Pendofsky powraca w doskonałej formie. Posłuchaj singla „Walkman” [RECENZJA]

“Walkman” to nowy singiel basisty i kompozytora Marcina Pendowskiego, występującego jako Pendofsky. Utwór znajdzie się na jego kolejnej płycie pt. “#kuratorium”. Premiera już w październiku.

Nowa propozycja Pendofsky’iego zatytułowana „Walkman” przyciąga uwagę przede wszystkim świetnym zgraniem instrumentalnym, ale także klimatem, który udało się przy tej okazji stworzyć. Jak to się mówi bardziej pospolicie – wszystko w tym kawałku „siedzi” jak należy. Dlatego należy docenić wkład samego twórcy Marcina Pendowskiego (muzyka i słowa), ale także całego zespołu, biorącego udział w nagraniu tego utworu.

fot. materiały prasowe

A band prezentuje się naprawdę zacnie, bo tworzą go znani muzycy, czyli rozchwytywany perkusista – Tomasz Waldowski, świetny saksofonista nie tylko jazzowy – Marcin Kajper, występujący z czołowymi polskimi artystami, gitarzysta – Krzysztof Kawałko, doświadczony i wykształcony klawiszowiec – Marcin Cichocki i odpowiedzialny za inne perkusjonalia – Dominik Jaske. Dopełnieniem całości jest 12 osobowa sekcja dęta „Warsaw Funky Brass Ensamble”, która nadaje tej kompozycji niepospolitego wydźwięku. Właściwie to bardzo żywiołowy numer, stanowiący nieco inną odsłonę artystycznych poczynań gospodarza całego wydarzenia. Tak, bo ten utwór należy rozpatrywać w kategoriach wydarzenia, gdzie twórca nie starał się wyjść przed szereg, pomimo tego, że wprowadził on również element wokalny (charakterystyczne, zapętlone słowa „miałem nie przeklinać przy swoich dzieciach”). Dialogi toczą się tutaj głównie w warstwie instrumentalnej i stają się one pewną formą wypowiedzi muzycznej, tym samym stanowiąc najważniejszą wartość tego numeru.

Trudno umiejscowić ten utwór w gatunkowych ramach, bo oprócz jazzowej wieloznaczności, dostrzeżemy w tym elementy zahaczające o funky, a nawet znalazły się motywy nieco egzotyczne, które uciekają od słowiańskiego tradycjonalizmu. Ogromne znaczenie odgrywa sekcja rytmiczna, bo ona nadaje mu pewnego charakteru. Czuć w tym też pop-rockowy polot, sprawiający, że ten numer sam się po prostu niesie. Jego przyswajalność jest więc duża, tym bardziej, że wiele w tym słońca, czyli po prostu jasnych brzmień, które zarażają pozytywnym nastrojem. Przy okazji to kompozycja pokazująca szerokie horyzonty twórcze samego Pendofsky’ego, mającego – jak się okazuje – wciąż całkiem sporo do zaproponowania. Słychać, że artysta wychodzi z niezwykle ciekawego projektu, jakim był album „#gumolit„. Jest już jednak w innym miejscu, co zapewne potwierdzi, wydając całą nową płytę „#kuratorium„, która ukaże się w październiku tego roku. Z pewnością jest na co czekać.

[rec. Łukasz Dębowski]

*****

Pendofsky jest ex basitą Fisza, ale od lat tworzy swoją muzykę w klimatach funk-afrobeat-blues. Pierwsza płyta “#Pendofsky” dostała Mateusza Trójki za najlepszy debiut jazzowy roku 2015, natomiast album “#Gumolit” (Judasz Records 2020) był nominowany do 5 Fryderyków.

Współkompozytor pierwszej produkcji dla Discovery Channel, muzyki do filmu “Solidarność. Początek Rewolucji”. Muzyk współpracował i z wieloma artystami sceny jazzowej: Kubą Stankiewiczem, Grzegorzem Nagórskim, Eleine Simpson, Velerie Scott, Piotrem Baronem, Henrykiem Miśkiewiczem, Moniką Borzym, Milo Kurtisem. Wieloletni współtwórca magazynu Basista, gdzie prowadził warsztaty basowe, testy starych instrumentów i wywiady z muzykami. Stworzył swój kanał na YT, gdzie zgromadził jedną z większych na świecie kolekcji brzmień basów w postaci autorskich testów video oraz prezentuje wykonania w cyklu Pendofsky Meets Friends z uzdolnionymi wokalistami.

*****

“#kuratorium” to będzie jego pierwszy album po wypadku komunikacyjnym w 2021 roku. Premiera płyty planowana jest na 9 października 2024 roku.

 

fot. okładka singla

Leave a Reply