“Pomiędzy niebem a ziemią” to tytuł nowej płyty Mario Szabana, która ukazała się 21 września. Obecnie wokalista działa jako niezależny artysta, więc album ukazał się bez wsparcia wytwórni. Poniżej można znaleźć naszą recenzję tego wydarzenia.
Recenzja płyty „Pomiędzy niebem a ziemią” – Mario Szaban (2023)
Długo czekaliśmy na nowy album Mario Szabana, choć przez lata artysta nie próżnował (w 2022 roku napisał muzykę do spektaklu “JUTRO WRÓCIMY DO DOMU”). W końcu jednak wokalista znów postawił na siebie i nagrał premierowy materiał wyłącznie na własnych warunkach. Na płycie zatytułowanej „Pomiędzy niebem a ziemią” udało mu się nawiązać do szlachetnej, nieco niewspółczesnej odmiany popu, gdzie najważniejsza staje się po prostu dobra piosenka. Tutaj żywa kompozycja w zestawieniu z niezwykle charakterystycznym głosem tworzy jego wielką wartość.
Należy podkreślić, że każdy utwór jest organiczną materią, która wychodzi z brzmienia żywych instrumentów. Jeżeli dodamy do tego, że artysta zaprosił do współtworzenia wybitnych muzyków, to dopełni nam się obraz istotności tego wydarzenia. Nie wypada nie wymienić ich wszystkich, bo są to znaczące nazwiska – Tomasz Mądzielewski, Jan Wierzbicki, Jacek Piskorz, Kamil Barański, Bartek Pająk, Wojciech Doleżyczek, Grzech Piotrowski, Ignacy Wendt, Marcin Kajper, Patrycja Gola, Karolina Matyas, Ania Lubiak-Osmycka, Wojtek Hartman, Mariusz Jagoda.
I choć forma piosenek jest dosyć jasno określona, to odnajdziemy w nich wiele kolorytu muzycznego, który wyprzedza pewne oczekiwania. Stąd w „Czerń i biel” dostrzeżemy namiastkę soulowej kreatywności, w jazzującym „Powracasz w myślach” pojawia się znamienny dialog pianina z saksofonem, ale już w „Sobą być” dostajemy bardziej rockową ekspresję (solówka gitarowa jest wyborna).
Mario jest mistrzem ballad, dzięki którym kruszy kobieca serca, więc nie mogło zabraknąć spokojniejszych, ale też głębszych akcentów („Dwie dusze, dwa ciała” z pięknie wplecionymi chórkami). W niektórych momentach czuć wrażliwość Mateusza Krautwurstwa, choć teksty na ten album stworzyli także Rafał Bryndal (m.in. „Potrzebuję przestrzeni„), Janusz Onuforwicz („Dwie dusze, dwa ciała„) oraz Justyna Holm (m.in. „Pomiędzy niebem a ziemią„).
Od strony czysto muzycznej słychać, że wokalista starał się zawrzeć pewien twórczy indywidualizm, kreując oryginalną przestrzeń muzyczną utworów, wyróżniającą każdy z nich na tle pozostałych. Prócz tego, dostaliśmy czystą emocjonalność, wydobywającą się niemal z każdym dźwiękiem i wokalnym dopełnieniem. Trzeba przyznać, że niesłabnącą siłą Szabana jest jego potężny głos, który jednak łatwo przeforsować w dosyć wytrawnej, czystej muzycznie formie. Na szczęście takich akcentów jest niewiele, choć trzeba przyznać, że artysta potrafi przywalić głosem („Związek„). Czasem wkrada się odrobina patosu, ale nie ma to wpływu na odbiór całości (podbity smyczkami utwór „Czekając na Godota„).
Podsumowując, charyzmatyczna osobowość potrzebuje odpowiedniej oprawy muzycznej, by zwyczajnie móc zachwycać i wzruszać. Na płycie „Pomiędzy niebem a ziemią” udało się to z nawiązką, bo Mario Szaban czaruje niebanalnie zharmonizowanymi kompozycjami, które nie wpisują się w zbyt oczywistą, skomercjalizowaną formułę. Taki niedzisiejszy błysk sprawia, że wyśmienity estetyzm całości został dodatkowo uwypuklony. Bardzo dobry album.
Łukasz Dębowski