W nowym utworze „Tam” grupy Decadent Fun Club gościnnie można usłyszeć Anję Orthodox. Artystka pojawi się także z solowym projektem na koncertach przed zespołem, który zapowiada wydanie nowego albumu “OKO”.
fot. Natasza Jakubowska
Paweł (wokalista, autor tekstu) o tekście piosenki: „Tam” to pieśń o miłości. Może być interpretowana jako dialog kochanków, ale nie należy zamykać jej tylko do dwojga ludzi. Tak naprawdę chodzi o miłość uniwersalną – metafizyczną, kosmiczną i ponadzmysłową. Miłość ponad wszelkimi podziałami i konwenansami. Miłość poza wiekiem, płcią, narodowością. Miłość rozumiana jako siła, która napędza i spaja cały wszechświat.
Utwór może zaskakiwać nieco innym klimatem – wyjątkowo delikatnym, ulotnym, ciepłym i spokojnym, jak na Decadent Fun Club. Produkcja Leszka Biolika nadała mu dodatkowo posmak triphopowy. Wisienką na torcie jest gościnny udział Anji Orthodox, która przy tej okazji ujawniła swoją mniej znaną, bardziej intymną i zmysłową stronę.
Paweł o współpracy z Anją: “Do tematu wszelkich duetów podchodzę bardzo ostrożnie. Nie przepadam za tworzeniem takich połączeń „dla idei” lub dlatego, że są modne. Dla mnie współpraca musi mieć głębszy sens, być czymś nieprzypadkowym. „Tam” to pierwszy i jak dotąd jedyny mój utwór, przy którym poczułem, że chciałbym go zaśpiewać z drugą osobą. Nie planowałem tego. Dopiero gdy napisałem słowa i nagrałem wokal usłyszałem tam drugi głos, który mógłby dopełnić warstwę muzyczną, ale przede wszystkim pogłębić sens tekstu. W wersji demo stworzyłem duet sam ze sobą – ale już wtedy w zastanawiałem się kto mógłby ubarwić ten utwór swoim głosem i wrażliwością. Miałem na myśli kilka osób, ale dotarło do mnie, że nikt inny nie zrobi tego tak dobrze jak Anja. Myślę, że niektórzy mogę się trochę zdziwić, bo generalnie Anja kojarzona jest raczej z mocnymi wokalami, a u nas zaśpiewała z wielką czułością i delikatnością. Przy okazji spełniłem też swoje “nastoletnie” marzenie, bo jeśli chodzi o polskie wokalistki, to Anja od zawsze była w ścisłej czołówce mojego osobistego panteonu. Jej muzyka i teksty pomogły mi przetrwać trudne czasy. Od dziesiątego roku życia – bo wtedy zetknąłem się z nią po raz pierwszy – tak jakby poprowadziła mnie za rękę… Poza tym wiedziałem też, że oprócz wokalu i wrażliwości, istotną cechą Anji jest jej otwartość i wszechstronność – trochę wbrew temu, co sugerować mogłaby jej ksywka. W naszym kawałku Anja zaśpiewała po swojemu, ale powiedziałbym też, że zrobiła to nieorthodoxyjnie”.
Premiera albumu planowana jest na 23 lutego. Dzień później, 24 lutego, zespół rozpocznie trasę koncertową, która obejmie kilkanaście miast w różnych rejonach Polski. Ciekawostką jest fakt, że supportem Decadent Fun Club na całej trasie będzie… Anja Orthodox. Artystka będzie otwierać koncerty recitalem złożonym z autorskiego materiału solowego, nad którym od lat pracowała na boku, w przerwach od intensywnej działalności swojego macierzystego zespołu.
24.02 – WROCŁAW
25.02 – CHORZÓW
01.03 – KRAKÓW
07.03 – WSCHOWA
08.03 – ZIELONA GÓRA
09.03 – SZCZECIN
10.03 – GORZÓW WLKP.
15.03 – BYDGOSZCZ
16.03 – OLSZTYN
17.03 – GDAŃSK
22.03 – ŁÓDŹ
23.03 – POZNAŃ
28.03 – WARSZAWA
To szumne solo to jednak strata czasu. Na scenie porozstawiane instrumenty a Anja śpiewa do muzyki z taśmy. Bardzo nieuczciwe zagranie. Niestety materiał solowy nie jest taki mocny jak Anja zapowiadała. Teraz widać kto odpowiada za muzykę Closterkeller i bynajmniej nie jest to Anja, całe szczęście… Anja bez muzyków Closterkeller nie istnieje. Jej liczne tatuaże w obecnej sytuacji wręcz śmieszą. Koncert tak zwanej gwiazdy jest jeszcze większym muzyczno – estetycznym rozczarowaniem. Fun Clubik mógłby być co najwyżej supportem, bo tchnie amatorszczyzną. Muzyka wyjątkowo niestrawna, podobnie jak wizerunek. Splagiatowanie okładki Craig Armstrong The Space Between Us to zagrywka poniżej pasa. Fun Clubik uznał, że słuchacze nie znają się na muzyce, więc tego nie zauważą. Dobry gust muzyczny i poczucie estetyki wyrabia się od najmłodszych lat. Wydarzenie dla największych desperatów i osób mało wymagających. Co do cen biletów, jak już ktoś zauważył, zagadkowo zróżnicowane, a nie powinno to tak wyglądać, bo za każdym razem w każdej lokalizacji publiczność dostaje to samo, czyli solo do muzyki z taśmy i koncert Fun Clubiku. Cena w moim mieście taka jak na trasie Closterkeller z 2 supportami, gdzie wszystko w 100% na żywo. Tak jak wiele osób uważam, że w przypadku trasy Anja i Fun Clubik „ktoś” mocno przesadził z cennikiem.
Nie byłaś na koncercie to nie wypowiadaj się. Anja bardzo dobrze przygotowana i razem z podkładem wyprodukowanym przez Anję brzmiało to super ciekawie . Materiał dobry na solową płytę. Decadent grał rewelacyjn. Testy i muzyka trafiały do wszystkich .Duet Pawła z Anją strzał w 10-tkę. .100%zadowolenia!Polecam i to bardzo!
Panie Majewski, co z tego nawet jeśli sama zrobiła ten podkład? Trudno, żeby po 35 latach będąc muzykiem nie potrafiła tego zrobić. Wygląda na scenie jak uczestniczka w Szansie na Sukces. Który poważny muzyk robi takie koncerty? Miała tyle czasu i nie dała rady skompletować muzyków na koncerty? Smutne. I wiedz, że nie każdemu się podoba to jej solo. Jeśli uważasz, że Decadent Fun Club to jest dobra muzyka to nawet nie chce mi się z tobą gadać. Masz nabytą głuchotę i wiejski gust.
Widzę, że kolega ma małe wymagania co do muzyki i koncertów. Pewnie bilecik za 40 zeta, to aż tak nie bolało wysłuchanie Ani z pół playbacku. Dfc robi muzykę dla swoich, czyli takich co nie rozumieją symbolu oka i chętnie nim obracają jak lolo przy majkrofon. Kiedyś mówiono o takich ćwierć inteligencja.