„Żeby było dobrze, musisz przejść przez te trudne chwile, które już były” – RY [WYWIAD]

“Elektryczna mrówka” to tytuł koncepcyjnego minialbumu artysty występującego, jako RY (Radzi Yminski). Zapraszamy do zapoznania się z naszym wywiadem z artystą, z którego można dowiedzieć się m.in. o długiej drodze, która doprowadziła go do nagrania i wydania tego materiału.

fot. materiały prasowe

„Elektryczna mrówka” to pierwszy minialbum, będący pełniejszą odsłoną Twojego solowego projektu. Jaka była geneza jego powstania?

Tak naprawdę album powstawał bardzo długo ponieważ, musiałem nauczyć się „używać” gitary i panować nad swoim głosem tak jak bym tego chciał. Mówię o „używaniu” gitary ponieważ to, co z nią robię, to raczej nie jest gra. Jest wielu doskonałych gitarzystów i uważam, że jeśli określiłbym to, co robię, jako grę na gitarze, byłoby krzywdzące dla nich.

Ale wiąże się to również z bardzo długą blokadą twórczą. Nie mogłem pisać. Blokada ta spowodowana była jak się okazało moim złym stanem psychicznym. Przez kilka lat zmagałem się z depresją, co skutkowało wieloma niekontrolowanymi sytuacjami w moim życiu.

Na szczęście znalazły się wokół mnie osoby, które nie patrzyły obojętnie na mój stan i postanowiły mi pomóc w zaistniałej sytuacji.
Poszedłem na terapię w nurcie psychodynamicznym, gdzie odkryłem wszystkie niedociągnięcia systemu, jaki zbudowałem sobie w swojej głowie przez lata. Skończyło się to zakończeniem kolejnej niechcianej pracy i kolejnym upadkiem, ponieważ mój wewnętrzny człowieczek nie mógł poradzić sobie z informacjami, które o sobie zebrał. Postanowiłem więc kontynuować terapię i tym razem trafiłem na terapię w nurcie behawioralno-poznawczym. Okazało się, że te wszystkie rzeczy można w jakiś sposób zacząć gdzieś w sobie układać, a to co widziałem w sobie jako coś złego, można wykorzystać w sposób pozytywny, dając coś nie tylko sobie, ale też innym otaczającym mnie ludziom. Nauczyłem się tam jak działa moja głowa i dlaczego moje myśli idą w takim, a nie innym kierunku. Nauczyłem się odkrywać te fałszywe myśli automatyczne, które podpowiada mi ten właśnie system przekonań, który sobie stworzyłem w głowie. Nauczyłem się go modyfikować. Nie mam już niechcianej pracy, a w zasadzie mogę powiedzieć, że nie pracuję, ponieważ to co robię wiąże się już tylko z moją pasją.

To jest tak naprawdę cała geneza tego albumu. Moja totalna przemiana, porzucenie fałszywych, toksycznych relacji, nauka siebie, porzucenie schematów, które mi szkodzą. Symboliczne przerwanie taśmy w utworze „Cicho sza!” to właśnie to. Odrzucenie fałszu, obłudy i całej tej fatamorgany niby normalnego życia, niby normalnych relacji, które tak naprawdę po latach okazały się  toksyczne, a niektóre z nich wręcz przemocowe.

Na przestrzeni dłuższego czasu prezentowałeś własne utwory, ale dopiero teraz zacząłeś myśleć koncepcyjnie, tworząc ten album. Jak z perspektywy czasu patrzysz na wcześniejsze single w kontekście do tego, co można znaleźć na „Elektrycznej mrówce”?



Jakoś nie mogę i chyba nie chcę już do nich wracać. Wydają mi się obce. Poza tym wtedy totalnie nie znałem swojego instrumentu jakim jest mój głos. Zacząłem brać lekcje śpiewu i teraz jest zdecydowanie lepiej. Wydaje mi się, że te utwory były trochę desperackim poszukiwaniem jakiejś drogi, ale w totalnej nieświadomości własnej osoby. Nie chodzi o to, że są nieprawdziwe czy nieszczere, ale myślę, że w porównaniu do tego, co teraz wiem o sobie i o świecie były trochę niedojrzałe.
„Elektryczna mrówka” to przekroczenie pewnej granicy świadomości zza której nie ma już powrotu.

 

Koncepcja albumu jest bardzo ciekawa i czytelna już w samych tytułach, bo na początku mamy utwór „Od końca”, natomiast album zamyka „Początek”. Mógłbyś wytłumaczyć ten zabieg i ideę konceptu?


Cały koncept z „Elektryczną mrówką” pojawił się po przeczytaniu kilku książek Philipa K. Dicka, a tak naprawdę po przeczytaniu opowiadania „ Umówimy pana na wczoraj”, właśnie ze zbioru opowiadań pt. „Elektryczna mrówka”.
 „Umówimy pana na wczoraj” dało mi „Teraz”. Utwór, w którym dokładnie jak w opowiadaniu, oś czasu jest totalnie odwrócona. Daje to możliwość spojrzenia na sytuację z innej perspektywy. Zastanowić się nad tym co było i co będzie. „Teraz” porusza temat martwienia się przeszłością i przyszłością. Jest takie typowe polskie powiedzenie „kiedyś to było”. W „Teraz” jest to określone jako „zaraz już wczoraj, będzie dobrze nam”. 😉 Zresztą cały tekst w utworze „Teraz” jest jakby historią opowiadaną od tyłu.

