Posłuchajcie „Ja chcę święta”, czyli nietypowej piosenki świątecznej Moniki Susłyk. To utwór w pop-rockowej stylistyce, który dotyka, m.in. stresu związanego z tym czasem.
Dlaczego nie mówi się głośno o trudnych, świątecznych sytuacjach? Zamiast tego idealizujemy to co się ma zadziać dookoła nas. Rzeczywistość często jest inna!
Artystka rozpoczęła 2024 rok zmianą kodu – dosłowną i muzyczną, bowiem taki tytuł nosi jej wiosenny singiel – „Zmiana kodu”. W listopadzie natomiast, na portalach streamingowych premierę miał singiel „Fejsbuk”, który poprzez swoją groteskowość i odwagę przyciągnął do artystki nowych słuchaczy.
fot. materiały prasowe
Przyszła pora na kolejną propozycję Moniki Susłyk, tym razem poruszającą tematykę świąt Bożego Narodzenia. Choć tytuł „Ja chcę święta” wydaje się być jednoznaczny, nie jest to jednak typowa piosenka świąteczna.
Nie lubię słodkich utworów świątecznych, ciągle o tym samym: pierwsza gwiazdka na niebie, piękna choinka, ciepły kominek, prezenty. W wielu propozycjach o tej tematyce widnieje obraz idealnych świąt. Szkoda, że często one takie nie są, że coś nie wychodzi komuś przy gotowaniu i już wprowadzana jest nerwowa atmosfera, że rozmawiamy o trudnych tematach takich jak polityka, pieniądze. Cały czas zastanawiam się po co? Często też padają niestosowne pytania od osób, które widzimy rzadko, ale najwięcej wiedzą o tym co powinniśmy w życiu robić. Doświadczyłam wszystkich tych sytuacji, cierpliwie się uśmiechając, obracając w żart to co sprawiało mi przykrość – mówi Monika Susłyk.
Artystka od pewnego czasu z odwagą i premedytacją porusza w swojej twórczości tematy społeczne, często niewygodne dla wielu osób z jej środowiska. Tekst singla „Ja chce święta” powstał na bazie różnych ankiet przeprowadzonych na Instagramie autorki oraz w oparciu o rozmowy z rodziną, ze znajomymi. Pokazane zostały te aspekty świąt, o których nie mówi się głośno jak np.: stres związany z ciągłym wypytywaniem o życie prywatne młodej dorosłej osoby, co objawia się bólem brzuch i niecierpliwym czekaniem aż kolacja wigilijna dobiegnie końca. Kolejny problem to dyskusje polityczne, majątkowe kłótnie i denerwowanie się niepotrzebnymi rzeczami. Wszystkie te sprawy zacierają to co, zdaniem wokalistki jest najważniejsze podczas świąt (i nie tylko) czyli szczery uśmiech, akceptacja, zrozumienie oraz po prostu bycie razem i docenienie wspólnie spędzonych chwil.
Całe to przesłanie wsparte jest mocną pop-rockową muzyką z dominującym brzmieniem gitary (Michał Dykban), chociaż w instrumentarium usłyszeć można także świąteczne dodatki (dzwonki, janczary, ukryty motyw z piosenki „Jingle bells”).
Przekaz wzmacnia też teledysk – pokazane są w nim sceny, z którymi wokalistka się nie zgadza jak np. picie alkoholu przy wigilijnym stole, arogancja, zazdrość czy przywoływana wcześniej polityka i pieniądze.
Pozostałe partie instrumentalne zostały zrealizowane przez stałych członków zespołu czyli Filip Kałuża (instrumenty klawiszowe), Paweł Jankowski (gitara basowa, Nikodem Świerkowski (perkusja).