“Od małych sukcesów wszystko się zaczyna” – Paweł Lisek [WYWIAD]

Pod koniec maja odbyła się premiera kolejnego singla Pawła Liska pt. “Tu i teraz”. Tym razem jest to oficjalna zapowiedź debiutanckiego albumu o tym samym tytule, który ukaże się jesienią tego roku. Więcej o tym utworze, ale także o kolejnych planach wokalisty możecie dowiedzieć się z naszego wywiadu.

fot. Marcin Chróst

„Tu i teraz” to Twój kolejny singiel, którym oficjalnie zapowiadasz wydanie debiutanckiego albumu. Czy ten utwór jest w jakiś sposób reprezentatywny dla całej płyty?

Utwór „Tu i teraz” jest jednym z wielu kolorytów, które usłyszymy w nadchodzącej płycie. Tytuł piosenki oraz nadchodzącego krążka nie jest przypadkowy. Słuchacz, który chwyci płytę i włączy ją, to zrobi to „tu i teraz”, znajdzie dla siebie piosenki radosne pełne dobrej energii, ale również refleksyjne, przy których się zatrzyma i odpocznie. Zawsze będą aktualne w tym momencie, który trwa.

 Czym dla Ciebie osobiście jest nowy singiel „Tu i teraz”? Jaki jest dla Ciebie najważniejszy przekaz tego utworu?

Najnowszy utwór jest dla mnie mocnym hasłem, takim apelem i zaznaczenia, że w tych czasach, w których żyjemy powinniśmy się zatrzymać. „Zatrzymaj się na chwilę, zanim ucieknie jutro”  i zobaczymy, że możemy o wiele więcej niż nam się wydaje. Zabiegani w tym pędzie często nie wierzymy w swoje możliwości myślimy już o „jutrze”, nie doceniając danej chwili, tego co mamy i co potrafimy. Ulegamy zewnętrznej presji oczekiwań. Często  jesteśmy podporządkowani jakimś ustalonym normom dla ogółu, nie słuchając siebie i tego co my tak naprawdę pragniemy i czujemy.  Często odpuszczamy i chowany swoje marzenia i pragnienia do szuflady. Bo nie wypada, bo co inni powiedzą, bo teraz już jest za późno. „Gdzieś za szkłem masz pragnienia swoje pochowane”… Trochę jak przepyszne ciastko, które oglądamy przez witrynę szklaną i musi nam to wystarczyć. A może warto posłuchać i poczuć swojej intuicji i spróbować spojrzeć z wielu perspektyw. Może się okazać, że zjemy to ciasto, bo znajdziemy do niego dostęp. 🙂

 Niekiedy sam decydujesz się pisać teksty. Jak na dzień dzisiejszy czujesz się jako autor tekstu? I czy dalej będziesz starał się spełniać także w tej materii?

Mam wiele tekstów które czekają na swój odpowiedni moment. Często też korzystam z tekstów które dostaje. W ostatnim czasie są to teksty Bartosza Hoppe. Dla mnie najważniejszą rzeczą przy tekście do utworu jest pierwsza reakcja, kiedy go widzę i czytam. Jeśli się z nim identyfikuje i czuje, że to jest o mnie, dla mnie lub w tym momencie życia opisuje wszystko, co się dzieje wokół i jest spójne ze mną, to biorę ten tekst w 100%. Ja wierzę, że nie ma przypadków. Wszystko dzieje się po coś i wiem, że w tej kwestii również tak jest.

Nowy utwór jest przebojowy, doskonale wpisujący się w letnią porę roku. Jakiej muzyki sam słuchasz w okresie wiosenno-letnim?

Nie mam konkretnego wokalisty lub zespołu muzycznego, który mógłbym wymienić i powiedzieć, że to jest na ten czas. Uwielbiam poznawać nowych artystów na rynku muzycznym. Zawsze jestem ciekawy, co mają do zaprezentowania. Za tym też idzie świeżość i kreatywne pomysły. Z takich ostatnich odkryć jest dla mnie zespół Falochron, Mariusz Wawrzyńczyk czy Norbert Wronka. Natomiast z takich, co są od dłuższego czasu w mojej głowie i mnie inspirują to jest Shataqs, Magda Bereda czy zespół A-ha.

Singiel jest całkiem przebojowy, a więc pasuje do rozgłośni radiowych. Czy zależało Ci na stworzeniu piosenki, która będzie miała szanse odnaleźć się w radiu? Na ile da się przewidzieć to, co się spodoba, a później będzie miało szanse trafić do rozgłośni?

Każdy utwór, który tworzymy z chłopakami (Bartosz Hoppe, Piotr Klimek), to projekt który ma za zadanie trafić do ludzi. Chcemy, żeby każdy, kto włączy piosenkę znalazł coś dla siebie. Ten utwór to kontynuacja poprzedniego singla „Nic więcej”, który dobrze się odnalazł w rozgłośniach radiowych a w Radio Opole do dnia dzisiejszego znajduje się wysoko w liście przebojów. Czy z obecnym utworem to się uda? Ciężko to przewidzieć. Jeśli tak będzie, to będziemy ogromnie się cieszyć. 🙂 Natomiast trzeba pamiętać, że ilość powstających utworów codziennie jest tak duża, że nie sposób, żeby wszystko było wyemitowane w rozgłośniach radiowych. Również trzeba pamiętać, że radia rządzą się swoimi prawami i tu można byłoby dużo opowiadać, ale to już temat na inny wywiad. 😉

 

 

Już Twój poprzedni singiel „Nic więcej” miał szanse trafić do lokalnych rozgłośni radiowych, tym samym docierając do szerszej grupy odbiorców. Czy zauważasz coraz większe zainteresowanie swoją muzyką? Jak to odbierasz?