Opowiadanie „Umówimy pana na wczoraj” dało mi również koncept na ułożenie utworów właśnie w taki sposób.
W terapii trzeba przejść wszystko wstecz, niezależnie od tego czy boli. Tak jest również w tej EP-ce. Idziesz do przodu, bo chcesz nowego początku, ale nie odnajdziesz go, nie mierząc się z tym co było. Nie akceptując tego. Tłumaczę w dość zagmatwany sposób, ale mam nadzieję, że wiesz o co mi chodzi. 
Wszystko jest drogą i nie da się na skróty. Żeby było dobrze, musisz przejść przez te trudne chwile, które już były. Zaakceptować to, że nie masz już na to wpływu. Wbrew pozorom i dużego nacisku na czas, założenie było dość przewrotne, ponieważ album ten dąży do twierdzenia, że czas jest tylko złudzeniem. Tego, co było już nie ma, a to co ma nadejść jeszcze nie istnieje. Dokładnie tak, jak w przypadku tytułów. „Od końca” na początku i „Początek” na koniec. Dają one tylko złudzenie jakiejś odwrotności, a tak naprawdę „Elektrycznej mrówki” słucha się najlepiej od początku do końca, to znaczy zaczynając „Od końca”, a kończąc  „Początkiem”. 😉

Inspiracją do powstania albumu był zbiór opowiadań „Elektryczna mrówka” Philipa K. Dicka. Skąd taka inspiracja i jak trafiłeś na twórczość tego amerykańskiego pisarza science fiction?


Pewnego dnia mój przyjaciel z bardzo rozbudowaną biblioteczką, pożyczył mi książkę pt. „Trzy stygmaty Palmera Eldritcha” tego właśnie autora. Wchłonąłem to jednym tchem i nie mogłem się powstrzymać, żeby nie przeczytać więcej rzeczy od Philipa K. Dicka. Zacząłem czytać wszystko jak leci i akurat w momencie powstawania EP-ki wpadł mi w ręce właśnie zbiór opowiadań „Elektryczna mrówka”. W „Elektrycznej mrówce” Philipa K. Dicka, bohater zmaga się z odkryciem w sobie taśmy, która służy do programowania jego rzeczywistości. Okazuje się, że to co odbierał za prawdę jest w rzeczywistości fikcją. Burzy to jego koncepcję świata, którą znał dotychczas. Od razu skojarzyłem podobieństwa do tego o czym piszę i tak cały album nabrał pełnego wymiaru.

 

fot. okładka albumu

“Elektryczna mrówka” to składający się z pięciu piosenek album koncepcyjny o poszukiwaniu własnej tożsamości, odkrywaniu jasnych i ciemnych stron rzeczywistości. Czy dzięki pisaniu tych utworów dowiedziałeś się w takim znaczeniu coś więcej o sobie?

Myślę, że dzięki tym utworom udało mi się uwolnić myśli. Pozbyć się ich ciężaru. Tak symbolicznie jak u spowiedzi, a że nie jestem zwolennikiem korzystania z pośredników w kontaktach z Bogiem, to wybrałem sobie inną metodę.
Pisanie od zawsze jest dla mnie pewną formą radzenia sobie z nadmiarem emocji. Dzięki tym utworom nie tyle, co dowiedziałem się czegoś nowego, ale bardziej wypowiedziałem głośno to, czego dowiedziałem się o sobie dzięki terapii i doświadczeniom jakie mi się przytrafiły. Chociaż te utwory są dość uniwersalne i w zależności od sytuacji w jakiej się znajdziesz, od perspektywy z której na ten album spojrzysz, będą one miały dla Ciebie nieco inne znaczenie.
„Elektryczna mrówka” dla mnie jest jeszcze za świeża, żeby zmienić perspektywę i odbierać ją inaczej, ale jak to nastąpi z pewnością dowiem się czegoś nowego na swój temat.

W jaki sposób szukałeś przestrzeni muzycznej, która będzie w stanie podkreślić przekaz płynący w teksach tych piosenek? I jak trafiłeś na producenta Aleksandra Kaczmarka, który zajął się produkcją muzyczną tego materiału? 



