Daniel Nosewicz prezentuje wyjątkowy album, nagrany z kwintetem oraz orkiestrą symfoniczną w Budapeszcie. To płyta, która nosi elementy szeroko pojętej symfoniki i jazzu. Premiera albumu “The Shining” odbyła się 7 września 2021 pod naszym patronatem medialnym. Zapraszamy do zapoznaniem się z naszą recenzją tego wydarzenia.
fot. okładka płyty
Recenzja płyty „The Shining” – Daniel Nosewicz (2021)
Aż trudno uwierzyć, że artysta z takimi osiągnięciami dopiero teraz wydał swój debiutancki album. Mowa tu o płycie „The Shining” kompozytora, aranżera i dyrygenta Daniela Nosewicza. Projekt ten powstał dzięki zaangażowaniu wielu muzyków, w tym orkiestry symfonicznej Budapest Scoring.
Znaczący wkład mieli także wybitni muzycy (kwintet), a dodatkowego kolorytu nadał gość specjalny – trębacz Jerzy Małek. Nie da się ukryć, że całość to wydarzenie niemałego kalibru, nie tylko dzięki zderzeniu świata jazzowego z symfoniką, ale też poprzez okazałość i nieprzesadność poszczególnych aranżacji.
Daniel Nosewicz przygotowywał dotąd m.in. wielkie koncerty, współpracując z wieloma artystami z różnych światów muzycznych (można było go zobaczyć niejednokrotnie na scenie z orkiestrą podczas Sopot Top Of The Top Festival), pisał aranżacje na zamówienie dla Filharmonii w Szczecinie, Opery Nova w Bydgoszczy i Opery Bałtyckiej w Gdańsku, jest laureatem wielu konkursów. Stąd naturalną konsekwencją jego działań stało się nagranie i wydanie tego albumu, który poraża nie tylko precyzją wykonania, ale też wyobraźnią twórczą, pozwalającą skleić mu w jedną całość kilka elementów muzycznych.
Zapewne pomógł mu w tym zdobywca nagrody Grammy – Dave Darlington (w Bass Hit Studio w Nowym Jorku), jednak sama idea wytworzenia niewiarygodnie hipnotyzującej specyfiki tego wydarzenia należała do Daniela. Zbalansowanie brzmienia kwintetu jazzowego z orkiestrą symfoniczną to nie lada wyzwanie. Okazuje się, że artyście nie tylko udało znaleźć wspólną przestrzeń dla różnych gatunków, ale także wypełnił ją wielowymiarowymi środkami wyrazu, precyzując je poprzez staranne wykonanie oraz należyte dopracowanie każdej kompozycji. Dzięki takim działaniom, dostaliśmy swego rodzaju ilustracje muzyczne, niekiedy wyraźnie filmowe, choć doskonale funkcjonujące w swym indywidualizmie poza pewnymi narzucającymi się skojarzeniami.
Pomimo przyjętej formy, udało się ustrzec przed pewnymi niebezpieczeństwami, które takie projekty niosą. Przede wszystkim uniknięto patosu. Poza wyważonym rozmachem, pojawia się lekkość aranżacyjna, dająca kwintetowi jazzowemu możliwość swobodnego poruszania się po różnych poziomach intensywności artystycznej. Pomiędzy mocniej zaznaczonymi utworami („Caprice 1”) znalazły się chwile bardziej intymne, gdzie dowodzenie przejmują improwizacje jazzowe tworzące niewymuszony dialog z orkiestrą („Gulliver’s Travels”). To wymaga dużej czujności, ale też otwartości na niejednoznaczne ukierunkowania poszczególnych elementów tych kompozycji. Nie ma też dysonansu pomiędzy utworami zagranymi tylko przez kwintet („Speak To Me”), a tymi bardziej malowniczo rozbudowanymi przez orkiestrę (w towarzystwie Jerzego Małka „Nocturne No. 1”).
Album „The Shining” Daniela Nosewicza to urzeczywistnienie niezwykłej wizji w wielowątkowości muzycznej, tak twórczo zorientowanej, a przy tym nieprzeciążonej stylistycznie. Charakter tej płyty tworzy obraz czegoś niebywale istotnego na polskiej scenie muzycznej, szczególnie jeśli rozpatrujemy twórczość artysty na innych poziomach tak określonego artyzmu. Nie ma w tym jednak nadęcia i odejścia w jakąś niszę. Wręcz przeciwnie. Każda kompozycja zachwyca wielobarwnością i umiejętnością czerpania z popularnych elementów jazzu i symfoniki. Wszystko dzieje się jednak w konstruktywny oraz daleki od powszedniości sposób. Pięknie lśni ten projekt.
Łukasz Dębowski
*****
Album „The Shining” zamówisz w Empiku: https://www.empik.com/the-shining-nosewicz-daniel-budapest-scoring-orchestra-malek-jerzy,p1280258532,muzyka-p?fromSearchQuery=nosewicz
fot. materiały prasowe
Jedna odpowiedź do “Daniel Nosewicz – „The Shining” [RECENZJA]”