„Czerpię inspiracje z otaczającego mnie świata” – nasz wywiad z Pawłem Turem

20 października pojawił się w sprzedaży debiutancki solowy album pt. „Wilk” Pawła Tura, zawierający 15 porywających historii muzycznych. Z tej okazji zachęcamy do przeczytania wywiadu z artystą, z którym porozmawialiśmy nie tylko na temat nowej płyty.

Teksty utworów stworzył Wojciech Nowak, a tytułowy tekst do „Wilk” napisał samodzielnie Paweł Tur, za muzykę odpowiadają m.in. Paweł TurKrzysztof WitosAdrian Owsianik i Paweł Jakimiak.

fot. materiały prasowe

Z muzyką masz do czynienia od dawna, nagrałeś wiele płyt z zespołem Centrala57, jednak dopiero teraz wydałeś solowy album. Czy czujesz się na nowo debiutantem?

Bardzo dobrze wspominam wspólną muzyczną drogę z Centrala57, to był wspaniały czas, wydaliśmy wiele płyt, zagraliśmy mnóstwo koncertów. Dziękuję chłopakom za wspólny i bardzo dynamiczny czas. Jak u każdego z nas przychodzi moment na zmiany, postanowiłem iść własną drogą muzyczną, moja debiutancka solowa płyta to muzyczny „pomost” pomiędzy tym co się zakończyło a tym co przede mną.

Na płycie ostania piosenka nosi tytuł „Pożegnanie” jest to wielopłaszczyznowy utwór, odcięcie od tego co było z nowym spojrzeniem na to co przede mną. Nie boję się przyszłości, debiutuję każdego dnia odkrywając nowe barwy życia. Od premiery płyty dostałem mnóstwo pozytywnych sygnałów od fanów, co daje mi mnóstwo energii, którą chcę się dzielić ze wszystkimi.

Czy nowa płyta „Wilk” jest faktycznie zupełnie nowym rozdziałem? Czy znajdujesz na tym albumie elementy wspólne, z tym, co kiedyś nagrywałeś?

Na płycie jest piętnaście historii muzycznych z różnych okresów mojego życia, odnoszących się do świata nas wszystkich otaczającego. Pozostałem wierny dźwiękom gitary, która mi towarzyszy zawsze i wszędzie. Słychać przeszłość, z którą się żegnam, równolegle wchodzę w nowe obszary muzyczne, z którymi dotychczas nie miałem do czynienia. Powstawanie płyty wspominam wspaniale, z powodu pandemii COVID dotychczas mogłem zaprezentować materiał z płyty tylko na kilku koncertach online, nie mogę się doczekać, gdy zagram dla publiczności, która będzie na wyciągniecie ręki. Publiczności, która oceni, ile poprzedniego Pawła słuchać na płycie „Wilk”.

Jak z perspektywy czasu patrzysz na swoje wcześniejsze poczynania artystyczne? Potrafisz z dystansem spojrzeć na to, co wcześniej robiłeś w muzyce?

Zawsze daję z siebie 110% tak było, tak jest teraz i nie zamierzam tego zmieniać, tym samym nie potrzebuję patrzeć w przeszłość z dystansem, jestem sobą i zamierzam taki pozostać. Nie zrobiłem w życiu niczego, czego musiałbym się wstydzić lub do czegoś zdystansować. Jestem optymistą chyba nawet szczęściarzem.

 

fot. materiały prasowe

Zapewne są na nowej płycie utwory, które mają dla Ciebie bardziej osobisty charakter. Mógłbyś wskazać te, które są dla Ciebie z jakiegoś powodu bardziej znaczące?

Jestem emocjonalnie związany z każdym z tych piętnastu utworów, bardzo trudno mi jest wskazać, dlaczego jeden lub drugi jest bardziej szczególny, bardziej znaczący od pozostałych. Przyparty do muru wskazać mogę utwór „Pożegnanie” lub „Czarne serca”, balladę bardzo emocjonalną i niesamowicie ważną, z wielkim ładunkiem. Opowieść o nieszczęśliwej miłości, listy napisane do niej na papeterii w czerwone serca po spaleniu zamieniły się w czarne serca, których fragmenty wiatr porozrzucał do około niej. Jest to niesamowita piosenka opowiadająca historię prawdziwej, nieszczęśliwej miłości dwojga ludzi.

 W tytułowym utworze śpiewasz „wycie wilka to jest znak”. Czym dla Ciebie jest tytułowy wilk, do którego odnosisz się także w tytule płyty? Czy wilk jest symbolem czegoś znamiennego w Twoim życiu?

