6 grudnia 2021 miał swoją premierę album “Plater i Jej Zwierzaki“, skierowany do dzieci w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym z udziałem uczestników popularnych programów typu talent show. Za muzykę i słowa odpowiedzialny jest Tomek Konfi Konfederak. Poznajcie naszą recenzję tej płyty.
Recenzja płyty „Plater i jej zwierzaki” (Soliton, 2021)
Z tworzeniem piosenek dla dzieci jest jak z robieniem filmów dla młodszej części publiczności. Trzeba potraktować taką działalność na poważnie. Sukces artystyczny w takim przypadku może przyjść w momencie, gdy forma takich kompozycji nie zostanie w jakiś sposób uproszczona, czy też potraktowana zbyt płytko. W ostatnim czasie powstało kilka niekiedy popularnych projektów dla dzieci, które – mówiąc dyplomatycznie – nie są satysfakcjonujące (przez grzeczność nie wymienię z nazwy). Inaczej jest w przypadku projektu „Plater i jej zwierzaki”, za którym stoi pomysłodawca Tomek Konfi Konfederak.
Piosenki stworzone przez lidera niegdyś popularnego zespołu Ha-Dwa-O! bazują na żywym brzmieniu instrumentów, a przy okazji mają rozmach, który tworzy przebojową formę całości. Od strony muzycznej wszystkie utwory zostały potraktowane z rozmachem. Złagodzono jedynie ich melodykę poprzez większą (ale wyszukaną) rytmikę i przyjaźniej zaaranżowane brzmienie, idące w stronę szeroko pojętej muzyki pop. To tworzy specyficzną konstrukcję, dającą nam pewność obcowania z czymś przemyślanym i dopracowanym.
Jeżeli ktoś myśli, że napisanie dobrej piosenki dla dzieci jest czymś łatwym, jest w dużym błędzie. W takim przypadku łatwo stracić obiektywizm tworzenia, prześlizgując się w stronę pretensjonalności i banału. Na szczęście słuchając płyty „Plater i jej zwierzaki” nie mamy takiego odczucia, chociaż niebezpieczeństwo zbytniego uproszczenia pojawia się w przypadku „Ukulele”. Więcej tu jednak ciekawych pomysłów aranżacyjnych, dających każdej propozycji indywidualny charakter, dzięki czemu album ma szanse nie znudzić się młodszej publiczności nawet po wielokrotnym przesłuchaniu.
Znajdziemy więc kawałki, które mogłyby stać się hitami w swoim gatunku („Do góry pazury”). Duży potencjał mają też spokojniejsze na tle całości kompozycje („Chrapanie”) oraz te idące w stronę muzyki tanecznej („Trzy małpki”). Warto dodać, że każdy utwór został doskonale dopracowany od strony produkcyjnej, a to sprawia, że nie obcujemy z czymś tandetnie ubogim (świetna robota współpracującego ze światowej klasy artystami inżyniera dźwięku Josha Harrisa).
Dodajmy jeszcze, że każda propozycja ma wyraźnie zobrazowany tekst, za którym kryje się edukacyjny, ale nienachalnie podany przekaz („Mikołaj daje nic nie dostaje”). A prawdziwą przyjemność sprawiają też wykonania tych piosenek. I tu niemała niespodzianka, bo wszystkie zostały zaśpiewane przez uczestników popularnych telewizyjnych talent show, czyli Nelę Zawadzką, Eryka Waszczuka, Zuzię Janik, Zosię „ZoZi” Tartas, Gabrysię Piotrowską, Nataszę Kotlarską, Wiktora Chmiela i Gabi Borys. Jest to dodatkowa atrakcja dla dzieciaków, które oglądały programy typu „The Voice Kids”, tym bardziej, że każdy z wykonawców wypadł tutaj w swojej roli przekonująco.
Przy tego typu projektach subiektywizm jest nieco inaczej określony, ale nijak ma się on do recenzji samych dzieciaków, którym ten album albo się spodoba, albo nie. Ma on jednak duże szanse przypaść do gustu dzieciom w różnym wieku. Ale jak będzie? Na pewno warto dać szansę „zrecenzować” muzykę z płyty „Plater i jej zwierzaki” młodszej części publiczności. Tym bardziej, że Tomek Konfi Konfederak wykonał dobrą robotę, wypełniając pewną niszę od lat nieumiejętnie bądź na siłę zaklejaną nieudaną twórczością (próby komercjalizacji także na rynku polskim). A przecież od słynnych Fasolek i przebojów Majki Jeżowskiej minęło już wiele czasu i brakuje takich projektów, które miałyby szansę odnieść podobny sukces. A ten na to zdecydowanie zasługuje, bo stoi za tym wysoka jakość, treść edukacyjna i świetne wykonawstwo wokalne. Warto poszukać wersji deluxe tej płyty z dodatkowymi atrakcjami dla najmłodszych.
Łukasz Dębowski