Kwita – „Bohater romantyczny” [RECENZJA]

Nasz ocena

Kwita, czyli Michał Kwiatkowski wydał własnym sumptem album zatytułowany “Bohater romantyczny”. Wszystkie utwory w całości wyprodukował Michał Szczygieł – Stieglitz. Zachęcamy do zapoznaniem się z naszą recenzją tego wydarzenia.

Recenzja płyty „Bohater romantyczny – Kwita (2021)

„Bohater romantyczny” Kwity nie jest typowym albumem rapowym. Jak sam tytuł sugeruje, tematycznie jest przepełniony szerokim spektrum miłości: przez smutki i sentymenty, po radość. Znalazło się jednak miejsce dla kilku innych zagadnień. Kompozycje wpisują się natomiast w stylistykę retrowave czy 8 bitowych gier. Jak finalnie smakuje zaserwowane nam danie? 

Krążek zaczyna się dość nietypowo, od „Teasera” stanowiącego przedsmak tego, czego możemy się spodziewać, czyli dosłownie będącego zapowiedzią, m.in. intymnych tekstów, które siedzą w głowie Kwity. Kompozycja wprowadza na swój sposób podniosły, a’la cyberpunkowy rodem z „Łowcy Androidów” (do którego ścieżkę dźwiękową stworzył Vangelis) klimat, zabarwiony wcześniej wspomnianym retrowave’m.

Kwita jako raper posiada istotną umiejętność – obrazowego prowadzenia narracji. Nie znajdziemy tu zbędnych słów. Czuć, że większość z nich jest na odpowiednim miejscu, tworząc w naszej wyobraźni swoisty scenariusz do filmu. Za ich scenerię i finalny, emocjonalny odbiór odpowiadają natomiast bity świetnie łączące się z wokalem. Zwróćmy uwagę choćby na „Gimnazjum”, opowiadające o perypetiach rapera z tamtego okresu. Ten kawałek stanowi coś w stylu budującej opowieści o samorozwoju i dojrzewaniu. W bicie Stieglitza można wyczuć (za sprawą syntezatorów) pewną nutę inspiracji muzyką lat 80-tych.

Nie brakuje także czegoś o bardziej rozrywkowym charakterze. „Fanki pop” to typowo rozluźniający utwór z klubowo/housowym vibem. Opowiada najogólniej mówiąc o ulotnych chwilach podczas imprez. Gdy Kwita zaczyna tworzyć pikantny storytelling, nastrój rozluźnia Stieglitz swoim anglojęzycznym, bujającym refrenem. Następnie następuje płynne przejście do kolejnego numeru na traciliście – kontrastowego na płaszczyźnie wokal/tekst – bit: „Ex”, klimatycznie mieszczącego się pomiędzy housem a new agem.

Pozornie mogłoby się wydawać, iż tak typowo męski, szorstki wokal może nie pasować do takich bitów, a jednak ten kontrast sprawdza się doskonale. Dzięki temu nie brakuje przestrzeni – dla wokali i kompozycji, które uzupełniając się nawzajem, stanowią integralną część całości. Większego poczucia wyjątkowości nadaje brak autotune’a. Co prawda Stieglitz ukrył swój głos za warstwą filtrów, jednak nadał tym zabiegiem nutki tajemniczości, co do swojej prawdziwej tożsamości, stając się w ten sposób kolejnym kontrastującym elementem z Kwitą.

To radosny był dzień” czyli singiel, który promował krążek przed premierą jest w moim odczuciu „wisienką na torcie” tej podróży. Przyznam, iż to od niego zacząłem swoją znajomość z „Bohaterem romantycznym”. Pierwszych 15 sekund wzbudziło w mojej głowie myśl, że może być to całkiem przyjemny materiał oparty na połączeniu sampli (początek to wstawka z „Jesień idzie przez park” Czerwonych Gitar) i elektroniki. W kolejnych chwilach usłyszałem sampel z najpopularniejszego utworu Gotye „Somebody That I Used To Know”. Oprócz wprowadzenia sentymentalnego smaku sprzed ponad dekady, wykorzystanie tych słów pasuje doskonale do motywu przewodniego singla, czyli zakończonej relacji. Pierwszy odsłuch wzbudził we mnie ogromne nadzieje, co do reszty materiału.

Bohater romantyczny” nie jest zbyt długi, jednak posiada pewien polot wyzwolony z szeroko pojętych retrowave’owych kompozycji, które w ciekawy sposób kontrastują z głosem Kwity. Na pierwszy rzut oka wydaje się to połączeniem niemającym prawa bytu, a w rzeczywistości staje się czymś niezwykle intrygującym, zachęcającym do poznawania kolejnych tracków.

Co prawda po singlu „To radosny był dzień” spodziewałem się czegoś innego, czyli brudnej elektroniki okraszonej samplami ze starszych o ponad dekadę utworów. Tego nie otrzymałem, dostając w zamian wyżej wspomnianą (i przyjemną w odbiorze) różnorodność, umiejętnie określoną w takiej, dosyć oryginalnie zobrazowanej przestrzeni artystycznej.

Ukazuje to, jak elastyczny i rozmaity jest styl artysty. Album „Bohater romantyczny” zawiera cały przekrój kompozycji – od nieco cukierkowych, aż po brudne, bolesne, pobudzone sentymentalną elektroniką, które tworzą tło do prostych, jednak interesująco przedstawionych i ozdobionych czystym rapem opowieści.

Adrian Kaczmarek

*****

“Nie wiem kiedy dokładnie zaczęła się praca nad tą płytą. Wiem natomiast, że rok temu myślałem, że już jest skończona. Myliłem się i jeszcze dużo wody musiało upłynąć do tego momentu. Jestem niezwykle podekscytowany tym, że już jest. Jedyna w swoim rodzaju. Kompletna. Taka, jaką zawsze chciałem zrobić.” – jak informuje Kwita i dodaje:

“Ktoś mi kiedyś powiedział, że nawijanie o miłości to nie hip hop. Nie dbam o to. Ta płyta to miłość. Często niespełniona i zamyślona, ale nigdy niezmyślona. Ta płyta nigdy by nie powstała gdyby nie wybitne bity oraz wokale Michał Szczygieł. Co ciekawe, spotkaliśmy się na podobnych etapach naszego życia, przegadaliśmy w sumie wiele dni i nocy i okazało się, że chcemy dokładnie to samo powiedzieć muzyką. I chyba to głównie stanowi o wartości tych piosenek. Okładkę nadchodzącej płyty zaprojektowała Aleksandra Miciak – dziękuję, dla mnie to coś więcej niż design. Nie mógłbym sobie wymarzyć lepszego bohatera. Bohatera romantycznego.”

 

Leave a Reply