Przede wszystkim użyłem nowego instrumentu jakim była dla mnie gitara. Ona otworzyła wiele nowych dróg. Wszystko wyszło dość naturalnie. Często teksty piszą mi się podczas grania danego utworu. Tak było w przypadku „SOS”. Zagrałem śpiewając jakiś tekst szczątkowy, po czym usiadłem i napisałem go momentalnie w całości. „Od końca” zaistniał najpierw jako tekst, a później okazało się, że pasuje do improwizacji, którą gdzieś tam grałem i idealnie się to skleiło. „Cicho sza!” powstała od riffu gitarowego, ale zaśpiewana była praktycznie od razu. „Teraz” zaśpiewałem pewnego dnia bez pisania, po czym wprowadziłem tylko kilka poprawek. W „Początku” wiedziałem, że nie chcę tekstu. Chciałem, żeby dla każdego był on zupełnie indywidualnym przeżyciem, a tekst mógłby niechcący coś zasugerować.

Jeśli chodzi o współpracę z producentem, to z Aleksandrem znamy się z zespołu Lorein. Gramy razem koncerty, lubimy się. Opowiedziałem mu koncepcję, a on zgodził się posłuchać demówek. Miał pomysł jak to ugryźć i zrobił to. Okazało się, że doskonale rozumie moją wizję i wie jak zrobić z tego to coś. To było dla mnie totalnie nowe doświadczenie. Oddać swoją muzykę komuś innemu. Dać innej osobie manipulować tymi dźwiękami całkowicie dowolnie. Tu potrzeba zaufania. Cieszę się, że to nam się udało, bo to jeszcze bardziej w jakiś sposób nas do siebie zbliżyło.

 

Co według Ciebie jest największą wartością albumu „Elektryczna mrówka”? I w jakim stopniu mogłeś wyrazić się dzięki tym piosenkom jako artysta solowy?




Największą wartością tego albumu jest dla mnie fakt, że ludzie którzy go słuchają piszą do mnie, że ta muzyka im pomaga. Piszą, że identyfikują się z tymi tekstami, i że pozwalają one przechodzić im przez trudne chwile, że dzięki tym piosenkom czują się lżej, pewniej, że dzięki tej muzyce łatwiej im przerobić jakieś trudne emocje. To według mnie największa wartość tego albumu.

Czy ten album zdradza kierunek, w którym chciałbyś podążać jako RY? Czy w ogóle jesteś w stanie przewidzieć, gdzie zaczyna się i kończy kolejny etap Twoich muzycznych poszukiwań? 




Nie mam pojęcia. Staram się nic nie zakładać. Chociaż korci mnie, żeby było więcej melodii i więcej światła niż mroku, ale to się okaże. Marzy mi się również, żeby zrobić coś z całym zespołem. Zobaczymy. ;)


Na ile Twoja solowa twórczość rezonuje z tym, co tworzysz z zespołem Lorein? Czy te dwie działalności muzyczne w jakikolwiek sposób się przenikają?




Myślę, że sama współpraca z Aleksandrem Kaczmarkiem nauczyła mnie lepiej współpracować w zespole. Więcej słucham, mniej się mądrze. Nabrałem pokory, której potrzebowałem od lat, choć bardzo długo nie zdawałem sobie z tego sprawy. Czy rezonuje? Na pewno w jakimś stopniu tak, ale to raczej naturalne. Każdy z nas wnosi coś innego. Inne emocje, inne doświadczenia. Bardzo mnie cieszy, że chłopaki mnie wspierają w tym co robię i doceniają za to, że mam coś do powiedzenia również jako odrębna jednostka.

Czy Twoja działalność solowa będzie związana z koncertami? Czy konfrontowanie albumu „Elektryczna mrówka” na koncertach stanowi dla Ciebie jakieś wyzwanie?

Tak. Nawet jeden koncert jest już zaplanowany i są to Mysłowice 9 grudnia. Chciałbym żeby było ich jak najwięcej, ponieważ wtedy dopiero album tak naprawdę żyje. Ciekawostką jest to, że „Elektryczna mrówka” trwa w rzeczywistości około 23 minuty, a na koncercie można będzie się spodziewać 40 minut materiału. Koncertowe wersje są nieco inne, bardziej dynamiczne, czasami złożone z trochę innych warstw, zawierają elementy improwizacji, ale żeby tego doświadczyć trzeba będzie po prostu na ten koncert się wybrać. Koncerty są dla mnie zdecydowanie wyzwaniem, ponieważ trzeba będzie teraz w jakiś sposób oddać klimat tej EP-ki, nie tylko muzycznie, ale również zadbać o to, żeby wizualnie wszystko pięknie zadziałało. Mam nadzieję, że sprostam temu wyzwaniu, ale to już ocenią obecni na koncercie widzowie.

Co uznałbyś za sukces związany z albumem „Elektryczna mrówka”?




Dwa utwory z tego albumu „SOS” i „Teraz” znalazły się na playliście wśród najciekawszych muzycznych odkryć od niezależnych polskich artystów, według redakcji Spotify, co zdecydowanie dodało mi pewności, że zrobiłem coś, na co warto zwrócić uwagę. Ale chyba największym sukcesem tego albumu jest fakt, że został zrozumiany, i że działa tak jak chciałem, żeby działał.

 

Jedna odpowiedź do “„Żeby było dobrze, musisz przejść przez te trudne chwile, które już były” – RY [WYWIAD]”

Leave a Reply