Daria Zawiałow – „Helsinki. Special Edition” [RECENZJA]

Nasz ocena

Jej drugi album zatytułowany „Helsinki” swoją premierę miał wiosną 2019 roku. Od tego czasu płyta pokryła się platyną, a Daria Zawiałow wspólnie z zespołem zjeździła Polskę wzdłuż i wszerz żeby zaprezentować fanom materiał w formie live. Teraz kiedy nakład już prawie się wyczerpał przyszła pora na wznowienie „Helsinek”. Nie jest to jednak ta sama płyta. Więcej w naszej recenzji.

Recenzja płyty „Helsinki. Special Edition” – Daria Zawiałow (Sony Music Poland, 2020)

Odetchnijmy na chwilę od tego wszystkiego co dzieje się wokół nas. Ale tylko na chwilkę. 2 października w piątek, światło dzienne ujrzała reedycja jednego z najlepszych albumów 2019 roku. Chodzi oczywiście o „Helsinki” wspaniałej Darii Zawiałow.

 

Nie sądziłem, że tak bardzo będę wyczekiwał czegoś, co teoretycznie znam jak własną kieszeń. Jednak nie aż tak dobrze jak mogłoby się wydawać, czemu dowodzi to wznowienie. Efekt zaskoczenia pojawił się ponownie przy tym wydaniu niezwykle popularnej płyty, znajdującej się wciąż w czołówce najciekawszych i najlepiej sprzedających się albumów w Polsce. Daria po raz kolejny zrobiła niespodziankę fanom, dając im nie tylko nowe utwory, ale także wersje live, będące pamiątką chociażby po serii wyprzedanych koncertów.

Pierwszy singiel z wydawnictwa to „Nie mamy czasu na”. Poznaliśmy go wcześniej. Ciekawa melodia z głębokim tekstem okraszona wspaniałym teledyskiem autorstwa Macieja Adamczyka. Już po premierze „Nie mamy czasu” wiedziałem, że będzie ciąg dalszy pięknej podróży do helsinkowych lat 80. Następna pozycja to „Mania”, która w tym momencie jest moim osobistym numerem jeden w twórczości koszalińskiej artystki. Odzywa się w nim genialna partia perkusji i Piotr „Rubens” Rubik, który cudownie owiał swoimi gitarami kompozycję. Nad wszystkim czuwał niezawodny Michał Kush, który nie bez powodu jest uważany za jednego z najlepszych producentów w Polsce. Reszta jest już nam bardzo dobrze znana.

Do albumu „Helsinki. Reedycja” zostały dołączone utwory „Czy ty słyszysz mnie?” ft. Schafter, Ralph i „Daj No” (znane publiczności z „Hot16challenge”). Poza tym, odświeżona wersja piosenki „Saloniki” i zapis live trzech pozycji – „Helsinki”, „Gdybym miała serce”, „Nie dobiję się do Ciebie”.

Chciałbym zwrócić uwagę na lekko zmienione wykonanie jednego z większych przebojów na płycie. Tak, dokładnie. Chodzi o „Szarówkę”. W utworze gościnnie zaśpiewał symbol polskiego rocka, legendarny wokalista Lady Pank – Janusz Panasewicz. Bardzo ciekawy efekt współpracy nie tylko dla fanów artystki, ale wielbicieli polskiej muzyki. Jako fan Darii i zespołu Lady Pank jestem jak najbardziej na TAK, bo okazuje się, że piosenki z „Helsinek” mają szerszy, ponadczasowy, ale też międzypokoleniowy wymiar.

Kolejne wspaniałe wydawnictwo Darii Zawiałow, które stało się ciekawym suplementem poprzednich wersji „Helsinek”. Artystka, która zaskakuje, rozkochuje miliony osób, wciąż nie zapomina o swoich fanach, którym serwuje kolejne niespodzianki. „Helsinki. Special Edition” jeszcze nie zdążyły opuścić mojego odtwarzacza, a już wiemy, że za niedługo ukaże się pierwszy singiel z zapowiadanej trzeciej płyty wokalistki. Może i za szybko, ale ja lubię takie tempo.

Jak to śpiewała Kora „Kocham, kocham, kocham…”. Daria, jesteś wielka! Szkoda tylko, że jako bonus nie znalazły się na tym krążku „Szare miraże” z repertuaru grupy Maanam, które z powodzeniem artystka śpiewała podczas ostatnich koncertów.

Mateusz Wawrzyszkiewicz

“Nie tracę kontaktu z rzeczywistością” – nasza rozmowa z Darią Zawiałow

Leave a Reply