10-lecie płyty “Kalejdoskop” Roberta Gawlińskiego

Nasz ocena

Robert Gawliński nagrał dotychczas pięć albumów solowych, z czego ostatni “Kalejdoskop” ukazał się w 2010 roku. Minęło więc 10 lat od premiery tej płyty.

Solowe projekty Roberta Gawlińskiego zwykle były mniej spektakularne, bardziej niszowe, choć pierwsze płyty podpisane własnym nazwiskiem przyniosły kilka niekwestionowanych przebojów. Poza działalnością zespołu Wilki udało się artyście stworzyć odrębny rozdział we własnej twórczości, w której mieszczą się piosenki bardziej różnorodne.

Recenzja płyty “Kalejdoskop” – Robert Gawliński (Warner Music, 2010)

Robert Gawliński po 11-letniej przerwie powrócił z kolejną solową płytą pt. “Kalejdoskop”. Muzycznie oddala się ona zdecydowanie od tego, co proponują Wilki, a także od wcześniejszych dokonań autorskich wokalisty.

Jednakże piosenkowa neurotyczność, która urzeczywistniła się szczególnie mocno na krążku “X” z 1998 roku, tutaj przybrała jeszcze mocniejszą formę. Do tego wielobarwność kompozycyjna zaskakuje z każdą pojawiającą się piosenką.

Płynne przemieszczanie się przez niebanalną lekkość popu, aż po zadziorną, bluesowo-rockową szczerość jest imponująca. Do tego mieszanie się struktur sprzężonych gitar, akustycznych brzmień z przybrudzoną elektroniką, nadaje niezwykłego charakteru całości.

Dojrzale w swej wymowie odznaczają się utwory “Grey” i “Grzesznicy”, mające swoje muzyczne rozwinięcie w silnie wciągających, odurzających psychodeliczną improwizacją “Codach”. Absorbuje mirażem niepokojących dźwięków, zaczepny “Tuareg”. Zaskakuje niedzisiejsza prostota “Anioła Miriam”. Przykuwa uwagę alternatywny nastrój ładnej melodii w piosence “Basquiat”.

Do całości jednak nie przystaje zbyt trywialna, wręcz płytka otoczka “Kalejdoskopu Bardo”. Spoglądając jednak szerzej na nowy krążek Roberta, nietrudno dostrzec bogato zaaranżowany, mocno dopracowany i fascynujący koloryt poszczególnych kompozycji.

Być może trudniej w tym materiale obudzić będzie potencjalny przebój na miarę chociażby “Nie stało się nic” czy “O sobie samym”. Aczkolwiek siła tego wydarzenia istnieje w wyrafinowaniu i stworzeniu niepowtarzalności klimatu, który wchłania swoim artystycznie bezbłędnym podejściem do muzyki. Tekstowo wiele tu smutnego postrzegania świata, lecz trafnie oceniającego otaczającą nas rzeczywistość, czego genialnym dowodem na to są “Grzesznicy”.

Gawliński solowo to muzyk bardziej poszukujący i potrafiący znajdować wiele ciekawych rozwiązań w niemodnym stylu, odświeżając go współczesną alternatywą. Dlatego też “Kalejdoskop” jawi się nam nieprzeciętnie interesująco.

Łukasz Dębowski

 

Kalejdoskop – piąty solowy album Roberta Gawlińskiego, wydany w 2010 roku nakładem wytwórni Pomaton EMI. Płyta dotarła do 11. miejsca na liście spezedaży OLiS w Polsce.

  1. Grey – 3:08
  2. Grey (coda) – 4:04
  3. Porywisty wiatr – 3:43
  4. Tuareg – 3:41
  5. W cieniu ciszy – 3:47
  6. Natura zła – 3:34
  7. Kalejdoskop bardo – 3:36
  8. Anioł Miriam – 3:24
  9. Basquiat – 2:17
  10. Księga zdarzeń – 3:22
  11. Grzesznicy – 3:19
  12. Grzesznicy (coda) – 11:59

 

Leave a Reply