Piąta płyta Hani Derej zatytułowana “Szukając siebie”, zawiera autorskie wykonania utworów na fortepian skomponowanych w wieku 14-15 lat. Zapraszamy do zapoznania się z naszą recenzją tego wydawnictwa.
fot. okładka albumu
Recenzja płyty „Szukając siebie” – Hania Derej (2020)
Dorobek artystyczny Hani Derej jest imponujący, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę młody wiek artystki. Pianistka, kompozytorka i dyrygentka pierwszy album z autorskimi utworami nagrała, mając zaledwie… 10 lat. Zdecydowanie jej działalność jest fenomenem, który zasługuje na szersze zauważenie, a potwierdza to chociażby niezwykle nastrojowa, ascetyczna w prezentacji muzycznej płyta zatytułowana „Szukając siebie”. To muzyka wyznaczająca dalszą drogę, którą Hania podąża oraz potwierdzająca, że odkrywanie ważnych dla siebie – ale też dla słuchacza – przestrzeni artystycznych bywa niezwykle intrygujące.
Hania jest absolwentką Ogólnokształcącej Szkoły Muzycznej I stopnia im. Feliksa Rybickiego w Tychach oraz Ogólnokształcącej Szkoły Muzycznej II stopnia im. Stanisława Moniuszki w Bielsku Białej w klasie fortepianu jazzowego i klasycznego. Ma to o tyle znaczenie, że oprócz talentu, artystka ma wszelkie predyspozycje do tego, by tworzyć muzykę, która jest wyrazem jej eksperiencji.
Sama forma wszystkich kompozycji nagranych wyłącznie na fortepian jest dosyć powściągliwa, bo niezakłócona dodatkowymi elementami. Ta oszczędność aranżacyjna ma swoje plusy, gdyż dostajemy czysty utwór, który musi bronić się umiejętnością podania słuchaczowi własnej kreatywności, a ta na tej płycie wydaje się mocno rozwinięta. Każda z pięciu propozycji, to nieco inna opowieść oparta na zjawiskowym podejściu do samego kompozytorstwa, gdzie wyszukane harmonie nie kolidują z czytelnością muzyczną, tak obrazowo zademonstrowaną na tej płycie.
Potwierdza to już pierwszy – trwający ponad 13 minut! – utwór tytułowy („Szukając siebie„), który składa się z dosyć różnorodnych elementów, poszerzających zakres poszukiwań artystki w zakresie ich wykorzystania, a także przełożonych na osobisty język wypowiedzi artystycznej.
Nabycie własnego indywidualizmu w takim zakresie kompozytorskim jest niezwykle trudne, czuć jednak, że z każdym projektem Hania Derej daje nam coś więcej od siebie. I można to zauważyć, wgłębiając się w jej dotychczasową twórczość. Nie jest to jeszcze dojście do pełnego perfekcjonizmu, ale czy o to chodzi, żeby tworzyć rzeczy całkowicie doskonałe? W końcu to pierwiastek ludzki, będący nośnikiem emocji daje możliwość odnalezienia się w takich propozycjach.
Stąd obok ekspresyjnie rozpisanych sytuacji muzycznych („Wsteczność„), dostajemy namiastkę poruszającej intymności, gdzie klimat przynosi znacznie głębszą refleksję („Pytanie„). Nie bez znaczenia wydaje się też usytuowanie poszczególnych utworów względem siebie, stąd na końcu pojawia się akcent nacechowany zmienną intensywnością muzyczną, a więc rozwijający się nastrój nie pozwala patrzeć na niego z jednej perspektywy („Rozbieg„).
Trudno ujarzmić własny talent w twórczym podejściu do klasycznej materii, aczkolwiek Hani Derej udało się zaprezentować pełen kunszt wykonawczy, który podparty śmiałością artystyczną przyniósł bardzo dobry efekt końcowy. Być może album „Szukając siebie„, a także kolejne projekty, które pianistka prezentuje z dużą częstotliwością, pozwolą wyjść jej jeszcze bardziej poza strefę komfortu. Twórczyni posiada przecież predyspozycje do działań w wielu kierunkach, co słychać nie tylko na tej płycie. Póki co, „Szukając siebie” to koncept skierowany wyłącznie do konserwatywnego odbiorcy, dla którego muzyka fortepianowa jest sensem samym w sobie. Ostatecznie należy to przyjąć, jako ogromny komplement pod adresem młodej kompozytorki, bo spełnienie oczekiwań w takiej przestrzeni to nie lada sztuka.
Łukasz Dębowski
Album „Szukając siebie” dostępny na stronie: https://haniaderej.com/albumy/
fot. Basia Marzec