16 listopada ukazał się debiutancki album Łukasza Hawryluka, występującego jako Sound Idolo. Płyta zatytułowana jest „Droga do marzeń” a poniżej można znaleźć naszą recenzję tego wydarzenia.
fot. okładka albumu
Recenzja płyty „DROGA DO MARZEŃ” – Sound Idolo (2024)
Liderem zespołu Sound Idolo jest Łukasz Hawryluk, który podąża drogą własnych inspiracji, zapraszając do świata organicznych brzmień, gdzie rock-bluesowa energia stanowi siłę jego piosenek. Czuć w tym klasyczne odniesienia do takiej muzyki, choć na prowadzenie wysuwa się starannie utkana melodia oraz charakterystyczny głos wokalisty. I choć od strony kompozycyjnej znajdziemy mniej lub bardziej udane utwory, to liczy się w tym wszystkim autentyzm i pasja, znajdująca w tym projekcie swoje najlepsze ujście. Nieprzypadkowy staje się więc tytuł albumu – „DROGA DO MARZEŃ”.
Łukasz Hawryluk jest autorem wszystkich tekstów i aranżacji, a więc każda piosenka jest urzeczywistnieniem jego wizji artystycznej. Twórca używa wielu środków stylistycznych, które gdzieś na końcu tworzą dosyć spójną estetykę. Wyjątkiem jest niepasujący do koncepcji, zupełnie niepotrzebny flirt z muzyką taneczną, która w jego odsłonie wypada pretensjonalnie („BEZ CIEBIE WARIUJĘ”).
Za to bronią się spokojniejsze, balladowe momenty, faktycznie pokazujące zawodowstwo oraz zaangażowanie związane z tym projektem. Ważnym kolorytem stają się ładnie ukazane solówki gitarowe, kształtujące kompozycyjną swoistość wybranych utworów (niepokojący „OLVIDAR TU AMOR”). Czasem muzyka wykracza poza oczywisty format, zmierzając w kierunku alternatywnego pop-rocka, może nawet – poprzez znamienną melodeklamację – rapu, z pulsującymi w tle gitarami i instrumentami klawiszowymi („PUSTY DOM”).
Ciekawostką jest, że wokalista śpiewa w trzech językach – polskim, angielskim i hiszpańskim (te ostatnie stanowią ostatnią część albumu). To urozmaicenie nie wprowadza rozbieżności pomiędzy poszczególnymi piosenkami, co pokazuje dużą wszechstronność artysty także pod tym względem. Do tego wokalista jest – jak już wcześniej zostało wspomniane – sprawnym gitarzystą, a więc starannie wzbogaca on charakterystykę większości propozycji (udany, jakże energetyczny numer „DZIEWCZYNA O KOCICH OCZACH”). Świetne są akcenty, gdy pejzaż zostaje rozmyty na tle soczystego, mocno bluesowego brzmienia („ZAPOMNIEĆ TĘ MIŁOŚĆ”).
Głos Łukasza prezentuje się wręcz zjawiskowo w wybranych momentach, idealnie wpasowując się w styl określający jego twórczość. Można więc powiedzieć, że każdy element doskonale się ze sobą uzupełnia, co najlepiej słychać w tych mocniejszych utworach. Ten szorstki, nieco przybrudzony wokal fajnie współbrzmi w takim repertuarze, czasem tylko ciut za bardzo wysuwając się na pierwszy plan („WIOSENNY BLUES”).
Album „DROGA DO MARZEŃ” pokazuje, że warto spełniać własne ambicje, bo dzięki temu możemy nie tylko zmaterializować to, co siedzi gdzieś głęboko w nas, ale także dać innym coś więcej od siebie, szczególnie, gdy to zasługuje na uznanie. Dlatego muzyka SOUND IDOLO po prostu musiała ujrzeć światło dzienne, dając możliwość odnalezienia w niej cząstkę własnych refleksji. I to w tym przypadku jest najważniejsze.
Łukasz Dębowski
Sound Idolo prezentuje osobisty album “Droga do marzeń” [PREMIERA]