Wilka kojarzymy z niezaspokojonym apetytem lub z postacią z bajki o „Czerwonym Kapturku”. W moim przypadku Wilk to ja, chłopak z sąsiedztwa, wyznaczający sobie cele, do których dążę, z klasycznego wilka mam niezaspokojony… muzyczny apetyt. Tytułowa piosenka „Wilk” to najbardziej zwariowana piosenka na płycie, do której jest też zwariowany klip, w którym można zobaczyć moich przyjaciół i dużo gwiazd. Piosenka powstała podczas mojej wyprawy do Sopotu. Pamiętam, że był piękny sierpniowy wieczór i razem z przyjacielem stwierdziłem, że musimy wyjść na miasto. „Wycie wilka” wyciągnęło nas z hotelowego pokoju, tak naprawdę ta piosenka opisuje nasze przeżycia z tej wizyty nad morzem, jak grzecznie się bawiliśmy (śmiech). Zależało nam, aby tą piosenką i klipem uchwycić wakacyjną beztroskę zabawę, którą każdy z nas uwielbia.

Aktualnie nie zwalniam tempa, pracuję nad nowymi utworami wiem, że „chcieć” to „móc” wkrótce zaprezentuję efekty. Pewnie ktoś kiedyś anonimowo napiszę, że „wyję jak wilk” jestem i na to gotowy (śmiech).

 Jeśli mówimy o pewnej symbolice, to należy się też odnieść do utworu „Tanki”, który też był singlem. Wiele symboliki można odnaleźć w tekście, ale też w teledysku do niego. Czy w klipach także starasz się przemycać własne pomysły?

W piosence „Tanki” jest dużo symboliki, to jeden z ważniejszych utworów na płycie tekst do utworu powstał w latach 80-tych napisał go Wojciecha Nowak. Gdy otrzymałem ten tekst od razu wiedziałem, że musi powstać do niego muzyka. Z wielkim przejęciem pracowaliśmy nad tym utworem. Czuliśmy, że musi powstać do niego obrazek, w klipie bierze udział bardzo dużo osób, piosenka mówi o konfliktach, które spotykają nas wszystkich z każdej strony, konflikty między rodziną, synem a ojcem, narodami czy religiami. Postanowiliśmy o tych wszystkich konfliktach powiedzieć i to pokazać. W klipie zrobiliśmy to na zasadzie szachów, co uznaliśmy za ciekawy pomysł. Dodatkowo odnieśliśmy się do tego, że jesteśmy pionkami w rękach innych ludzi, innych przekonań. Mam nadzieję, że każdy słuchający lub oglądając klip do tej piosenki wyciągnie swoje własne wnioski, aby nam wszystkim żyło się lepiej. Z utworami, które prezentuję jestem od początku i dbam o każdy szczegół. Dlatego lubię mieć wpływ również na klipy.

 

Album wydaje się dosyć różnorodny, co sygnalizował singiel „Sen na jawie”. Takie było założenie, że płyta ma być różnorodna?

Nie lubię ograniczeń, poprzez tworzoną muzykę zapraszam odbiorcę do mojego muzycznego świata. Jak przychodzi mi pomysł na piosenkę smutną i czuję, że chcę ją stworzyć rzucam wszystko i działam, z wesołymi piosenkami dzieje się bliźniaczo (śmiech). Płytą prezentuję siebie, pokazuję co mi w duszy gra, jestem jak ona różnorodny.

W utworze „Sen na jawie”, najbardziej słychać moją inspirację muzyką i gitarą akustyczną, słychać rytmy latynoskie, zwłaszcza w solówce, którą gram na końcu. Do tego utworu powstał też teledysk, w kilku scenach za mną płonie żywy ogień. Z ciekawostek na skórzanej kurtce, którą miałem w klipie wyparowały od temperatury napisy, bo miały chyba dużo detergentu w sobie, miałem też piłę elektryczna w ręku, bo w jednej ze scen demoluję łóżko. Zapraszam zobaczyć ten klip, w którym po prostu wióry lecą.

Zgodzisz się, że na albumie słychać też inspiracje latami 80. („Wilk”)?

Absolutnie tak, uwielbiam muzyczny świat lat 80-tych to był wspaniały okres w muzyce. Podchodzę do niego z najwyższym szacunkiem. Nawiązuje do niego w swoich kompozycjach. Mam sygnały od fanów, że w „Wilku” zrobiłem to w subtelny sposób.

W utworze „Wilk” pada nazwa grupy The Rolling Stones. To ważny dla Ciebie zespół? Czego prywatnie słuchasz w domu albo w samochodzie?

Chyba każdy zna legendarny zespół The Rolling Stones i ich mega hity, ja jestem jednym z ich fanów, tak jak oni uwielbiam koncertować i wymieniać się energią z publicznością, dla której jestem na scenie i dla której tworzę. Z chłopakami z The Rolling Stones na pewno jesteśmy bratnimi, zwariowanymi duszami. Prywatnie najczęściej w drodze słucham swoich muzycznych idoli. W zależności od nastroju słucham m.in. The Cure, Pink Floyd, Klausa Mittfocha oraz Darię Zawiało lub Tadeusza Nalepę.

