30 marca 2021 odbyła się premiera kolejnego wideoklipu promującego debiutancki, solowy album Romana Wróblewskiego. Teledysk do „Big Hug” został wyprodukowany w postindustrialnej przestrzeni parku przemysłowego Companhia União Fabril (CUF) w Portugalii.
Utwór znalazł się na płycie „3:47”, która ukazała się 7 kwietnia.
Proces przygotowań wraz ze zdjęciami trwał ponad rok i był dwukrotnie przerywany przez ograniczenia, spowodowane panującą pandemią Covid_19. Za choreografię odpowiada Lucília Raimundo – urodzona w Mozambiku tancerka i choreografka, która od ponad 15 lat współpracuje z wieloma teatrami w Portugalii i Europie. Drugą tancerką występująca w wideoklipie jest Carolina Carloto, utalentowana portugalska artystka młodego pokolenia.
fot. Josefa Searle
Początkowo ruchy oraz gesty miały opowiadać o miłości i lęku przed utratą kogoś bliskiego. Jednakże wraz z procesem rozprzestrzeniania się Covid_19, pomysł na choreografię naturalnie ewoluował do opowieści o wyjątkowości czasów, w których żyjemy.
Reżyserią oraz zdjęciami zajął się Andre Abrantini, portugalski reżyser, który jest także autorem drugiego wideo klipu do muzyki Romana Wróblewskiego pod tytulem „Jump”. Przy pracy nad „Big Hug”, Andre zdecydował się na zastosowanie czarno białego obrazu, podkreślając przeciwstawność głównych postaci. Ten trafny zabieg artystyczny podkreślił także kontrasty oraz kształty wyjątkowej przestrzeni postindustrialnej i wspaniale współgra z przejmującą melodią, graną na niskich rejestrach fortepianu.
Niezwykle ważną rolę w obrazie pełni także miejsce, w którym powstało wideo. Dzięki pomocy centrum rezydencyjnego Pada Studios oraz uprzejmości firmy Baia do Tejo, artyści mieli do dyspozycji unikalne tereny parku przemysłowego w Barreiro. Park ten, zamknięty po rewolucji w 1974 roku, był jednym z największych kompleksów tego typu na początku XX wieku w Europie, zatrudniającym w czasach świetności blisko 10 000 osób. Zniszczone budynki oraz ogromne obszary z fabrycznymi odpadami, wraz z pełną emocji choreografią Lucílii Raimundo, dopełniają muzykę Romana Wróblewskiego, tworząc poruszające dzieło opowiadające historię, pełną tęsknoty za zwykłym przytuleniem.
*****
Czasami najlepsze pomysły to te, które nam się po prostu przytrafiają… Wydaje się, że pojawiają się znikąd, rodzą się w twoim umyśle w sposób, który wydaje się tajemniczy i prawie magiczny. To tak, jakby twoja świadomość zmusiła je do wyjścia na powierzchnię z powodów, których nie możesz jednoznacznie określić, a jednak jesteś zmuszony nadać ideom życie i kształt.
Debiutancki album fortepianowy polskiego pianisty Romana Wróblewskiego jest pięknym przykładem tego, co może się wydarzyć, gdy ogarnia cię ten inspirujący proces. Poprzedni rok 2020, mimo wielu przeciwności losu, okazał się przełomowy dla tego artysty. Pod koniec grudnia 2019 jego pierwszy solowy koncert w rodzinnym Trójmieście wyprzedał się w ciągu zaledwie kilku dni. Kolejne koncerty w Portugalii oraz przerwane przez pandemię tournee na Tajwanie, też cieszyły się dużym zainteresowaniem. Kilku miesięczny zastój spowodowany restrykcjami związanymi z Covid-19, Wróblewski wykorzystał na organizację akcji crowdfundingowej do pozyskania środków na wydanie albumu. Jego ostatnie koncerty w Lizbonie cieszyły się dużym powodzeniem i również wyprzedały się całkowicie.
Przekazywanie emocji i uczuć za pomocą fortepianu wymaga czegoś więcej niż tylko umiejętności technicznych, wymaga głębi i zrozumienia, a na debiutanckim albumie „3:47 AM”, który ukazuje się siódmego kwietnia 2021 roku, umiejętność Romana do robienia tego jest wszechobecna i wręcz namacalna.
Ten album to idealna ścieżka dźwiękowa na nasze wyjątkowe czasy.
Album “3:47” można kupić tutaj: https://romanwroblewski.bandcamp.com/merch
fot. okładka płyty