Każda emisja czy to w małej czy dużej rozgłośni radiowej ogromnie cieszy. Jest to możliwość dotarcia do nowego odbiorcy, do którego nie dotarłbym w żaden inny sposób. Czasami dostaję wiadomości, że utwór się podoba lub pytania kiedy kolejna piosenka. Jest to bardzo miłe i motywujące do dalszego działania.

Po raz kolejny współpracowałeś z Bartoszem Hoppe i Piotrem Klimkiem. Czy to znaczy, że stawiasz na sprawdzonych ludzi, z którymi już wcześniej tworzyłeś? Dlaczego akurat z nimi zdecydowałeś się pracować?

Z chłopakami nadajemy na tych samych falach. 🙂 Darzymy się dużym zaufaniem i nawzajem wiemy, co nam w duszy gra. Czasami bez słów wiemy o co nam chodzi. Jest to bardzo cenne i jestem wdzięczny, że poznałem takich ludzi i wspólnie pracujemy. Są też momenty, gdzie „wytykamy” sobie błędy, ale tylko po to, żeby iść do przodu i się rozwijać. Nie zawsze udaje się zbudować takie szczere relacje ze zrozumieniem i bez presji. Również jest tak z Wojciechem Kanią, którego nie mogę pominąć ponieważ zrobiliśmy wspólnie kilka utworów (ostatni „Moment”) i również nasza współpraca opiera się na zaufaniu i intuicji muzycznej. Już niedługo będzie można usłyszeć efekty.  Usłyszycie tą przenikającą energię między kompozycją muzyczną a wokalem. 🙂

 

fot. okładka singla

Czym dla Ciebie jest sukces? I co musiałoby się wydarzyć z nowym singlem „Tu i teraz” byś mógł powiedzieć, ze odniosłeś swój osobisty sukces?

Pewnie to będzie odpowiedź, która nie zadowoli wszystkich, ale uważam, że jeśli robimy to, co kochamy i wkładamy to całe swoje serce, oddając całego siebie, to już jest sukces. Oczywiście pierwsze miejsca na listach przebojów i dużo odtworzeń na YouTube czy Spotify, to też byłby duży sukces i jeśli tak się stanie, to będę bardzo szczęśliwy. Natomiast nic nie zastąpi tego osobistego sukcesu, że zdobyłem się na odwagę i podzieliłem się tym utworem publicznie lub, że wyjdę na scenę i zagram koncert. Ale również w życiu prywatnym jest wiele rzeczy, które są małymi a zarazem wielkimi sukcesami. Mnie cieszą również – i właściwie przede wszystkim – te małe rzeczy. Bo od małych sukcesów wszystko się zaczyna. 🙂

Z jakimi trudnościami mierzysz się jako debiutant? Czy w dzisiejszych czasach łatwiej, a może trudniej jest dotrzeć do potencjalnego słuchacza niż jeszcze kilka lub kilkanaście lat temu?

Jednym z najtrudniejszych rzeczy, które są dziś dla debiutanta i to chyba w każdej dziedzinie, to zatrzymać drugą osobę i skupić jej uwagę na dłuższą chwilę. Dziś jesteśmy tak przebodźcowani, że nawet dobre rzeczy po chwili nas nudzą. Natomiast z łatwiejszych rzeczy – w porównaniu do 20/30 lat wstecz – to dostęp praktycznie do wszystkiego i nieograniczone możliwości promocji w sieci. Na rynku muzycznym miejsce znajdzie się dla każdego i każdy znajdzie swojego odbiorcę prędzej czy później.

 Jak wspominasz wspólny koncert z cenionym harfistą Michałem Zatorem, który współpracował m.in. z Edytą Górniak? Czy koncerty także są ważną częścią Twojej działalności?

Michał to wyjątkowy człowiek. Powiedziałbym taki Michał „Anioł” grający na niebiańskich strunach, który przyciąga nieziemskie dusze. Współpracował i współpracuje z wieloma artystami m.in. Natalią Niemen, Edytą Górniak czy Barbarą Szelągiewicz. Wyjątkowy i utalentowany. Kiedyś spontanicznie udało nam się wystąpić na jednej scenie. To było niezwykłe wydarzenie i kto wie czy kiedyś się jeszcze nie powtórzy. 🙂  Prywatnie bardzo niezwykły człowiek. Jako muzyk to wirtuoz, który bardzo mnie inspiruję.

Jakie są Twoje najbliższe plany artystyczne?

Odpowiem krótko bo dużo się dzieje. Od maja do końca czerwca, co weekend koncerty, o których na bieżąco informuję na moim FB. A w międzyczasie tworzą się kolejne utwory na płytę, które już wkrótce usłyszycie. 🙂

 

Leave a Reply