 Na YouTube można znaleźć też m.in. utwór „Damy radę”. Czy to była Twoja odpowiedź na sytuację pandemiczną i brak koncertów? W jaki sposób postrzegasz bycie artystą w dzisiejszych trudnych czasach?

Wydarzenia na świecie z ostatnich tygodni skłoniły mnie do tego, by wypowiedzieć się na temat, który dotyczy wszystkich i dotyka każdego z nas. Strach, niepewność, izolacja to dzień powszedni każdego człowieka. Nie możemy ulec niewidzialnemu wrogowi. Musimy walczyć i mieć nadzieję, że jeszcze będzie normalnie, zwyczajnie… Tak powstało „Damy radę” – tekst napisał Wojciech Nowak, muzykę skomponowałem ja. Całość jest przesłaniem, dla nas wszystkich na przyszłość. Zapomnieliśmy o zwykłych bezpiecznych szarościach dnia, kiedy było bezpiecznie, zwyczajnie… Nie docenialiśmy bliskości osób, a teraz pewnie żałujemy, że tak jest… To wyjątkowa sytuacja, która nigdy wcześniej nie przytrafiła się nam ludziom – starym, młodym. Każdemu! Piosenka niesie ze sobą wiarę i nadzieję na lepsze jutro. Nie może być inaczej. Po prostu musimy przetrwać, by wygrać i nie zwariować w tych dzisiejszych specyficznych czasach. Jak każdy artysta potrzebuję kontaktu z publicznością jak stracę cierpliwość zacznę odwiedzać fanów w ich domach i będę grał dla nich koncerty w salonie lub kuchni (śmiech).

 

 Wiele z Twoich piosenek ma bardzo dużą liczbę odtworzeń na YouTube (niektóre ponad milion), czego mogłoby Ci pozazdrościć wielu topowych artystów. Przywiązujesz do tego wagę? Sprawdzasz w jaki sposób odbierana jest Twoja muzyka?

Staram się być blisko publiczności, doceniam każdy mały gest, jestem aktywny w social mediach. Publiczność jest moim motorem napędowym, ogromnie się cieszę, że mnie doceniają, obserwują w social mediach, słuchają mojej muzyki, kupują płytę i pokazują ją na swoich social mediach, to jest niesamowite. Wiem, że są ze mną. Jestem dla nich. Ilość odtworzeń klipów miło zaskakuje, daję dużo z siebie, wymagam od siebie i osób ze mną działających najwyższej jakości, dopracowujemy wszystkie szczegóły. Wiemy, że każdy detal ma znaczenie. Podnosimy sobie każdego dnia coraz wyżej przysłowiową „poprzeczkę”. Jak się robi to, co się kocha to nie może się nie udać. Każdy z nas jest kowalem własnego losu, a zazdrości polecam po prostu się wyzbyć.

 Ważną częścią Twojego życia jest gitara. Ponoć ten instrument pomagał Ci w trudnych momentach Twojego życia. Kiedy tak naprawdę zacząłeś grać i tworzyć na gitarze?

Gitara jest ze mną od 6 roku życia, to był wspaniały prezent od moich rodziców, od tamtego czasu towarzyszy mi prawie wszędzie. Pierwsze próby grania na niej odbyły się bezzwłocznie, jesteśmy sobie wierni od lat. Po wypadku, gdy lekarze przekazali mi informacje, że mój stan jest ciężki i lewa ręka, najważniejsza ręka dla gitarzysty może nie powrócić do pełnej sprawności, przez chwilę miałem czarne myśli. Nie poddałem się, wiedziałem, żeby słuchać lekarzy i już po sześciu tygodniach od wypadku, tata przyniósł mi gitarę do szpitala, ponownie z mojej ukochanej gitary zaczęły wydobywać się dzwięki, które jak lek przyspieszyły proces powrotu do zdrowia. Można to nazwać gitaro-terapią.

 Nowe piosenki mają uniwersalny, dosyć szeroki przekaz. Do kogo chciałbyś trafić z nowymi piosenkami? I czy można w jakiś sposób określić Twojego słuchacza?

Nie lubię szufladkować ludzi, chcę jak dotychczas dzielić się radością życia poprzez swoją twórczość. W swojej muzyce zamykam emocje, nimi chcę się dzielić z publicznością, one są bezcenne. Tworząc muzyczne historie, czerpię inspiracje z otaczającego mnie świata.

Pracuję intensywnie, staram się docenić ulotne bezcenne chwile, bo dla chwil żyjemy. Wierzę, że słychać to w moich utworach.

 

fot. okładka płyty

Jedna odpowiedź do “„Czerpię inspiracje z otaczającego mnie świata” – nasz wywiad z Pawłem Turem”

Leave a Reply