“Pamiętnik” to tytuł debiutanckiego albumu Magdaleny Lasoty, który ukazał się 19 stycznia pod naszym patronatem medialnym. Zapraszamy na nasz wywiad z artystką, z którego można dowiedzieć się znacznie więcej o piosenkach i długiej drodze, która zaowocowała wydaniem tej płyty.
fot. materiały prasowe
Dosyć długo czekaliśmy na Twój debiutancki album „Pamiętnik”, biorąc pod uwagę, że kilka piosenek z niego poznaliśmy już kilka lat temu. Czym było to spowodowane i dlaczego akurat w tym momencie zdecydowałaś się wydać swoją pierwszą płytę?
Płyta „Pamiętnik” jest kompilacją utworów, które powstały na przestrzeni dekady. Dzięki temu każdy utwór opowiada o innym etapie mojego życia. Słuchając płyty chronologicznie można zaobserwować jak zmieniałam się na przestrzeni tych dziesięciu lat. Uważam, że to bardzo ciekawy eksperyment muzyczny oparty na historiach ze sporego fragmentu mojego życia.
Materiał na tym albumie jest dosyć eklektyczny. Nie miałaś obaw, że zbierając piosenki z różnych okresów swojego życia, sprawi to, że płyta nie będzie spójna? Jak z perspektywy czasu oceniasz cały materiał, który się na nim znalazł?
Materiał na płycie jest bardzo różnorodny, ale uważam to za plus. Każdy utwór był zainspirowany jakimś ważnym wydarzeniem, które oddziaływało na mnie na tyle silnie, że potrzebowałam wyrazić się muzycznie. Czasem była to nostalgiczna ballada, czasem coś w lekko rockowym stylu, czasem coś z soulową nutą, a kiedy indziej optymistyczny pop. Dzięki temu każdy słuchacz może znaleźć na tej płycie utwór, z którym będzie mógł się utożsamić.
Swój głos szkoliłaś pod okiem – Elżbiety Zapendowskiej, Mietka Szcześniaka, a także Kuby Badacha. Czy czujesz, że ta współpraca wpłynęła na to, jak prezentuje się Twój album „Pamiętnik” i w ogóle na Twoje szersze postrzeganie muzyki?
Każdy nauczyciel, z którym miałam styczność, w jakiś sposób na mnie wpłynął. Jeden nauczył mnie interpretacji. Drugi dużo większą wagę przykładał do techniki. Trzeci skupiał się na rytmice, intonacji, dykcji itd. Uważam, że dzięki temu mogłam doskonalić się w różnych aspektach i jednocześnie poszerzyć perspektywę patrzenia na muzykę.
Kto pomógł Ci w urzeczywistnieniu prób związanych z pisaniem własnych piosenek? Czy można powiedzieć, że ktoś oprócz Ciebie miał znaczący wkład w to, jak prezentują się piosenki na płycie “Pamiętnik”?
W książeczce dołączonej do płyty wyszczególniona jest dość długa lista osób, które pomagały mi ją tworzyć. Zdecydowanie pewniej czuję się w pisaniu tekstów, dlatego niewiele utworów na płycie jest moją kompozycją. Dodatkowo jeszcze warto wspomnieć o aranżerach, a w szczególności Paulinie Porszke, która bardzo dobrze rozumie mój język muzyczny i pomogła mi uzyskać efekt spójny z moją koncepcją.
Czy możesz z pełnym przekonaniem stwierdzić, że nagrałaś album, jaki sobie wymarzyłaś? Co według Ciebie jest największą wartością tych piosenek?
Tak, dlatego właśnie tak długo powstawał. Ale jest dokładnie taki, jaki miał być. Jestem perfekcjonistką. Nie lubię robić czegoś „na szybko” czy „na pół gwizdka” – byle by było. Chciałam mieć pewność, że wszystko jest dopięte na ostatni guzik, tak jak być powinno. Myślę, że warto było czekać. Największą wartością tych piosenek jest osobisty ładunek emocjonalny oraz to, że moje utwory są przystępne dla każdego odbiorcy, a jednocześnie warstwa muzyczna jest na tyle bogata, że potrafi docenić ją ktoś, kto na co dzień zajmuje się muzyką. Taki kompromis jest bardzo trudny do wypracowania, ale myślę, że mnie się to udało.
„Powstanie każdego utworu wiązało się z innym etapem życia i opowieścią o osobistych przeżyciach, przemyśleniach, radościach oraz frustracjach”. Czy czujesz, że w tekstach udało Ci zawrzeć większość osobistych przemyśleń, które łączą się z Twoim życiem? Jak w ogóle oceniasz swoje pisanie tekstów?
Gdyby udało mi się zamknąć 30 lat przemyśleń w 14 piosenkach znaczyłoby to, że moje życie było wyjątkowo ubogie. Raczej zrobiłam wszystko, co w mojej mocy, żeby zawrzeć kluczowe i najważniejsze dla mnie kwestie. Co do drugiej części pytania – nie piszę tekstów do końca wpisanych w obecne trendy. Na co dzień nie posługuje się slangiem, więc nie byłoby to prawdziwe, gdybym na siłę wciskała w zwrotki takie słowa. Raczej skupiam się na tym, żeby moje teksty miały drugie dno, skłaniały do refleksji i pozostawiały odbiorcy dowolność interpretacji. Wychowałam się na Młynarskim, Przyborze, Osieckiej i to Oni są dla mnie przykładem. Zdarza się że mimo starań szlagwort do mnie nie przychodzi. Wtedy nie boję się prosić o poradę innych.
Na płycie znalazły się także trzy single nagrane wspólnie z Tabbem, które pokazują Twój inny artystyczny kierunek. Skąd pomysł na zamieszczenie ich na albumie? Czy faktycznie są one pierwszą zapowiedzią kolejnej Twojej płyty?
Pomysł współpracy z Tabbem pojawił się dość późno, gdy w zasadzie większość materiału płytowego była już gotowa do wydania. Te trzy utwory traktuje bardziej jako bonus track, gdyż były napisane dla mnie, a nie przeze mnie.
Czy we współczesnej muzyce popowej odnajdujesz dla siebie coś ciekawego, co być może jest dla Ciebie inspirujące? A może wolisz sięgać do klasyki popu?
Muzyka popowa przechodzi dla mnie w tym momencie rewolucję. Ciężko mi się nią inspiruje. Oczywiście śledzę ją na bieżąco, jednak moja dusza bliższa jest klimatom jazz, soul, R&B, funk.
Czy jesteś gotowa wyjść ze swoimi piosenkami z tego albumu do publiczności? Czy kolejnym etapem promowania materiału z nowej płyty będą koncerty?
Tak, jak najbardziej. Szykuję się właśnie do pierwszego koncertu promującego album „Pamiętnik”.
Jakie masz plany na najbliższy czas? A może myślisz już o czymś zupełnie nowym, jeśli chodzi o tworzenie piosenek?
Póki co cieszę się obecną płytą. Skupiam się na promocji i koncertach, ale nie ukrywam też, że w głowie rodzą się już powoli nowe pomysły. Nie mniej wolałabym, żeby na razie pozostały słodką tajemnicą. Lubię zaskakiwać swoich słuchaczy, więc niech to będzie niespodzianka.
fot. okładka płyty