„77747mixtape” ukazał się dokładnie 25 września. Luźna mixtape’owa formuła to doskonała przestrzeń, aby OKI mógł pokazać różnorodność muzycznych inspiracji. Dynamiczny i nowoczesny charakter płyty podkreśla muzyka stworzona przez wielu gości. Poznajcie naszą recenzję tego albumu.
Recenzja płyty „77747” – OKI (2020)
25 września w sieci pojawiło się nowe wydawnictwo lubińskiego rapera kryjącego się pod pseudonimem Oki. Tylko w sieci i… u osób, które zamówiły preorder, gdyż nakład mixtapu „77747” był limitowany. Do płyty dołączone były także tematyczne naklejki, czyli w sumie taki preorderowy standard. Niestety są one słabej jakości i ścierają się po 3-5 dniach od naklejenia. Cóż, tak bywa. Zwróćcie jednak na to uwagę następnym razem.
Przechodząc już do tej właściwej części albumu, czyli warstwy muzycznej stworzonej przez Oskara okazuje się, że jej jakość jest znacznie lepsza niż dołączonych naklejek. Choć w sumie o to nie było trudno.
Dobra. Kończymy żarty z dodatków i przechodzimy do tego, co Oki chciał nam zaprezentować. Jak większość z nas pewnie pamięta, mixtape promowany był naprawdę dobrymi singlami. Rozpoczęło się od agresywnej, przepełnionej energią „Siri” feat. Gedz, następnie pokazano nam bardziej refleksyjną cząstkę Okiego w utworze „Nie martw się mamo”, aż zakończyliśmy na koncertowym, szalonym numerze „Dla ziomali” feat. Żabson. Tak przynajmniej się wydawało, że zakończyliśmy, gdyż tuż przed premierową albumu w sieci na stronie Redbulla (a po kilku dniach dopiero na YouTube) pojawił się klip do utworu „Tak bardzo”, gdzie gościnnie usłyszeć mogliśmy Agatę Dziarmagowską oraz Gverille.
Jeśli ktoś oczekiwał, że na albumie będzie masa szybkiej nawijki jak chociażby w utworach „Whoop?”, „Justin Bieber” czy „Koła” to musiał się srogo rozczarować. Sam artysta odnosi się do tego w utworze „Suk”, które w większości stworzone jest ze zwrotki nawiniętej do #Hot16Challenge2.
„(…) Nominuje mnie rekin, Cię nominują płotki
Najbardziej boli kiedy mówisz, że to szybkie zwrotki tylko”.
To jednak nie jedyne nawiązanie na tej płycie do wspomnianego challenge’u. Intro „Obracam kołem” to wstęp zaciągnięty prosto z nagrania Hot16. I mimo, że był on bardzo intrygujący, tak rozwinięcie go było złym pomysłem. Zresztą „Obracam kołem” wraz ze „Skitem o marihuanie” i utworem „Jeden dzień” to najgorsze momenty na tej płycie. Pierwszy z wymienionych posiada bardzo niezgrabny, przekombinowany instrumental z frustrującą partią pianina, drugi miał być zapewne muzycznym nawiązaniem do klimatów starych filmów, lecz przez swój tekst, jak i samą formę przykuje uwagę nielicznej grupy słuchaczy. Ostatni natomiast jest niemal wręcz asłuchalny w momentach, gdzie co chwile słyszymy sampel „yeah!”. Jeśli ktoś jest w stanie go zdzierżyć, to z reszty utworu może wychwycić dużo ciekawych informacji.
Przyjrzyjmy się więc reszcie albumu, bo poza singlami jest tutaj sporo dobrego. Mixtape rozpoczyna się od tytułowego utworu „77747”, czyli bardzo osobistej kompozycji z tekstem opisującym samego Okiego, jego pragnienia, lęki czy towarzyszący stres. Dalej przechodzimy do „Polityka” feat. Young Igi, czyli chwytliwej kompozycji z grą słowną w refrenie i przyciągająco ułożonymi hi-hatami. Dodatkowo dynamika jak i barwa głosu obu panów idealnie do siebie pasuje, co tylko polepszyło sytuacje. W tekście znajdziemy także kilka nawiązań do następnego gościa na płycie.
„Za każdą z moich próśb” feat. Paluch to kontynuacja współpracy z „47playground” i utworu „Voodoo”. Oki zarzuca sobie na nim, że do tej pory za mało otwierał się w swoich kawałkach (co zmienia na tej płycie) i ubiera to w żywiołowe flow, do którego już nas przyzwyczaił. A Paluch jak to ostatnio Paluch, tekstowo ortodoksyjny, wszyscy mu zazdroszczą, chcieliby być na jego miejscu, on robi kwit, a ty nie. Dno.
W połowie płyty natkniemy się na „Nowy czek” feat. Otsochodzi. Początkowo brzmi konwencjonalnie, lecz z każdym kolejnym odsłuchem chwyta coraz bardziej i śmiało można go nazwać jednym z lepszych utworów na tym krążku. Treściwe zwrotki, refren z wykorzystaniem obniżania tonów wokalnych oraz umiejętnie stworzone scratche to elementy bazowe dla tej kompozycji. Jeśli mowa już o najlepszych piosenkach to zdecydowanie musimy tutaj wymienić „50 centów” z gościnnym udziałem Ero. Vibe’ujący, 2-minutowy numer w tempie koło 70 bpm świetnie nadaje się do machania ręką na koncertach i śpiewania melodycznego refrenu. A Ero trzeba oddać, że wyczuł klimat tracku przez co dograł zwrotkę na poziomie całości.
Album kończymy „Trupem”, czyli ujmującą kompozycją mówiącą o uczuciowości Oskara, o szybkości dzisiejszego świata, a także dostajemy kolejne potwierdzenie, że dla Okiego najważniejsi są jego najbliżsi.
„77747 mixtape” to w twórczości rapera najbardziej obnażający go album. Oki otwiera się przed słuchaczem bardzo często bez większych zawoalowań czy metafor, a forma przez jaką to robi jest wyrazista oraz estetyczna. Z albumu na album artysta wydaje się być też coraz bardziej świadomy swojej twórczości, a także poprzez badanie różnych gruntów znajduje sobie stałe miejsce w muzycznym świecie. Mixtape nie jest idealny, lecz uwypukla dużo mocnych cech twórczości muzyka. A stworzony na zajawce pozwala poczuć emocje towarzyszące podczas procesu twórczego.
Mateusz Kiejnig
XDD jak bardzo trzeba być ograniczonym aby napisać że kawałek „Skit o Marihuanie” przykuje uwagę nielicznych słuchaczy, człowieku, nie wiem czy słuchałeś tego kawałka czy tylko piszesz po tytułach tą recenzję, ale zupełnie w tym kawałku nie chodziło o tematykę narkotyczną. Nie będę oceniał twojej oceny bo wiadomo że dany kawałek może się komuś nie podobać, aczkolwiek w mojej opinii jest to jeden z lepszych kawałków ponieważ jest prawdziwy i jest w nim pociągnięty fajny ciekawy i szczery storytelling.
Co do reszty recenzji, przy paluchu miałem XD ale omijając tą część to jestem w stanie się zgodzić