Nowy utwór projektu sskjegg! Posłuchaj singla „dotknij”

Nowy singiel „dotknij” projektu sskjegg to zapowiedź płyty, która ukaże się jeszcze w tym roku. W skład intrygującego zespołu wchodzą wokalistka odpowiedzialna za warstwę liryczną – Sabina Broda oraz kompozytor Korneliusz Flisiak. Razem tworzą elektronikę/dreampop.

Utwór ,,dotknij” oscyluje wokół dreampopu, electropopu i ambientu. Jest to zupełnie nowy rozdział muzyczny dla sskjegg. Tekst dojrzewał – początek powstał już dwa lata temu, ale dopiero przy pracy z Kornelem powstała całość. Utwór mówi o cieple, którego pragniemy – cieple mentalnym i tym fizycznym. ,,dotknij” to pragnienie uczuć, emocji i doświadczeń.

sskjegg, czyli Sabina Broda to absolwentka wokalistyki jazzowej na Akademii Muzycznej w Bydgoszczy, autorka tekstów i producentka muzyczna.

fot. Filip Hyła

W 2017 roku wydała płytę ,,niewielkość” pod pseudonimem artystycznym sskjegg. W czerwcu 2020 roku ukazała się jej druga płyta – ,,(m)ała”. Wokalistka avant popowego zespołu TOKKA. W lipcu zaś singiel „Toń” ukazał się pod szyldem projektu My Name Is New wytwórni KAYAX. Dyrektorka Akademii Dźwięku w Cieszynie. Rehabilituje głosy, pracuje z dziećmi niepełnosprawnymi. Zwariowana mama. A po tych wszystkich zajęciach – ukochuje pisanie brzydkich piosenek.

sskjegg to także Korneliusz Flisiak. Absolwent Akademii Muzycznej im. Karola Szymanowskiego w Katowicach, klawiszowiec i producent. Sztuki produkcji muzycznej uczył się pod okiem Andrzeja Puczyńskiego w podwarszawskim studiu Izabelin. Aktywnie koncertujący w czołowych polskich klubach i na festiwalach. Kilka tygodni temu, jako część projektu Koziguar wydał album „Polska Płyta”, którego recenzję można znaleźć na naszym portalu.

*****

Jestem sskjegg, a nazywam się Sabina Broda.

Robię muzykę w której najważniejsze są teksty – lubię opowiadać o relacjach, które po czasie zamykają się w pewne ramki. Obrazy. Kocham tworzyć wzruszenia. W sobie i w innych. Chcę dawać emocje i mieszać w głowach.

Dlaczego kocham robić dźwięki? Bo to właśnie moja droga. Wybrałam ją już jako 6 latka, a że jestem uparta jak typowa kobieta, to dopięłam swego i nawet jazzowe studia skończyłam. Z tym, że to jednak ta elektroniczna droga daje mi absolutną frajdę, spełnienie i emocje. Kocham się wzruszać. I wzruszam się czasem sama sobą. Egocentryzm? Być może. A być może to właśnie prawda, którą zawierają moje teksty tak na mnie działa. Uwielbiam te momenty natchnienia – totalne odcięcie od świata i pisanie słów, tworzenie muzyki, składanie tego w całość. To jest moje – mój czas, moje dźwięki, moje przeżycia, moja przestrzeń, moja strefa komfortu. A jeśli tymi utworami mogę komuś pomóc pozbierać się po średniej sytuacji, to czemu nie? Niektórzy mówią, że ta muzyka jest niegrzeczna – bo taka jest. Niektórzy mówią, że bardzo smutna. I to również prawda. Inni zaś, że kipią z niej prawdziwe emocje. I to już musicie usłyszeć sami. Choć oczywiście i to nie ma w sobie ani grama kłamstwa.

Tworzę, aby dawać liryczne i muzyczne piękno.

 

fot. Filip Hyła

Leave a Reply