Album „EROTIK ERA” Mery Spolsky, ukazał się właśnie na różowym winylu, a do sieci trafił utwór „GOTIK LOLITA” i film podsumowujący dwa lata pracy artystki i jej zespołu przy tym projekcie.
Mery Spolsky rozpoczęła pracę nad materiałem do albumu „EROTIK ERA” ponad dwa lata temu. Wchodząc do studia nagraniowego z producentem No Echoes, artystka nie spodziewała się co ją czeka i jak nowe utwory zostaną przyjęte przez jej fanów.
fot. Adam Słaboń
– Dwa lata bycia in my EROTIK ERA. Uszczypnijcie mnie!!! Wzruszam się, że wydarzyło się aż tyle. Zaczęliśmy od zbudowania studia w mojej szafie, a skończyliśmy na Polandrocku w cekinach. Pomysł na płytę i tematykę zrodził mi się w głowie już dawno, bo zawsze chciałam stworzyć swój seksi świat, w którym zrzucam wszystkie kompleksy i ubrania. Inspirowały mnie gorsety Madonny, wyuzdane teksty Gwen Stefani i bezczelne teledyski Britney Spears. Wyszłam od hasła: CHCE MI SIĘ WSZYSTKIEGO i postawiłam na eksperymenty. Zapisałam się na pole dance, zaczęłam słuchać więcej muzyki elektroniczno-instrumentalnej i interesowałam się modą gotycką, punkową i BDSM. Choć piosenki powstawały w dresach to pisząc je czułam się bardzo wyzwolona. Pracowaliśmy razem z No Echoes i chcieliśmy aby EROTIK ERA była płytą do tańczenia, kochania się, skakania i szaleństwa. Założyłam, że będzie tam mniej tekstu niż muzyki, ale bardzo skupiałam się nad każdym wersem. Jestem dumna z tych dwóch lat i cieszę się, że w jakimś stopniu przełamywałam tabu wśród publiczności. Czuję, że ta płyta mnie bardzo otworzyła i z tego co widziałam, otworzyła też wiele Ludzi Spolsky. – mówi Mery Spolsky.
W rocznicę premiery „EROTIK ERY” płyta ukazuje się na różowym winylu zaprojektowanym przez Tomka Kuczmę. A do sieci trafił utwór „GOTIK LOLITA”, znany fanom z tegorocznych koncertów. Tym samym artystka zamyka erę albumu „EROTIK ERA”. Wraz z innym wydanym w tym roku singlem „SANTORINI”, „GOTIK LOLITA” znalazła się na specjalnym winylowym wydaniu albumu. Premierze towarzyszy mini dokument, który pozwala zajrzeć za kulisy powstawania płyty, ukazując intensywny proces twórczy Mery, jej zespołu i szaloną podróż, jaką była praca nad „EROTIK ERĄ”.
Kiedy miałam szesnaście lat dostałam od Taty czarną, elektryczną gitarę i zakochiwałam się w rockowych zespołach. Malowałam oczy na czarno i śpiewałam w piwnicy mroczne piosenki. Pamiętam, że jedna z nich nazywała się „GOTIK LOLITA” i opowiadała o niesfornej dziewczynie, która zawsze robi wszystko po swojemu, jest trochę creepy, nosi glany i potrafi nimi mocno kopnąć. Marzyłam o tym, aby śpiewać to na scenach przed pogującą publiką i wyobrażałam sobie, że za kilka lat na pewno tak będzie. Kilka lat zmieniło się w kilkanaście, ale wzrusza mnie, że się to spełniło. Postanowiłam napisać piosenkę na cześć „GOTIK LOLITY” z nastoletnich czasów i nawiązać w tekście do punkowego i prostego stylu wyrażania swoich myśli. Hasło przewodnie to „mogę być kim chcę” i chciałabym, żeby wybrzmiało ono dla wszystkich, którzy mają swoje szalone marzenia. Myślę, że idealnie pasuje na zakończenie „EROTIK ERY” i podsumowuje dwa lata ciężkiej pracy przy tym projekcie. Wzruszam się i chciałabym pokazać to wideo szesnastoletniej Marysi, która miewała swoje nastoletnie załamki, ale gdzieś w środku zawsze w siebie wierzyła. – dodaje artystka.