“Wahania” zespołu Pozory, to album który powstawał w atmosferze zmian na wielu płaszczyznach – bezpośrednio związanych ze składem i koncepcją zespołu, życiem osobistym poszczególnych jego członków, a także ogólnych nastrojów na świecie, między innymi z pandemią. Poniżej można znaleźć naszą recenzję tej płyty.
fot. okładka albumu
Recenzja płyty „Wahania” – Pozory (2021)
„Wahania” to debiutancki album zespołu Pozory, którego kolejne odsłony poznawaliśmy systematycznie przez kilka miesięcy. W ten sposób grupa zachowała pewną regularność w prezentowaniu swojej twórczości, kryjącej w sobie wiele naleciałości związanych z muzyką rockową, gdzie nadrzędną rolę odgrywa alternatywny ślad. Ich propozycje są ułożone w przemyślany sposób, ale uciekają od banalnych skojarzeń, które mogłyby się nasuwać się po wysłuchaniu tego materiału. To świadczy o artystycznej otwartości, podkreślonej garażowym, często dosyć surowym brzmieniem.
W ich twórczości nie ma abstrakcyjnego myślenia, ani przerysowanych konstrukcji muzycznych, które byłyby czymś trudnym do rozwikłania. A pomimo tego, całość w wielu aspektach ma dosyć angażujący charakter i to nie tylko ze względu na zawodowo zaprezentowaną formę kompozycyjną.
To także polskie teksty sprawiają, że niemal każdy utwór staje się w jakiś sposób bliski słuchaczowi. A słowa dotykają tego, co wiąże się z naszymi odczuciami – od miłości po zwątpienie i rozczarowanie. Całą paletę emocji można odnaleźć w tych bardziej dynamicznych utworach, gdzie rockową energię łagodzi ładnie układająca się elektronika (w utworze „Oczy” usłyszymy też gościa specjalnego, czyli Piotra Niesłuchowskiego). Zresztą dodatki elektroniczne w kilku momentach mają duże znaczenie, pogłębiając często klimat całości („Posłuchaj„).
Czasem struktura muzyczna jest nieco oszczędniejsza, gdzie na pierwszy plan wysuwa się storytelling uprawiany przez wokalistę Michała Ochijewicza („Posiadanie„, „Zapomnij„). Za każdym razem idzie za tym kompetentność, której w żadnym momencie nie przykryła rutyna. Poszczególne utwory to siła przekazu, wytrawne elementy muzyczne i świeżość, która w ostatecznym rozrachunku ukształtowała cały materiał.
Twórczość zespołu nie zaskakuje czymś nadmiernie oryginalnym, bo panowie bezpardonowo korzystają z tego, co mogliśmy odnaleźć w meandrach alternatywnych już wiele lat temu. Robią to jednak na tyle umiejętnie, że w jakimś stopniu udało im się z tego wykrystalizować namiastkę własnego stylu. I właśnie w tych jazgotliwych, nieco rozjuszonych momentach odnajdziemy coś, co mocniej kształtuje ich wyraz artystyczny („Kasa„). Dlatego nieco zawadiackie, wręcz niesubordynowane nastawienie muzyczne staje się w ich przypadku całkowicie przekonujące.
Nadanie szerszego kontekstu artystycznego może sprawić, że z czasem twórczość zespołu Pozory stanie się jeszcze ciekawsza. Póki co jest nieźle, ale czuć, że ich potencjał na płycie „Wahania” nie został jeszcze w pełni wykorzystany. Najlepsze jeszcze przed nimi, co nie nie znaczy, że nie warto posłuchać tych dziewięciu propozycji. Wręcz należy zmierzyć się z czymś niestandardowo dobitnym, gdzie przekaz ma tak duże znaczenie, jak zapętlające się ze sobą gitarowe riffy. Pozory – zapamiętajcie tę nazwę, bo kiedyś może być o nich głośno.
Łukasz Dębowski
fot. Mieszko Radwański