklektycznym, to trzyma się pewnej formuły, którą wykreowali wszyscy muzycy. Dlatego wbrew różnorodności stylistycznej, zespół stworzył projekt charakterystyczny dla własnych poczynań, domykając szeroką wizję spójną ideą, która staje się znamienna dla tego wydarzenia. Niebanalne, choć nieprzesadzone improwizacje jazzowe są więc tylko punktem wyjścia do ukazania znacznie bogatszego spektrum związanego z folklorem, za którym kryje się wybitna artystka, ze skutecznością ukazująca odrębność kulturową poszczególnych utworów.

Wielość inspiracji przekładających się na nowy album trio tworzy zaskakująco pełny obraz, celowo ograniczony przez dobór instrumentów, czyli fortepian Michała Ciesielskiego, bas Piotra Gierszewskiego i perkusję Adama Golickiego. Czasem chciałoby się usłyszeć więcej elementów, mogących wzbogacić etniczną wymowę tego przedsięwzięcia, jednak różnorodny styl śpiewania Simony, goście specjalni, a także subtelności kompozycyjne, pozwoliły podkreślić tę oczywistą wielokierunkowość.

Muzyka z różnych stron świata stanowi więc sedno tego, co zebrano na tej płycie, ale wszystko ma swoje mocne fundamenty zespołowe (za aranżacje odpowiada sam Michał Ciesielski). To ważne, bo udało im się uporządkować wieloaspektową niejednolitość całości. Do tego czuć, że w tej muzyce istnieje obopólne zrozumienie, jakby wszystko działo się bez planowania, zupełnie swobodnie, poza sileniem się na coś wielkiego. Zapewne to zasługa tego, że zanim pojawił się pomysł nagrania tych propozycji, grupa intensywnie koncertowała z wokalistką, tworząc coraz szerszą przestrzeń, w której wszyscy doskonale się odnaleźli (występowali w Polsce, Niemczech, Włoszech i Chinach).

Imponujące jest zgłębianie przez artystkę muzyki folkowej, faktycznie rozumiejącej, to co zawarto we wszystkich piosenkach. Tak duże zaangażowanie intensyfikuje każdą muzyczną frazę, podkoloryzowaną improwizowanymi elementami trio. Dlatego największe wrażenie robi kazahska pieśń „Akhay Kerim”, nagrana wspólnie z wokalistką Nasiafromasia. Ten folkowy wymiar jest wręcz rdzennie dorodny, a jednocześnie tak obfity muzycznie (choć uspokojony na swobodnie płynących dźwiękach), że żywo rozbudza wyobraźnię słuchacza. Do tego dochodzi harmonijność muzyczna, która nie idzie w stronę awangardy, a raczej udoskonala piosenkową, dosyć przystępną, lecz nie wyświechtaną treść kompozycyjną.

Simona nie boi się śpiewać w różnych językach, będąc przy tym w pełni przekonującą (żywy, bardziej ekspresyjny z hiszpańskimi słowami „Como Es”). Artystka wykonuje też utwory po angielsku czy arabsku, za każdym razem rozumiejąc, co niesie ze sobą dana propozycja. Warto zwrócić uwagę jak w „Argeay Ya Alf Laila” – z udziałem tunezyjskiego wokalisty Ziada Trabelsi – artystka operuje głosem, nadając subtelnym improwizacjom bandu jeszcze większego sensu. Dopełnieniem różnorodności jest udział kolejnych muzyków, zaszczepiających namiastkę własnego indywidualizmu w wybranych momentach – tunezyjski wirtuoz Oudu, włoska flecistka Valentina Bellanova, polska skrzypaczka Aleksandra Denga oraz The Bulgarian Voices of Berlin.

Być może nie jest to projekt naszpikowany folkowymi detalami instrumentalnymi, ale pomimo tego, nie można odmówić mu głębokiego sensu, który jesteśmy w stanie odnaleźć po zagłębieniu się w fabułę albumu „Feathers”. To wydarzenie pokazuje, że jazz może opierać się na szerokich horyzontach artystycznych, które nie kończą się w określonym miejscu. Trio Confusion Project potrafiło tę ideę zgłębić, wręcz udoskonalić, tworząc muzykę, która przy współudziale Simony de Rosy bywa pełna w swej finezji. Dlatego ta płyta jest swoistym hołdem dla kultury.

Łukasz Dębowski

 

Leave a Reply